Pierwsza rozmowa telefoniczna z rodziną goszczącą

Temat przeniesiony do archwium.
Witam!
Mam ogromne obawy właśnie przed pierwszą rozmową z moją przyszłą rodzinką. Niestety mój angielski nie jest zbyt dobry i nie wiem czy w ogóle będę w stanie porozumieć się z nimi. Może któraś z Was podzieli się wrażeniami, przebiegiem rozmowy. Byłabym bardzo wdzięczna za jakieś wskazówki. Pozdrawiam
hej, nie ma sie czego bac przed rozmowa, wiadomo stres zawsze jest, ale pamietaj ze rodzinka wie ze sie dopiero zaczynasz uczy jezyka i ze ciezko ci rozmawiac. Ja jestem au pair podan miesiac i coraz to lepiej sie dogaduje z rodzina, nie mam zadnych obaw zeby cos powiedziec :)
Jak zadzwonia do ciebie to zadawaj im duzo pytac, zawsze jak czegos nie zrozumiesz to pytaj o powtorzenie slowa... najlepiej przygotuj sobie pare pytan wczesniej i co najwazniejsze nie przejmuj sie jak cos pojdze nie tak... zawsze mozesz poprosic o napisanie maila, ja tak w zasadzie zrobilam dla pewnosci ze dobrze wszystko rozumiem i nie bylo problemu :) wiec glowa do gory, bedzie dobrze!
Pozdrawiam
sorrki za moja pisownie ;)
Nika przychylam się do opinii, ze nie taki diabeł straszny!
Rodiznka pyta się o Twoje zainteresowania, dlaczego Chcesz być ich operką czy nie Będziesz tęskniła za rodiznką, czy byłaś już za granicą, czasami dziciaki mogą z Tobą pogadać!
To nie jest test...tlyko rozmowa

Pamiętaj!
witam !!!

mam kilka pytań a jak widzę mam tutaj doczynienia z zawodowymi nianiami:) Ja własnie w maju wyjeżdżam do swojej pierwszej rodzinki i powoli zaczynam się bać. Choć angielski znam w stopniu zaawansowanym jestem troche zdenerwowana owa sytuacja , rodzina nie bedzie do mnie dzwonic gdyż prace załatwila mi mama kolezanki z Anglii i sama rekomentuje mnie jako odpowiednia au-pair.
Dziewczyny powiedzcie co powinnam wiedzieć jak sie przygotować do wyjazdu, opiekowałam sie juz dziecmi w polsce ale nie zagranica, mimo iz jezyk nie jest problemem boje sie ze sie z nimi nie dogadam chyba stres przezemnie przemawia.
jeżeli możecie mnie wspomóc bede wdzieczna jakieś koleżenskie rady... niewiem na jak długo zagoszcze u rodziny byc moze tylko do wrzesnia gdyz 17 wrzesnia zaczynam studia na Middlesex university i chyba siła rzeczy nie pogodze tych dwóch obowiazków czekam na odpowiedz... dzieki z góry
Hejka!
Więc powiem tak praca jako au-pair rozwija twoją niezależność i uczy jak żyć z innymi ludźmi, którzy nie są idealni- tak jak każdy z nas!
Jest to też świetna okazja do poznania języka z tej drugiej strony!
Nowa kultura, dzięki temu Będziesz widziała gdzie pukać, jak pojawi się jakiś problem!
Oprócz tego rodzinki zazwyczaj pomagają swoim au-pair w późniejszym życiu w ich kraju!
Ekhem, z ta pomoca pozniej to ja bym uwazala, bo to juz roznie bywa. Niektore rodzinki to jeszcze w trakcie pobytu potrafia niezle za skore zajsc i klody pod nogi rzucac. Ale w koncu temat o rozmowie telefonicznej, wiec nie martw sie na zapas. Jak mniej wiecej rozumiesz co sie do Ciebie mowi i umiesz na to jako tako odpowiedziec to na pewno sobie poradzisz.
Hej! Dzięki za pocieszenie! Jak już będę po rozmowie napewno moje zdanie w tej kwestii będzie identyczne jak wasze. Póki co się stresuje.
Nie łam się ja tez się tak strasznie zestresowałam ze albo nie mówiłam nic albo mówiłam całkiem inne słowa niż chciałam powiedzieć (w nawiasie dodam ze język znam w miarę dobrze). Na szczęście ta Pani (mam nadzieje moja pracodawczyni od czerwca :) była bardzo wyrozumiała powiedziałam ze się strasznie denerwuje a ona zaczęła się śmiać i powiedziała ze gdyby ona zaczęła mówić swoja nieznaczną polszczyzną to tez pewnie by się tak stresowała.
Wg mnie generalnie oni chyba rozumieją ze się bardzo denerwujemy i jeśli trafi się dobra rodzina to pomimo „strasznego” języka podczas rozmowy każą wam rezerwować bilet tak jak mnie :)
Ja mam za soba 3 rozmowy telefoniczne ktory odbyly sie rok temu ale nic tego nie wyszlo bo ogolnie i tak zdecydowalam ze majac nie cale 18 lat jednak jestem jeszcze za mloda i sobie raczej nie poradze :) no i dodam ze moj angielskie raczej nie ejst rewelacyjny :)

