Test Present Simple

Temat przeniesiony do archwium.
Brak wkładu własnego

Wpis zamieszczony (lub przeniesiony) do grupy "Brak wkładu własnego" oznacza, że autor wpisu nie zadał sobie trudu samemu spróbować poradzić sobie z zadaniem lub prośba o tłumaczenie została przepuszczona przez Google Translator. Jeśli ktoś z użytkowników forum ma czas i ochotę może odpisać na taki wpis ale jeśli takiej odpowiedzi nie będzie - nie ma co się denerwować - po prostu nikomu nie chce się odrabiać zadań za kogoś ;-)

Dlatego zachęcamy do własnych prób - szansa na odpowiedź jest znacznie większa.

31-37 z 37
| następna
>Ojj, mg, nie zgodzę się z Tobą. Wiesz, ile pracy jest przy olimpiadzie ?
Próbowałam w tym roku z fizyki i musiałam zawalić nawet angielski, nie mówiąc już o reszcie..

Ale jak to 'zawalić'? Groziła jedynka?

>A jak juz się coś osiągnie, to kto patrzy na to, że pozawalało się inne przedmioty ? :D

Rada pedagogiczna: dlaczego olimpijczyk, któremu grozi kilka jedynek, ma być traktowany lepiej od kogoś, komu grozi jedna jedynka, a poza tym ma trójki?
>Ale jak to 'zawalić'? Groziła jedynka?
Nope. Było 5. Pisząc "zawaliłam" miałam na myśli to, że angielskiego, w przeciwieństwie do innych przedmiotów, chciałam się uczyć - a nawet na niego zabrakło mi czasu. Stan moich umiejętności, jest taki jaki był we wrześniu. A 5 nic nie znaczy - to żadna sztuka, kiedy wszystkie słówka na lekcji już się zna.

Za to jeśli chodzi o inne przedmioty to nie uczę się nic - co będzie to będzie. 5 raczej często nie ma (wyłączając matmę i fizykę oczywiście), ale jest 4 jest ok, jest 3 jest ok. Jak by było 2, to też pewnie miałabym to gdzieś, tyle że 2 nie ma, bo:
a) sprawdziany są proste a nauczyciele niewymagający
b) warunki do ściągania są idealne
c) mam cudowne predyspozycje do metody zzz

Tyle że nie wszyscy mają tyle szczęścia, bo niektórym nauka itd przychodzi trudniej. I moim zdaniem, gdyby nie to, że po prostu olewają część przedmiotów, nie mieliby szansy na dobre wyniki na maturze. Choćby np. moja koleżanka - CHCE się uczyć hiszpańskiego i historii, kupowała sobie książki i wgl. Ale nie może. A dlaczego ? No bo to z fizyki grozi jej jedynka. No i co musi robić ? Poświęcać cały swój wolny czas na przedmiot w którym nigdy nie będzie dobra, za to coś co jest jej pasją i mogłoby dać jej sukcesy, musi odłożyć na bok.
I nie jest to prawda, że każdy debil zda, kiedy nadgorliwy nauczyciel, w pierwszej LO zapisuje wzory używając pochodnych, innit ?

>Rada pedagogiczna: dlaczego olimpijczyk, któremu grozi kilka jedynek,
>ma być traktowany lepiej od kogoś, komu grozi jedna jedynka, a poza
>tym ma trójki?
Bo jest olimpijczykiem ? Bo wystarczy go tylko puścić, a studia na najlepszych uczelniach ma w kieszeni ?
Zresztą, nikt nie mówił o jedynkach, tylko o 2 - coś przy czym się jeszcze zdaje..

Zresztą, powiedzmy sobie uczciwie - nie każdy może być olimpijczykiem. Jeśli miałabym wybór dobre oceny, a laureat, oczywiście wybrałabym to drugie. I pewnie nie byłabym sama. Średnią 5,5 może mieć każdy - tylko po co ?

