Wyjazd a miłość

Temat przeniesiony do archwium.
Pod koniec września wyjeżdzam do Irlandii....lecz kosztem miłości.Straciłam osobę, którą kochałam.Od dawna nam się nie układało lecz on chciał czekać.Miałam złożyć przyrzeczenie,że wrócę. Jak składać obietnicę kiedy tyle wątpliwości...Wczoraj rozstaliśmy się..Los nam dał 10 miesięcy na poznanie się...za mało...Może straciłam cały świat...,a może podjęłam słuszną decyzję.
- Twoje slowa: Od dawna nam się nie układało lecz on chciał czekać. Miałam złożyć przyrzeczenie, że wrócę.
Ale po co? Przeciez, jak sie nie ukladalo juz teraz, to dlaczego mialoby sie pozniej ulozyc??? A czy przypuszczasz, ze w twojej nieobecnosci, on tez by czekal na ciebie, nigdzie nie wychodzil, nikogo innego nie poznawal.
Calego swiata napewno nie stracilas - uwierz mi, jest wiecej mezczyzn na swiecie jak 'on' i przekonasz sie sama, ze niektorych naprawde warto poznac.
hahaha i tyle. ot taki masz problem
Dziewczyno, tego kwiatu jest pół światu. Nie będzie ten, to będzie inny.

pierwsza milosc z wiatrem gna, z niepokoju drzy
druga milosc zycie zna i z tej pierwszej drwi


.Od dawna nam siÄ™ nie
>układało lecz on chciał czekać

Po co chciał czekać jak się nie układało? Na wszelki wypadek? Bo może sobie inna nie będzie go chciała? Jak się nie układa, to się nie układa. Nic na siłę.

>>Miałam złożyć przyrzeczenie,że wrócę.
Taa, a jak by Ci się spodobało i chciałabyś zostać, to i tak byś wróciła, bo jakiemuś coś tam przyrzekłaś? Najwyraźniej jego guzik obchodzi Twoje szczeście.


>Los nam dał 10 miesięcy na poznanie się...za mało...
Wystarczająco dużo, żeby wiedzieć, że nic z tego nie będzie. Takie rzeczy się wie po pierwszej randce.
Piękne słowa i takie prawdziwe...."pierwsza milosc z wiatrem gna, z niepokoju drzy
druga milosc zycie zna i z tej pierwszej drwi". Wstaje nowy dzień....odliczam dni do wyjazdu w głowie setki myśli... podobno czas leczy rany. Przepraszam za mój temat...wiem, wiem są większe zmartwienia. Eva74,Terri trzymajcie się dziewczyny. .......................................................................................SERCE Serce kochać karze lecz rozum odradza.....Paweł jeszcze odnajdziemy swoje połówki w tym pokręconym życiu.
"Kiedy naprawdę zapragniesz miłości - będzie ona czekać na ciebie"
Oskar Wilde
"Lepiej smucić się i kochać, niż żyć bez miłości w szczęściu."
Selma Lagerlöf
"Uczucie, to jak kwiat powoju... w ciszy i w ciemni otwiera swój kielich, pijąc nocną rosę - z brzaskiem słońca zawiera się i skupia, jak gdyby się światła lękało"
J. Wieniawski
"Prawdziwa miłość przenika tajemnice i samotność kochanej osoby, pozwalając jej zachować swoje sekrety i pozostawia jej wewnętrzną wolność."
Thomas Merton
"Najdłużej kochamy właśnie tych, którzy nas porzucają. Może dlatego, że czujemy w stosunku do nich coś w rodzaju wdzięczności."
Ambrose Bierce
nie znacie wiecej stron z ktorych mozna uczyc sie polskiego
hhttp://www.apronus.com/polishlessons/lekcje.htm
http://grzegorj.w.interia.pl/kurs/
http://slavic.lang.uiuc.edu/gladney/Elementary_Polish/Start.html
skoro Wam sie nie układało to sie nie przejmuj. nie mozna nic na sile. a poza tym czytałam ze Irlandczycy i Anglicy bardzo chca miec Polki z żony ;) powodzenia
takiego kwiatu to pol swiatu...
nie bedzie on to bedzie inny...

poznaje po wykwintnosci udzielanych rad, ze panie juz zapomnialy jak boli utrata ukochanej osoby. Nie ten to inny... albo jeszcze inny... no i znow nie ten... i nastepny...
Serce mi sie kroi sluchajac Waszych splyconych do minimum reakcji. Zal mi i Was i tych chlopakow, ktorzy chcac nie chcac bawia sie z podobnymi Wam ludzmi w berka dla doroslych... byle nie przerywac, oby tak dalej!
Oj, nie zapomniały tylko doznały na własnej skórze i przekonały się, że czas leczy rany. Po jakimś czasie wspomnienia przywołują tylko uśmiech na twarz, a nie łzy i bezdenną rozpacz.

A jeśli czas ran nie zaleczył u kogoś, to niestety ale coś jest nie tak. Wskazan wizyta u terapeuty. Nie można żyć przeszłością, bo to niezdrowe.
Eva74 masz duzo racji, i to w 95% sie sprawdza (czzas leczy rany i te sprawy) , ale zostaje jeszcze te 5%. Ten 5% to wg. mnie te nieliczne "poloweczki", ktore jakims cudem odnalazly sie na tym zlym swiecie.
Jeszcze jeden rzecz, nie chce tego podciagac pod te 5%, bo nie wiem i nikt tak naparwde nie wie. Karol i Kamila przez 35 lat nie zapomnieli, wiec moze to jest taka prawdziwa milosc? Moze czas nie leczy ran po prawdziwej milosci?
Nie odnosze sie bezposrednio do osoby, ktora rozpoczela ten temat. Mowie tylko ooglenie o milosci, o prawdziwej i wiecznej milosci, bo chyba takowa istnieje...?
Temat przeniesiony do archwium.