pierwsza rzmowa byla calkiem mila chociaz sie zestresowalam strasznie i w ogole zapomnialam co mialam mowic czarna dziura nawet zapomnialam praktycznie wszystkich slow po angielsku i zamiast poiwedzie cze moj brat ma 19 lat to poiwedzilam ze 18 i wyszlo ze urodzilismy sie w jednym roku hehehe :) i glownie to hostka nawijala ciagle a ja tylko "no problem, no problem , yes, yes" hehehe nie wszystko zdolalam usyszec bo troche szybko mowila i cos potem o wierze zaczela nawijac to juz w ogole nic nie zakapowalam i nawet zadala mi pytanie hehehe tylko co tu powiedziec jak niewiem jakie to pytanie bylo hehehehe i cos tam zaczelma jej nawijac ze chdze do kosciola i takie tam ble ble :P smiesznie wyszlo :)i i jak pozniej spojzalam na telefn to sie okazalo ze gadalysmy jakies 20 minut sporo :)

Druga rozmowa to byla z kobieta z wali :/ narmalnie masakra hostka nie dosc ze moiwla strasznie dziwnym akcentem to jeszcze jakos cicho i w ogole sama niewiedizla o co mnie spytac i o czym gadac wiec ja probowalam jakos ratowac sytuacje i sie pytalm o dzicko jak ma na imie co lubi i takie tam ale doszlam do wniosku ze przez telefon sie nie dogadamy wiec jak by co to na maile najlepiej.

Potem ta sama z walii dzwonila do mnie jeszcze drugi raz i sie dopytywala czy juz kupilam bilet ale ja nie chcialam do niej jechac wiec scieme jaks walnelam i tyle :)