Btw, słowa "zawalić" użyłam bardziej w znaczeniu mieć 2, a nie mieć 1. W sensie że mieć np. 8 dwój na świadectwie. Już nie rób z olimpijczyków takich idiotów... którzy nie potrafią ściągać ;)
>c) mam cudowne predyspozycje do metody zzz

I jesteś takim wielkim wyjątkiem?

>Tyle że nie wszyscy mają tyle szczęścia, bo niektórym nauka itd przychodzi trudniej.

To skąd sukcesy na olimpiadach, skoro nauka przychodzi trudniej? Zdaje się, że piszesz o czymś innym niż Bednar.


>Choćby np. moja koleżanka - CHCE się uczyć hiszpańskiego i historii, kupowała sobie książki i wgl.

I trzeba to podkreślać, że ktoś CHCE się czegoś uczyć?

>Ale nie może. A dlaczego ? No bo to z fizyki grozi jej jedynka. No i co musi robić ? Poświęcać cały swój wolny czas na przedmiot w którym nigdy nie będzie dobra, za to coś co jest jej pasją i mogłoby dać jej sukcesy, musi odłożyć na bok.


1. Skąd wiesz, że z hiszpańskiego i historii będzie dobra?
2. Może wygospodarować trochę wolnego czasu, np. nie robić zakupów, nie sprzątać, nie myć się. Wybacz, ale popadasz w histerię. Niejeden uczeń ma kłopoty z jakimś przedmiotem, ale żeby to podawać jako główną przeszkodę w realizacji planów życiowych... W jakim profilu jest koleżanka?

>I nie jest to prawda, że każdy debil zda, kiedy nadgorliwy nauczyciel, w pierwszej LO zapisuje wzory używając pochodnych, innit ?

Raz piszesz, że nauczyciele nie są wymagający, teraz, że jest nadgorliwy.


>Zresztą, nikt nie mówił o jedynkach, tylko o 2 - coś przy czym się jeszcze zdaje..

Mam wrażenie, że Bednar mówił o jedynkach. Dwójka obecnie to żadna tragedia, skoro się zdaje. Nie ma sprawy, skoro ktoś musi olać jakiś przedmiot, żeby skoncentrować się na czymś ulubionym, to dwójka nie powinna mu psuć humoru - chyba że uczy się dla stopni.


>Zresztą, powiedzmy sobie uczciwie - nie każdy może być olimpijczykiem. Jeśli miałabym wybór dobre oceny, a laureat, oczywiście wybrałabym to drugie.

Nadal wydaje mi się, że nie chodzi o dobre oceny, tylko o uniknięcie niezdania.
>>c) mam cudowne predyspozycje do metody zzz
>
>I jesteś takim wielkim wyjątkiem?
Czy ja wiem ? Pewnie nie, nie pisałam serio tego "cudowne" ;p Chociaż może trochę większe niż przeciętne ;) Po prostu uwierz na słowo, że niektórych rzeczy uczę się trochę szybciej niż inni.

>To skąd sukcesy na olimpiadach, skoro nauka przychodzi trudniej? Zdaje
>się, że piszesz o czymś innym niż Bednar.
Taak ? No to naucz olimpijczyka z polskiego matematyki i fizyki.
Poza tym, miałam wrażenie, że Bednar nie pisał tylko o olimpijczykach, którzy są dość wąską elitą, ale o tych wszystkich którym udało się osiągnąć swoje cele, każdemu na własną miarę.
A chodzi o to, że czy to olimpijczyk, czy osoba mniej zdolna, to osiągnie lepsze rezultaty olewając część przedmiotów.
Wg mnie lepszym uczniem będzie osoba która ma 2 zasłużone 6 i kilka jedynek, niż ta która ma 3 od góry do dołu. Tylko że, no właśnie, ta pierwsza nie zda. I to jest dla mnie głupota.

>I trzeba to podkreślać, że ktoś CHCE się czegoś uczyć?
Tak, bo to jednak rzadkość.

