Zwracanie sie do nauczyciela jak lepiej?

Temat przeniesiony do archwium.
Nie jestem strasznie stary, bo mam 21 lat. Bede teraz na 4 roku anglistyki i pojawil sie pewien problem. Udzielam korepetycji z angielskiego od drugiej klasy liceum. Jak dotad nie bylo sprawy wszyscy mowili mi na ty, gdyz bylismy w podobnym wieku. Teraz juz troche sie zestarzalem i mam uczniow, ktorzy czasem sa sporo mlodsi ode mnie maja 13, 14, 15 lat. Jak sadzicie czy powinni sie zwracac do mnie na pan czy raczej na ty. Oczywiscie reguly dotyczylyby tylko nowych uczniow. Jak wy zwracacie sie do swoich korepettorow jesli sa w podobnym do mojego wieku? A moze ktos nie ma korepetytora i powie co bardziej by mu sie podobalo. Prosze o pomoc i opinie.
zdecydowanie nie przechodzic na ty z dzieciakami 13,14 czy 15letnimi. oni, takie mam doswidczenia, nie za bardzo rozumieja, ze przejscie na ty, nie oznacza niewiadomo czego, czesto oni mysla, ze jesli sa na 'ty', to nauczycielowi nie nalezy sie szacunek, ze mozna go kantowac, no bo przeciezjak mowie na 'ty' to tak jak do kolegi. ze starszymi owszem - oni juz rozumieja, ze mimo wolania na 'ty' nauczyciel to jest nauczyciel. tez mialem ten sam dylemat niedawno i zdecydowalem ze mimo wszystko nie.
za czasów studenckich na korkach ze wszystkimi byłam na 'ty'.
W sumie jak się rozmawia po angielsku to i tak nie jest to problem.
:)))
widzę, że mamy zupełnie inne doświadczenia.

To może poczekajmy na wypowiedzi uczących się:)
wlasnie po angielsku jest zawsze 'you' i nie ma problemu. ja jak przeszedlem raz z gowniarzem na 'ty' to mnie po prostu olewal, a najfajniej mi sie zawsze pracowalo z ludzmi, ktorzy maja przed soba mature, FCE czy jakis egzamin - oni sa nieco starsi, lepiej potrafia zrozumiec jaki ma cel nauczyciel w przejsciu na ty, poza tym sami maja cel i nie wykorzystuja tego przejscia na 'ty'. z nimi to bez wahania zawsze bylem na 'ty'. pzdr.
Widze ze zgody wsrod odpowiadajacych nie ma. Tak samo jest u mnie. Widze za i przeciw. Za ze lepiej sie nam bedzie rozmawialo i lepszy bedzie kontakt a przeciw sa wlasnie te elementy, ktore wymienia MR Julek. Szukalem troche w internecie, ale nie moglem znalezc nic na ten temat. W wiekszosci pisano jak nauczyciel zwraca sie do swoich uczniow ze lepiej po imieniu niz po nazwisku itd. A o moim problemie milcza. A moze tylko nie moge znalezc?
jest to sprawa pragmatyki [szacunkek dla ticzera + latwosc wspolpracy i co z tego wynika] oraz wlasnego samopoczucia. ja kiedys bylem ze wszystkimi na ty, teraz wyglada to mniej wiecej tak: granica dolna - 16-17 lat, granica gorna - 40 lat mniej wiecej [sam mam 31] :). ostatnio mialem na kursie pana w wieku 65 lat, ktory sam zaproponowal, bysmy przeszli na 'ty', widzac, ze pozostale osoby [duzo mlodsze] znam od dawna - po prostu nie chcial byc jedyna osoba, ktorej sie 'panuje' :) [czasami wiec jak widac problem rozwiazuje sie sam].
A ja zazwyczaj tez gadam z ludzmi po angielsku, wiec nie ma problemu. A co do ludzi, to ja mowie na Ty, chyba, ze ktos jest ode mnie duzo starszy, to raczej pan/pani, ale oni czesto sami proponuja przejscie na Ty. Generalnie jesli ktos mowi do mnie na Pani, a ja raz powiem, ze nie trzeba, a ta osoba dalej nazywa mnie Pania, to niech sobie nazywa i juz.
A jak gowniarz mi mowi na TY, tez go z bledu nie wyprowadzam, tylko, ze to sie raczej nie zdarza.

