Cześć! W ubiegłym roku byłam "operką" w Anglii i serdecznie Ci odradzam taką "karierę". Nie jestem wygodnicka, ani wybredna, ale wspominam ten pobyt nienajmilej. Pierwsza rodzina była na wsi- dzieci zawszone, autobusów mało, dojazdy wszędzie drogie, żałowali jedzenia do tego stopnia, że jadłam głównie, jak "państwa" nie było w domu. Potem zmieniłam rodzine, wylądowałam w Londynie u bogatych Żydów, ale ci to mieli wymagania... po prostu wyzysk, ucisk... Te piękne deklaracje "będziesz częścią rodziny, będziesz pracowła 5 godzin dziennie za godziwe pieniądze" można sobie w d... włozyć. "Operka" to tania siła robocza, posługaczka, pomywaczka, kucharka, pucybut i opiekunka w jednym... Naprawdę się MOCNO zastanów, zanim zostaniesz operką.
Jeśli już musisz to wybierz rodzinę z miasta- sporego- żeby było blisko do szkoły i najlepiej samotnego ojca. Bez skojarzeń!!! Oni po prostu doceniają dziewczyny. Bardzo potrzebują w domu "kobiecej ręki" i szanują operki. No i zanim wyjedziesz poproś o DOKŁADNĄ listę obowiązków... ja tego nie robiłam, a na miejscu okazało się, że mam dzień tak zapełniony, że w swoim pokoju znajdowałam się dopiero o 19- 20 wieczorem. Pozdrawiam! Jak interesują Cię jakieś szczegóły, pisz na [email] albo [gg] Ps. w opiekę agencji nie wierz... To rodziny są klientami (czyt. dojnymi krowami) dla agencji i wiele Ci nikt nie pomoże. Wszystko już przerabiałam.