Londyn- ktory uniwersytet?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 60
poprzednia |
Dostalam sie na socjologie na Westminster, City, Kingston, Metropolitan, Middlessex i South Bank University- nie wiem ktory wybrac? Macie jakies doswiadczenia? Ktos studiuje na ktoryms z tych uniwersytetow? Slyszeliscie, ze ktorys jest lepszy lub gorszy? Znacie jakies plotki? Ktory powinnam wybrac??? Pomozcie... Dzieki!!!
hej,
wiesz z tego co slyszlem to westmister i city university sa na wysokim poziomie i jesli chodzi o socjologie to kingston, tyle ze kingston to niezupelnie londyn :)) A czemu wlasciwie wybralas Londyn? znam kilka uniwersytetow poza nim,ktore sa lepsze?
Nie ma co CITY i tylko CITY, praca w swiecie biznesu gwarantowana, swietna lokalizacja, nowiutki budynek, miedzynarodowa renoma
Westminster proponuje jesli planujesz w przyszlosci wyjazd do USA, bo tam on ma cudna opinie...
pozdrawiam i powodzenia!!!
KU**A!!!
ZE TEZ NIE MASZ WIEKSZYCH PROBLEMOW...
WSZYSTKO JEDNO GDZIE BEDZIESZ STUDIOWAC, BO WSZYSTKIE BRYTYJSKIE UCZELNIE MAJA WYZSZY POZIOM NIZ POLSKIE!!!!!!! ja studiowalam prawo na Mickiewiczu i co? przy odrobinie szczescia moge pracowac w kancelarii za 1200zl na miesiac...
Uważam , że Twoja uwaga, jest co najmniej żenująca! To ze tobie się nie udało to nie znaczy , że masz innym ubliżać. Niestety tOBIE NIE DOpisało szczęście i po mickiewiczowskim univerku jesteś skazany na pracę za niską płacę!! Widze że frustracja cię dopadła hehe. Ja też planuję studia za granicą ale dopiero za rok, gdy zdam maturę. Tymczasem jednak chciałabym dodać jeszcze, że miło by było gdyby wśród Polaków nie było tyle zazdrości i nienawiści. Rzeczywiście żyjemy w biednym państwie, ale jeśli Tobie to przeszkadza to zmień to, zacznij działąć, a nie tylko narzekać.
Wybralam Londyn, bo to miasto bylo moim marzeniem jeszcze z dziecinstwa:)) wiec jak tylko zorientowalam sie ze mam szanse je zrealizowac zlozylam aplikacje i ku mojemu zaskoczeniu zostalam przyjeta. To jest swietne miejsce do zdobycia wyksztalcenia, kwalifikacji i pieniedzy. Tylko ktory uniwerek mi to ulatwi????
To tylko podziwiam w realizacji marzen... jedynie co mnie zastanawia, to jak Ty masz zamiar sie utrzymac w trakcie studiow? rodzice beda cie finansowac? ;)) Masz pojecie jak to jest w tym wymarzonym Londynie? ja mieszkam w uk rok czasu, mam jak na razie co prawda tylkoFCE, pracuje jak osiol za £3,5 na godzine i jakos nie widze szans dla siebie na studia. Niestety. Gratuluje optymizmu!
no wlasnie mnie tez zadziwil optymizm kolezanki. Od zaakceptowania oferty st-martins skutecznie odwiodly mnie koszty utrzymania w ondynie a do najbiedniejszych nie naleze.
pozdrawiam
wy to chyba macie postkomunistyczna mentalnosc. ja nie jestem optymistka lecz realistka.
a tak w ogole to do zamoznych nie naleze i dlatego chce studiowac w uk. Moich rodzicow nie stac aby utrzymac mnie w Warszawie, Poznaniu czy Krakowie,a w uk moge zarobic na siebie i studia...
haha kochanie a bylas kiedys w londynie? Moich rodzicow stac bym sie utrzymala w krakowie niestety kiedy na utrzymanie w londynie nie ma szans. Jezeli chcesz sie sama od poczatku utzymac to licz sie z tym ze kiepsko bedziesz zaliczac sesje a wtedy twoje wymarzone pieniazki i prestiz niepredko przyjda. Postkomunistycznej mentalnosci nie mamy gdyz podejrzewam jestesmy w twoim wieku.Zastanow sie co piszesz wiec.
Ciekawa opinia: nie naleze do zamoznych i dlatego chce studiowac w uk- przygotuj sie na wydate rzedu kilka tys funtow na sam akademik, a gdzie jedzenie,jakies wyjscie,ksiazki? za 5 L ktore zarobisz w barze nie zaplacisz tego wszystkiego :> Jezeli wiec wydaje ci sie ze "w uk mozesz zaroic na siebie i na studia" to powodzenia zycze- bo chyba nikomu sie to nie udalo bez poczatkowego wsparcia finansowego. I aha- Londyn- to nie uk- a przynajmniej nie w kwestii cen :>
Pozdrawiam wszystkich hiper-optymistow :D
hey
ja też jestem tym zainteresowana... możesz mi powiedzieć co musiałaś zrobić, aby tam się dostać?? jak możesz to odpisz na maila" [email]
dzięki z góry!!!!!!!!!!
blasha zajrzyj pod topic "studia w angli" tam jest wszystko.
Leniwcze jeden :>
jak mieszkalam na wiosce w Kent to bylo tam drozej niz w Barking w Londynie, kochana....
Cos jeszcze dodam - chociaz wyglada, ze studenci moga na wszystko zarobic (praca w pubie itp) - to nie jest cala prawda. Studenci pozyczaja z banku duuuze pieniadze, zeby siebie utrzymac i dlatego wiekszosc z nich, po universitecje ma straszne dlugi. Tak ze £10,000-£12,000 dlugu to jest przecietnie. A splacic to kiedys trzeba.
Brytyjskie uczelnie maja wyzszy poziom niz polskie???????????????????????????????????????????????
Dobrze ze mi powiedzialas,bo bym w zyciu na to nie wpadla!!!
Studiowalas na ktorejs z nich???
Przyjedz tu i sie przekonaj jak "wysoki" poziom reprezentuja brytyjskie uczelnie.
pozdrawiam
>czy Krakowie,a w uk moge zarobic na siebie i studia...