>1. Skąd wiesz, że z hiszpańskiego i historii będzie dobra?
Nie wiem. Ale po pierwsze, ważne, żeby mieć serce do tego czego się uczy. No i poza tym, ta fizyka to naprawdę nie jest jej przedmiot.

>W jakim profilu jest koleżanka?
A czemu pytasz ?

>Raz piszesz, że nauczyciele nie są wymagający, teraz, że jest
>nadgorliwy.
Najpierw pisałam o swoich nauczycielach, a potem o jej. Inne licea.

>Mam wrażenie, że Bednar mówił o jedynkach. Dwójka obecnie to żadna
>tragedia, skoro się zdaje.

No dobra, więc moje zdanie dalej jest takie że jeśli miałabym zdecydować co robić z olimpijczykiem który ma powiedzmy pięć jedynek, to puściłabym go dalej. Jak dla mnie, udowodnił, że zasługuje.
Ta wszechstronność polskiej edukacji nie jest dobra i prawda jest taka, ze chodząc do szkoły, część uczniów po prostu marnuje czas.
>No dobra, więc moje zdanie dalej jest takie że jeśli miałabym
>zdecydować co robić z olimpijczykiem który ma powiedzmy pięć jedynek,
>to puściłabym go dalej. Jak dla mnie, udowodnił, że zasługuje.

Dla mnie taki uczeń i jego zdolność intelektualne jak również sama chęć do nauki są podejrzane.

1. Jakim cudem zdobył te 6? Wkuwał? Czy naprawdę się tymi przedmiotami pasjonuje i je rozumie? Kujon nie robi na mnie żadnego wrażenia.

2. Jeśli to pasjonat z prawdziwego zdarzenia i ma predyspozycje do nauczenia się jednego czy dwóch przedmiótów na 6, to dlaczego pozostałych nie może się nauczyć? Niekoniecznie na 4, 5, czy 6, ale już na tę 3 (o ile rzeczywiście ma predyspozycje intelektualne), to powinien nauczyć się bez większego wysiłku. Wystarczy uważać na lekcji i odrabiać zadania domowe.

Mnie fizyka nigdy nie podeszła, ale tę 3 (obecnie pewnie byłaby to 2), to miałam bez problemu. I nie siedziałam nocami nad zadaniami.

3. Olimpijczyk dobry tylko ze swojego przedmiotu, to dla mnie osoba intelektualnie ograniczona. I albo kujon albo osoba leniwa i niezorganizowana - bo nie może znaleźć czasu na inne przedmioty. Bzdura. To jest kwestia organizacji czasu.

A że innych przedmiotów nie lubi? Hmmm, ja też nie lubię parę aspektów mojej pracy, i co z tego? Mam wykonywać tylko te obowiązki, którymi się pasjonuję, a resztę olać, bo nie lubie ich? Ciekawe podejście :)
>Wg mnie lepszym uczniem będzie osoba która ma 2 zasłużone 6 i kilka jedynek, niż ta która ma 3 od góry do dołu. Tylko że, no właśnie, ta pierwsza nie zda. I to jest dla mnie głupota.

Szkoła średnia to nie czas na tak wąską specjalizację. Mogę tylko powtórzyć to, co pisałem wcześniej: jedynka z przedmiotu oznacza niespełnienie minimalnych wymagań, które nie są wygórowane. Olimpijczyk z jedynkami z innych przedmiotów jest dla mnie czymś niepojętym - czyżby skuces na olimpiadzie zależał od nauczenia się wszystkiego na pamięć i zabrakło mózgu na inne przedmioty? Jeżeli olimpiada oznacza koniecznośc użycia inteligencji, to taka osoba poradzi sobie z innych przedmiotów, bo potrafi kojarzyć fakty.
Poza tym to, o czym piszesz, można rozciągnąć na poszczególne przedmioty: dostałem piątkę z ułamków, więc macie mnie przepuścić mimo tego, że zezbiorów i funkcji mam jedynki.


