dalszy ciag ciekawej historyjki
Teraz wiemy, za 'co' moga brac pieniadze ale:
1.czekaj, czekaj, ktos tu pisal, ze bedziecie dojezdzac autokarem (dodatkowy coszt 300zl) a nie samolotem (czy bilet lotniczy jest potrzebny teraz na autokar???)
2.jakie tlumaczenia?? ktore twoje dokumenty beda przez nich tlumaczone???
3. badania lekarskie? po co? czy firma do ktorej jedziesz to wymaga - jak niewiesz do ktorej firmy jedziesz to jak mozesz wiedziec co firma wymaga?
Rozumie, ze za w/w mozna placic - ale czy te uslugi ta firma dostarcza?
4...."kontrakt ktory okresla wlasnie: nazwe pracodawcy i siedzibe firmy za granica, stanowisko, stawke za godz, nadgodziny...itd" z tego co wiem to MINKA czyli Karola nie dostala takiej gwarancji.
CZY dobrze rozumie, ze firma (ta wlasnie agencja) z tych obowiazkow sie nie wywiazala?
Przeciez tutaj ludzie juz podpisali umowy z ta wlasnie agencja - to dlaczego nie dostali w/w kontraktow?
Bez konretnej nazwy firmy i jej siedziby (ktora powinna byc w kontrakcie-ktorego oczywiscie nie ma) nie da sie niczego zrobic.
Na waszym miejscu, ja odwiedzilabym ta firme/agencje i po prostu zapytala dlaczego takiego kontraktu nie dostaliscie na miejscu - bo przeciez jak jego nie chcieli dac (dlaczego???) to dlaczego natychmiast wzieli pieniadze.