hahahahhahahahahhahaahhahahahahaahahhaahahhahahahahahahahahahahahahhahaahahahahhaahhahahahaahhahahahahahhahahahahhahahahahahhahahahahahahhahahahah....

do realistki to Ci kolezanko baaaaaaaaaaaaardzo duzo brakuje...
powodzenia na studiach
No kurcze ludziska!!! Nie wiem juz czy to ja jestem lekko palnieta w glowke czy z was tacy pesymisci....
porownajmy:
POZNAN:
Zakwaterownie: 300zl/miesiacc
Wyzywienie: 200zl/mc
Studia: teoretycznie 0zl/mc
praktycznie 100zl/mc
Podroz do domu: 60zl/each
Praca: 0zl
Inne dochody: 100zl/mc od dziadka
Inne wydatki: sa, ale brak kasy

LONDYN (w moim przypadku):
Zakwaterowanie: 0zl
Wyzywienie: 100 £
Studia: teoretycznie 1150 £
praktycznie 0zl
Podroz do Polski: 30£/each
Praca: w ciagu roku szkolnego 240£/mc
w ciagu wakacji 800£/mc
Inne dochody: 240£/mc od rzadu
Inne wydatki: sa, jest tez pieniadz
1.100£ na jedzenie miesiecznie???w Londynie??? zamierzasz jesc zupki z puszek kupione w supermarketach i popijac woda z kranu????
2.wiesz ze pogodzenie 20h pracy tygodniowo i studia to naprawde nie jest taka prosta sprawa? masz juz prace?
3.nie pisalas wczesniej ze nie musisz placic za mieszkanie.
4. 240£ od rzadu????? ja tu chyba nie wiem o wszystkich mozliwych dofinansowaniach...
pozdrawiam
*sigh*
Widzisz z nas nie pesymisci ale my po prostu BYLISMY w anglii i mamy porownanie (ja mam porownanie Lonfyn Krakow) a Madzia "zakuwa " w Yorku , wiec nie ucz ojca dzieci robic kobieto.
otoz Krakow:
zakw: 200 zeta
studia= 0
praktycznie =50 zl za ksera, chyba ze tak jak ja studiujesz malarstwo wiec wtedy = 400 zeta
podroz do domu= a to zalezy
praca weekendowa= zalezy w ktorej knajpie robisz ale na utrzymanie zarobisz.
Inne wydatki: sa, i trzba znalezc kase chyba ze chcesz robic za aliena ktory nawet do baru nie pojdzie a bedac jeszcze w krakowie nie skoczy do kina/teatru/piwnicy itp