>>I trzeba to podkreślać, że ktoś CHCE się czegoś uczyć?
>Tak, bo to jednak rzadkość.
Ale skoro większości nie chce się uczyć, to dlaczego mają pretensje o gorsze stopnie? I dlaczego mieliby wykorzystywać uprzejmość/naiwność tych, którzy potrafią odrobić daną pracę domową?


>1. Skąd wiesz, że z hiszpańskiego i historii będzie dobra?
Nie wiem. Ale po pierwsze, ważne, żeby mieć serce do tego czego się uczy. No i poza tym, ta fizyka to naprawdę nie jest jej przedmiot.


'nie jest jej przedmiot' - ale jeżeli musi cały czas poświęcać na to, żeby mieć dwójkę, to znaczy, że jest coś nie w porzadku z jej uczeniem się. Czy z tego wynika, że z przedmiotów, które jej pasują, ma trójki?


>W jakim profilu jest koleżanka?
A czemu pytasz ?

A jak myślisz?


>No dobra, więc moje zdanie dalej jest takie że jeśli miałabym zdecydować co robić z olimpijczykiem który ma powiedzmy pięć jedynek, to puściłabym go dalej. Jak dla mnie, udowodnił, że zasługuje.

Jak dla mnie udowodnił, że nie potrafi się nauczyć na ocenę mierną.
>Poza tym to, o czym piszesz, można rozciągnąć na poszczególne
>przedmioty: dostałem piątkę z ułamków, więc macie mnie przepuścić mimo
>tego, że zezbiorów i funkcji mam jedynki.
Już bez przesady. Ułamki a funkcje liniowe, to chyba co innego niż chemia a wok. Choć z drugiej strony, już bardziej prawdopodobne jest to co piszesz :D Mając 5 za ułamki i 1 za funkcje, na pewno nie będzie się miało 1 na koniec - czyli się zdaje ;)

>>W jakim profilu jest koleżanka?
>A czemu pytasz ?
>
>A jak myślisz?
No jakbym wiedziała to bym nie pytała ;) Ale ogólnie po prostu chciałam ją dać tylko jako przykład, a nie przedmiot do badań i roztrząsania i wolę się w to nie wgłębiać dalej.


Dobra, i tak każdy zostanie przy swoich racjach (ach, najgłupsze zdanie w dyskusji :D ). Ja sama, patrząc po sobie, wiem ile nawet nie czasu, a nerwów muszę poświęcać na inne przedmioty (o na przykład teraz - jutro spr. z historii, nawet nie wiem z czego, a siedzę i uczę się o fali de Broglie'a) i wiem o ile łatwiej byłoby mi się czegoś nauczyć, gdyby nie mnóstwo przedmiotów, które nigdy mi się do niczego nie przydadzą, a które muszę jednak zaliczyć - jak gdyby nie dość było, że muszę na nie tracić tyle godzin w szkole :D
Ale z Waszej perspektywy, może to co piszę to głupota - mi się wydaje, że nie, ale nie miałam przecież jeszcze szansy skonfrontować swoich poglądów z rzeczywistością (no bo może już później, okaże się że olewanie części przedmiotów to straszny błąd, a w przypadku przyzwolenia na dostawanie jedynek, okazałby się jeszcze większy).

Tak czy inaczej, chciałam tylko wyrazić swoje zdanie, bo temat mnie osobiście dotyczy - mam nadzieję, że nie zostałam odebrana jako osoba, która chce się kłócić czy coś :)

eva74: dla mnie od początku to z olimpijczykami było trochę takie "a co by było gdyby" - jak mus to mus, pewnie zaliczą, bo głupi nie są. Ale jeśli już któryś by dostał jedynkę, to jak dla mnie, dla olimpijczyka można przymknąć oko :)
btw Fizyka to fajny przedmiot, czemu nikt jej nie lubi ? xD
Temat przeniesiony do archwium.
31-37 z 37
| następna

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie