wasze wyniki - sesja wiosenna

Temat przeniesiony do archwium.
Wyniki dostępne od 11. Sprawdziliście już?
Ja jestem pozytywnie zaskoczona - A :)
Pochwalcie się swoimi wynikami!
HEJ! MAM PROBLEM NIE MOGE SIE ZALOGOWAC, CALY CZAS POKAZUJE MI ZE PODALAM BLEDNE DANE:/
U mnie B - też jestem pozytywnie zaskoczona - spodziewałam się najwięcej C bo okropnie spaprałam Use of English. Na wynikach jednak widzę,że poszło mi lepiej niż myślałam.
A ja mam C i jestem przeszczęśliwa, bo od ponad miesiąca przygotowywałam wszystkich znajomych i rodzinę, że nie ma szans i że nie zdałam :D Ale się dziś ucieszyłam :D Wszystkim gratuluję wyników i pozdrawiam :)))
A zarejestrowałaś się? Jeśli tak, to pewnie zmieniłaś hasło i nie pamiętasz ;)
Też zdałam na C i jestem happy, że mam Cae za sobą:) Wyniki całkiem zgodne z moimi przypuszczeniami, czyli skopany reading (stres plus brak czasu), najwyższe z writningu i listeningu. Mam jeszcze pytanko, czy ktoś planuje zdawać CPE w przyszłości ?? Pozdrawiam!!!
Kyoto, a ile procent otrzymałeś?
Miałam 73%.
a jak Twoje wyniki, Oct??? zadowolony?
Jeszcze wynikow nie otrzymalem bo pisalem w kwietniu...ah,i "Ile procent otrzymałaś*"- wszystko myli mi się..
Gratuluję Wam i mam pytanie jak i z czego się uczyliście że zdaliście na A? No ale gratulacje dla wszystkich to trudny egzamin więc C czy B to też bardzo dobre oceny.
Możecie mi powiedzieć ile macie lat? Jestem ciekawy w jakim wieku ludzie podchodza do CAE!
Trzeba się modlić.
A tak na serio to wg mnie to czysty przypadek (przynajmniej w moim przypadku).
Szczerze? Wiek w ogóle nie jest miarodajny, bo np. mój rocznik (czyli 87) jest ofiarą postkomunizmu i większość z nas zaczynała angielski później niż jest to teraz w szkołach(mniej więcej w gimnazjum), a jak angielski w szkołach wygląda każdy wie. Teraz dużo osób zdaje CAE już w liceum, za moich czasów większość osób zdawała FCE.
Osobiście nigdy nie chodziłam na żadne kursy (dopiero na studiach przez rok), a w liceum moja klasa przerabiała program podstawowy (ja zdałam FCE na początku pierwszej klasy, ale praktycznie bez żadnego przygotowania i pojęcia o swoim poziomie, generalnie poszłam na żywioł). A na studiach nie miałam angielskiego, dopiero na trzecim roku poszłam na roczny kurs na poziomie pre-CAE a pół roku po kursie, z prawie samodzielnym przygotowaniem zdałam CAE.
Generalnie to uważam, że takie pytania są idiotyczne i służą tylko temu, żeby jedni czuli się lepsi/gorsi od drugich. Takie porównywanie miałoby ewentualnie jakiś sens gdyby wszyscy "startowali z takiej samej pozycji", ale wątpię, że to kiedyś nastąpi.
Angielski w szkołach publiczny to niewątpliwie jakiś żart. Tam jest tylko metoda w stylu "wykuj na pamięć dane słowa i reguły gramatyczne" które po pewnym czasie mogą się zapomnąć zwłaszcza wtedy gdy dany uczeń nie jest zaangażowany w naukę j.angielskiego. Jeżeli chodzi o wiek, to w ogóle nie powinien być on istotny tutaj, gdyż jedni zaczynają się uczyć angielskiego wcześnie a drudzy w trochę późniejszym wieku. Ponadto, porównanie go jest trochę zbędne, w tym wypadku.
w szkołach publicznych* zapomnieć* porównywanie*
jesli angielski w szkolach to jakis zart, to chcialam zapytac, jak sie trzeba uczyc? przeciez to chyba Ty napisales, ze zdalas FCE po I klasie LO bez zadnych kursuch, wiec chyba jednak dobrze Cie uczyli?
>Angielski w szkołach publiczny to niewątpliwie jakiś żart. (...)

Coz, przykro mi, ze tego doswiadczyles. Moj poziom angielskiego w liceum znacznie sie podniosl, w duzej mierze dzieki mojemu nauczycielowi angielskiego, ktory swietnie mnie motywowal.
pytanie do Pakk: zawsze mnie to zastanawia, co to wlasciwie znaczy, ze nauczyciel umie dobrze motywowac? Z moich obserwacji wynika, ze jak uczen jest z tych dobrych, to sie uczy, a jak olewus, to sie nie uczy, i jakos niespecjalnie zalezy to od nauczyciela. Wiec prosze, podaj przyklady na dobre motywowanie przez nauczyciela, z gory dziekuje
Nie ON tylko ONA, ja. I nie po 1. klasie tylko W pierwszej klasie w sesji zimowej. Uczyłam się sama, poza tym nie wiedziałam na co się piszę, chyba trochę przez przypadek poszłam na to FCE (tak gwoli ścisłości poszłam na 2-miesięczny kurs, żeby poznać strukturę egzaminu). Poza tym zdałam tylko na C. Zresztą teraz ludzie w tym wieku zdają już CAE i o to mi chodziło. Za moich czasów zdawanie CAE w liceum było rzadkością i zdawały go chyba tylko osoby, które chodziły na kursy. Jak już ktoś zdawał certyfikat to było to FCE.
A jeśli chodzi o angielski w szkole to sporo zależy od nauczyciela, ale jak ktoś chce, to sam też się nauczy. Szkoła jednak też nie jest bez znaczenia, przede wszystkim chodzi o pieniądze. Np. w 1. klasie gimnazjum podzielili nas na dwie grupy wg zaawansowania, ale już od 2. klasy byliśmy podzieleni na chłopców i dziewczyny, bo tak było szkole wygodniej, a to, że my na tym traciliśmy nikogo nie obchodziło. W liceum właściwie dopiero w 3. klasie trafiłam na dobrą nauczycielkę (akurat przed maturą), a przez "dobrą" mam tutaj na myśli "wymagającą" (aczkolwiek te dwie cechy oczywiście nie zawsze idą w parze). Mieliśmy kartkówki ze słówek, które na prawdę dużo nam dały, bo normalnie nikt by tych słówek nie wykuł.

P.S. Proponuję poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem, żeby nie wyciągać pochopnych wniosków następnym razem.
do Schwarzer Engel:bardzo dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz, a jesli o rozumienie chodzi, to po prostu pomylilam sobie wpisy dwoch osob, wiec przepraszam, ze troche zamieszalam. Twoje doswiadczenia potwierdzaja, to co rowniez mi sie wydaje, ze dobry nauczyciel to nic innego tylko wymagajacy nauczyciel, wiec niekoniecznie stosujujacy jakies nowe, rewelacyjne metody, tylko stare, sprawdzone i nudne... ale skuteczne
>Moj poziom angielskiego w
>liceum znacznie sie podniosl, w duzej mierze dzieki mojemu
>nauczycielowi angielskiego, ktory swietnie mnie motywowal.

To dobrze dla ciebie, w tym wypadku.
Zdołałem uzyskać 'E' haha :(
Temat przeniesiony do archwium.