Londyn:
zakwaterowanie- jezeli masz gdzie mieszkac to super, normalnie zakwaterowanie w londynie to wydatego rzedu do 400 quidow i to za akademik (mozna dorwac hall za 50-60 quidow ale nie polecam :S masakra)
wyzywienie = no jezeli jestes na glodowce to 100 L. Pomyslmy, sredni obiad na stolowce szkolnej ok 3 quidow, czyli to juz daje ok 90 funtow. sniadania i kolacji nie jadasz wiec no i zakladamy ze nie podjadasz miedzy posilkami. Z piciem tez nie bardzo :) Oczywiscie mozna mowic ze "a ja se kupie jedzenie i bede gotowac" - owszem ale wychodzi na to samo. JEdnorazowe porzadne zakupy w asdzie to bylo dla mnie okolo 50 quidow. A uwierz ze w londynskim sainsbury nie zaplacisz mniej. Chyba ze sie bedziesz dozywiac na konserwach z hammersmith :D
Pozroz do polski: 30 L hahahahahahahaha
to ja mam taka propozycje :) wejdz sobie na najtansza linie lotnicza jaka znasz i zobacz ile kosztuje bilet w OBIE STRONY w okresie swiat i wakacji ty nasza "optymistko". Wtedy to juz nie ma znaczenia czylecisz lotem czy jakimis wizzerami bo cena ta sama ok 700 zeta (chyba ze ma sie szczescie wtedy mozna trafic na promocje i zaplacic np. 300 zeta) Caly czas mowie o bil w obie strony. No chyba ze juz nie chcesz do uk wracac po swietach. wtedy w jedna strone- o zgrozo- ok 400 zl.:)
Zarobki: zalezy gdzie piwo podajesz. Tak wiec wracasz sharowana z uni, masz kupe rzeczy do zrobienia ale niestety trzba zauwac do knajpy lade scierac- wracasz wieczorem i padasz na pysk. Doprawdy wymarzona sytuacja na pierwsze 2-3 miesiace po rozpoczeciu studiow kiedy czlowiek jest nieprzystosowany jeszcze.Szkoda gadac.
W ciagu wakacji: niby tak - to znaczy ze rodziny w pl nie bedziesz odwiedzac?
inne dochody: Od rzadu to ty mozesz dostac dofinansowanie do czesnego. Kasy w lape ci raczej nikt nie da.
Inne wydatki: ok liczymy, piwo w barze w londynie 3 quidy, sok, 2, breezer 3, bilard 1 L/gra, no to juz wyskakujesz z okolo 10 L wiczorem a chyba warto wyskoczyc gdzies z nowymi skool matez? Dalej- byc w londynie i nie idsc na musical to hanba (10 funtow to chyba najlepsza cena na leicester square- gdzie w dzien spektalku dorywasz bilety za pol ceny).
Osobiscie nie jestem typem clubbingujacay i podejrzewam ze jezeli ty jestes to tez przestaniesz byc to to wydatek rzedu ok 10 L za wjazd do dobrego klubu.
kino- ok 15 L.
No i masa rzezy o ktorych sie nie mysli ale: Oxford street , nadejdzie lato nadejda "all must go!" czyli nie ominiesz zakupow bo przecen takich nie mozna zmarnowac.
Tu kanapka ( ok 2L) tam kawa karmelowa ze starbucka (1- 3L choc byly drozsze)
Dalej kochana, travelcard- 20 L/tydzien. chyba ze bedziesz wszedzie na piechote. Travelkarty na same autobusy sa duzo tansze ale przy korkach tamtejszych to juz albo metro albo faktycznie na piechote.
Wydatki na szkole: zeszty (ok 5L lub wiecej za duzy wielkokartkowy), ksiazki (oj tu bedzie drogo) zwlaszcza ze tam nie ma az tak rozwinietej tradycji kserowania jak u nas :) Pierdoly typu plyty cd do nagrywania dy trzeba bedzie przygotowac prezentacje np, pierdoly do kompa, papier tez sie konczy w drukarce, nie wspominajac o tuszu.
Dalej, proszki do prania, pasta do zebow, mydla,i co tam jeszcze uzywasz. Fakt ze Boots nie jest taki zly, czesto maja promocje i kosmetyki sa stosunkowo przystepnych cenach tro jednak poleci kolejne 30-50 L za wszystko.
Nawet mi sie nie chce gadac. Wlasciwie po co ja to mowie. Jedz i sama sie przekonaj. Nie jest tak lekko jak sie wydaje- za duzo dodatkow edukacyjnych z Wyborczej sie niektorzy naczytali. Jest ciezko- a szczegolnie w londynie.
Pozdrawiam