ogolnie to bardzo fajne doswiadczenie pogadc tak z jakims obcokrajowcem :) i przedewszystkim to sobie przygotujcie duzo pytan ktore byscie chcialy zadac rodzince nawet te same ktre juz pisalyscie w mailach :) no i oczywiscie jakies odpowiedzi na pytania ktorych mozecie sie spodziewac ja t mialam wszystko wypisane na 3 stronach podaniowych :) ale hostka ta pierwsza mnie tak zagadala ze nawet nie bylo kiedy spytac :) z reszta ona i tak mi wszystoko opowiedziala sama :)
nie boj sie oni wiedza ze nie wiadomo jak nie bedziesz wymiatac z anglika. JA np przeze tel srednio gadlaem a jak przyjechalem to juz inaczej jak ich spotkasz i wogole. Wogole z rodzinka z anglii gadalem jak bylem w niemczech (jakies 35dni) i podczas rozmowy wpierniczalem zamiast angielskie to niemeickie slowa :D ale dalem rade wytlumaczylem sie przez to ze tu troche juz jestem i wogole : D nie boj sie :P najlepiej sobie papieroska zapal o ile palisz przed i bedzie dobrze :P ja np nie palilem ale przed tym telefonem to kilka mi bylo potrzebnych :D pozdrawiam :D
Hej! Ja już jestem po rozmowie. Po fakcie mogę stwierdzić że za bardzo się stresowałam do całej sytuacji no cóż czasem tak mam. Poza tym wykorzystałam rade Radka zanim ją przeczytałam. Generalnie też nie palę ale przed rozmową jakoś tak się złożyło że sobie zapaliłam, żeby się chyba troche zrelaksować w efekcie zakręciło mi się tylko w głowie, ale jak już byłam po rozmowie to papierosek smakował najlepiej. Pozdrawiam
a ja wlasnie w niedzile mialam pierwsza rozmowe tel w tym roku (z hostka) praktycznie wsyzstko zrozumialam tylko gorzej z wyslowieniem sie hehe jakies makumby robilam tragiczne a ona do mnie ze swietnie mowie po angielsku hehe az mnie zatkalo :P ... moze jakos sobie poradze w realu :)
cześć dziewczyny własnie jestem przed pierwszą rozmową telefoniczną i lekki stresik jest.Mam do was pytanie czy w jakis szczególny sposob się przygotowywałyscie przed rozmową? i czego mozna sie spodziewac chodzi mi tu o co przeważnie pytaja hości? DZIEKI ZA WSZELKIE ODP
Hej!Ja jestem juz au-pair od 7 m-cy,ale 1-sza rozmowe telefoniczna przed przyjazdem pamietam jak dzis.Moja "szefowa" pisala mi w mailu,ze chcialaby do mnie zadzwonic,ale nie napisala kiedy dokladnie.Wiec pewnego dnia po prostu odebralam telefon i uslyszalam kobiete mowiaca po ang.Od razu serce podskoczylo mi do gardla i sie strasznie zestresowalam.Praktycznie,prawie przez caly czas tylko ona nawijala a a wciaz powtarzalam "ok,yeah" itp,bo nie za bardzo wiedzialam o czym ona mowila.Po tym napisalam jej maila,przeprosilam, wytlumaczylam sie,ze bylam bardzo zaskoczona,zdenerwowana itd i na szczescie za drugim razem poszlo juz lepiej.Teraz wiem,ze nie bylo sie czego obawiac i tak naprawde jesli chcesz sie przygotowac w jakis sposob do takiej rozmowy to-jak wpsominalo juz wczesniej pare osob-napisz sobie pytania,ktore chcialabys zadac. I po prostu potraktuj osobe,ktora do Ciebie zadzwoni jak znajomego i staraj sie po prostu normalnie porozmawiac.Nie przejmuj sie,ze mowisz cos niepoprawnie, bo to nieistotne.Wazne,zeby jakos sie dogadac.Zycze powodzenia:)
A o co może pytać się rodzina? Jak taka rozmowa wygląda? Czy mogę ich poprosić o numer do Au Pair, która u nich wcześniej była? Wolałabym się upewnić, że nie wpakuję się w jakieś bagno. I czy ktoś coś wie o bezpłatnych kursach angielskiego dla mieszkańców UE?
Trudno powiedziec o co pytaja sie Ciebie jak do Ciebie dzwonia,bo to zalezy od osoby,ale zazwyczaj o to samo o czym pisaliscie wczesniej,czyli co robisz,jakie masz zainteresowania,jakies pytania o Twoja rodzine,o szczegoly Twojego przyjazdu itd.Jednak chyba lepiej,abys Ty byla ta osoba,ktora zadaje wiecej pytan.Pokaz,ze jestes zainteresowana dziecmi,a to na pewno zrobi dobre wrazenie.Mysle,ze nie nie ma nic zlego w tym,abys poprosila ich o numer lub maila do ich poprzedniej au-pair.Jesli wszystko miedzy nimi bylo ok,to nie powinien to byc problem.A co do szkoly,jak narazie sa one wszedzie za darmo,ja np na angielski chodze do dwoch szkol jednoczesnie,jednak od wrzesnia zmienia sie zasady i wiekszosc obcokrajowcow bedzie musiala placic,ale koszty kursu ang wedlug mnie powinna pokryc Twoja rodzina goszczaca.Przed moim przyjazdem ani ja,ani moja "rodzina" nie wiedzielismy,ze takie kursy sa za darmo,wiec bylo ustalone,ze oni beda za to placic.Na szczescie okazalo sie,ze nie musza tego robic. Ale jednak na wszelki wypadek powinnas ustalic juz teraz,co bedzie w takiej sytuacji i kto bedzie placil za Twoj kurs(oczywiscie jesli zamierzasz zostac na dluzszy okres).Pozdrawiam:)