A na lekcjach grupowych nawet z doroslymi duzo starszymi ode mnie od razu proponuje na Ty, dla ulatiwienia, i wszyscy sie ze mna zgadzaja.


POzdrawiam,
KOciamama.
Jako nauczyciel i pedagog z wykształcenia i zainteresowania (wprawdzie nie uczę anglika) stwierdzam, że w sytuacji opisanej przez Ciebie (jestem troszke starsza od Ciebie, więc tak się będę zwracać), zgadzam się z hype - po angielsku to i tak jest bez różnicy, ale po polsku, lepiej jest, jeśli małolaty (13 - 15 lat) będą sie do Ciebie zwracały na Pan, bo jednak jest między Wami pewna różnica - wieku, ale przede wsztystkim wiedzy - i za to Ci się ta ociupinka respektu należy. Nie powinno Ci to jednak przeszkodzić w tym, aby atmosfera na Waszych lekcjach była luźna, macie być przede wszystkim partnerami w nauce języka. Oczywiscie z tym luzem też nie można przesadzać, ale na pewno sam najlepiej wiesz, jaki ma być Wasz wzajemny stosunek. Wydaje mi się jednak, że jeśli taki dzieciak powie Ci per "ty", to nie ma potrzeby go strofować i kazać nazywać "panem". Natomiast maturzyści czy ludzie w podobnym wieku, lub wieku zbliżonym do Twojego mogą spokojnie zwracać się do Ciebie na "ty", rzeczywiście są to ludzie bardziej sznujący nauczyciela. Do swoich uczniów zwracaj sie najlepiej po imieniu, lub, jeśli sa znacznie starsi od Ciebie, zwracaj sie w stylu "pani Aniu" czy "panie Maćku".
próbuje postawić się na Twoim miejscu. chyba wolałabym, żeby mówili mi na 'ty'. nie jesteś przecież żadnym panem tylko młodym chłopakiem a i tak masz nad nimi ta przewagę, że dajesz im korepetycje i więcej wiesz. pozdrawiam, mam nadzieje, że podejmiesz dobry wybór:)*
Ciagle sie zastanawiam. Coraz wiecej wskazuje na to ze przejde z nim na ty. Dzieciak ten nie ma problemow w nauce a jedynie chce wiedziec wiecej i byc lepszy z angielskiego. Mysle ze przejscie na ty nie zaburzy jego pojecia o relacji "mistrz uczen" i nie bedzie sprawialo ze zacznie on olewac prace domowe itd. W koncu sam chcial chodzic na lekcje. Jesli jeszcze macie jakies sugestie to piszcie prosze.
ja takze udzielam korepetycji i mam 21 lat.Do mnie wrzyscy zwracaja sie przez pani.Musza byc jakies reguly.Nie jestesmy w koncu w jednym wieku i mamy odmienne role.Sadze ze nie pownnienes sobie na to pozwolic dzieciaki musza wiedziec ze przychodza sie uczyc do osoby doroslej a nie do kolegi!
Ucze w pewnej rodzince od wielu lat i zawsze bylam Pania. Dzieciaczkom sie czasem formy ty/Pani mieszaly, nie z braku szacunku, tylko po prostu czasem im bylo szybciej powiedziec na ty i w emocjach opowiesci tak im wlasnie wychodzilo. Czasem smiesznie robilo sie z tego "a ty pani czytalas Harry'ego?". Jakakolwiek forma by jednak nie byla, na atmosfere nie musi to wplywac ani troche. Wazny jest usmiech i smiech w odpowiednich dawkach, a wiedza i umiejetnosc przekazu sama obroni autorytet. Ja proponuje przejscie na ty osobom od pierwszego roku studiow wzwyz, z wyjatkiem pewnej zaprzyjaznionej maturzystki. Aczkowliek pare lat starsza jestem.
A tak na marginesie tych wszystkich naszych wypowiedzi, najwazniejsze w tej kwestii jest, jak ze wszystkim w nauczaniu i ogolnie w kontaktach miedzyludzkich, wyczucie!
powodzenia zycze
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Redakcja