ps. Magdalene pozdrowienia, jak tam York? Kiedy ci sie konczy wymiana?Bedziesz chciala wracac?
troche w tym prawdy jest ale kina za 15£ to jeszcze nie widzialam. bilety sa 6-7£ a z karta studencka masz znizke 2£!
jak co niektorzy wiedza ja tez bede tu studiowac od wrzesnia ale juz siedze tu 1,5 roku i skladam kase zeby na poczatek chociaz wystarczylo!
no fakt.... z tym kinem to troche przesadzilas :), ale z reszta sie calkowicie zgadzam. Asda jest duzo tansza od Sainsburry,wiec jak w Asdzie placisz 50£, to w tym drugim podejrzewam duzo wiecej...

konczy mi sie wymiana... i czas wracac do Polski (11 czerwca wyladuje na polskiej ziemi...:). Oczywiscie moglabym szukac jakiejs pracy i zostac dluzej,ale prawie wszyscy wyjezdzaja (wiec bedzie nudno), pracowac sie juz napracowalam... i za akademik nie usmiecha mi sie dluzej placic 55£za tydz plus bills. A poza tym mija juz 5 miesiecy jak nie widzialam rodziny i znajomych... taaaaak, stesknilam sie troche!

I aby pieknie to wszystko zakonczyc to caaly przyszly tydzien zamierzam z kolezanka ze Szwecji spedzic w Londynie!!!! :)
pozdrawiam!!!!!!!
:)))
No dobra, troche upiekszylam... glownie z tym jedzeniem, ale to dlatego ze bede w coffee shopie pracowac. W Asda nie bede robic zakupow bo tam jest biedackie zarcie, ale Tesco moze byc. A w ogole to sie chcialam z wami podroczyc! w zyciu bym tak w ciemno nie wyjechala, mam oszczednosci, mam faceta, mam przyjaciol, a Londyn znam swietnie...
ps. mimo wszystko, nieco optymizmu dziewczyny!!!!
mialo byc 5 *sigh* przepraszam za pomylke
biedackie zarcie to jest w akademikach *pukes*
jak widac, pierdoly teraz opowiadasz...
zastanawia mnie jak pracujac kilka w dni w tygodniu zarobisz na swoje studia,kiedy tuition fees i top-up fees znowu poszly w gore i jak nie masz naprawse dzianych starych to musisz wziac kredyt studencki, ktory to bedziesz splacac przez kolejne 10lat po studiach
oh oh przepraszam najmocniej ale zawsze wydawalo mi sie ze na forum mam prawo do wyrazania wlasnej opinii/doswiadczen itp?
Chetnie sie dowiem ze tylko akademiki ucl maja "biedacke zarcie" tak wiec prosze o konkretniejsze "argumenty" :>
to teoretycznie mozna wybaczyc takim "odwaznym" ludziom, pod warunkiem ze rozpoczynaja studia w roku akadem.2005 kiedy to dfes jeszcze moze oplacic to czesne. Bo od przyszlego roku to bedzie sieczka. 3000 za rok ktore musisz splacic majac robote juz. I niby brzmi niezle ale zawsze to iles(set?) funtow odpada z pensji. Niefajnie
do ODWAZNYCH swiat nalezy!!!!
Czym jest dla Ciebie biedackie zarcie?
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 60
poprzednia |

 »

Pomoc językowa