Może nie będzie źle. Choć się trochę denerwuję. A gdzie i jak mogę znaleźć taką szkołę? Szukałam w necie, ale wszystko co mi wyskakiwało było płatne. Chcę jechać na wakacje, lipiec-wrzesień.
Zapytaj sie swojej rodziny,czy gdzies w poblizu jest jakas szkola.To nie sa szkoly typowo jezykowe,tak jak w polsce.To sa normalne college'a,do ktorych chodza anglicy,w ktorych mozesz uczyc sie takze innych rzeczy i wiekszosc z nich ma w swoich ofertach takze kursy jezykowe.Nie wiem w jakim miejscu bedziesz mieszkala.Ja niestety mieszkam w malej miescinie i do szkoly musze dojezdzac do miasta,ale to nie problem.A Twoja rodzina nic nie wspominala,nie mowila,ze zalatwi to dla Ciebie?Wedlug mnie to jedna z wazniejszych spraw,wiec wypytaj sie o to,bo masz prawo do tego,aby chodzic na taki kurs.Popros ich,zeby sie zorientowali gdzie moglabys sie uczyc ang,gdzie najblizej moglabys chodzic. Do takiej szkoly naprawde warto chodzic,bo po 1-sze mozesz podszkolic jezyk,zdobyc certyfikat,a poza tym to bardzo dobre miejsce do poznania nowych ludzi i nawiazania nowych znajomosci,co na pewno tez bedzie dla Ciebie istotne,zeby nie spedzac calych wakacji tylko w towarzystwie dzieci,ktorymi sie bedziesz opiekowala.Uwierz mi,ze po pewnym czasie po prostu sie potrzebuje wytchnienia i spotkania z rowiesnikami.Pozdrawiam
Moja rodzina nic o Tym nie wspominała, bo dopiero składam papiery do biura, aby wjechać jako Au Pair. A pytam się o to wszystko, bo wolę wiedzieć jak sprawy wyglądają. Nigdy nie pracowałam jako Au Pair i trochę się boję. Ale jestem coraz bardziej przekonana, że chcę jechać.
Myslalam,ze szukasz rodziny sama przez internet,jak ja to robilam.W kazdym razie, jak juz bedziesz miala jakies oferty to pytaj o wszystko co Cie interesuje,nawet o najmniejsze szczegoly,zeby wszystko bylo jasne i zeby nie spotkaly Cie zadne niemile niespodzianki.W kazdym razie zycze powodzenia,duzo pozytywnych wrazen i korzystaj ile sie da z czasu spedzanego za granica,bo to naprawde fajne doswiadczenie.Pozdrawiam:)
Moja pierwsza rozmowa moim zdaniem wyszła mi okrutnie... ogólnie chora byłam temperatura 38.5 a ja nawijam... troszkę nie zrozumiałam co mówiła bo zapierdzielała nieziemsko... potem jak jej powiedziałam, że jestem teraz chora i żeby mówiła wolniej to przystopowała... też powiedziała, że dobrze mówię po angielsku... no i powiedziała, że dziewczynką się bardzo spodobałam na zdjęciu i że chcą tylko mnie... potem powiedziała, że dziękuje za miłą rozmowę i koniec... następnego dnia babka z agencji zadzwoniła, i powiedziała, że wybrali mnie no i potem były jeszcze 3 rozmowy... pierwszy raz jadę gdzieś tak daleko i troszkę mam stracha... Wylatuje 14 kwietnia...
To normalne,ze sie obawiasz,jak kazda osoba wyjezdzajaca za granice,ale zobaczysz,ze bardzo szybko sie przyzwyczaisz,poznasz nowych ludzi i zrozumiesz,ze tak naprawde nie ma sie czego bac.Jak ja wyjezdzalam to strasznie to przezywalam,bo z natury jestem niesmiala i to byl moj 1-szy wyjazd w nieznane i w ogole za granice,moj angielski pozostawial wiele do zyczenia,nie wiedzialam jak to sie ulozy z rodzina itd,ale szybko sie zaaklimatyzowalam, od razu zaczelam chodzic do szkoly gdzie poznalam ciekawych ludzi i leci mi juz 8 m-c.Zmienilo sie moje nastawienie do zycia,stalam sie bardziej pewna siebie, zrozumialam czego chce od zycia,wiec ten wyjazd na pewno mi pomogl,choc nie zawsze jest kolorowo,bo wiadomo zdarzaja sie tez gorsze chwile.Ale na pewno Ci sie uda i tego ci zycze.Nie przejmuj sie niczym i korzystaj z tego wyjazdu ile sie da,a na pewno nie pozalujesz.Powodzenia i milego poytu za granica. Pozdrawiam:)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Business English

 »

Praca za granicą