Racz zauwazyc, ze nauczyciel jezyka angielskiego nie
>musi byc jezykoznawca badz filologiem, bo to sa specjalizacje czysto
>akademickie. Watpie takze, zeby w gimanzjum przydala sie wiedza na
>temat historii jezyka, bo tam nie tego sie uczy.
Wywód zdąża do znalezienia odpowiedzi na pytanie: jak mało musi wiedzieć nauczyciel, żeby móc uczyć.
>Reasumujac, studenci uniwersytetow moze i
>wiedza wiecej na temat tworczosci Chaucera, lub tez potrafia
>przytoczyc co wazniejsze zalozenia gramatyki
>generatywno-transformacyjnej Chomsky'ego, ale czy dzieki temu staja
>sie lepszymi nauczycielami, skoro nie wiedza nawet jak zaplanowac 45
>minut lekcji?
Skąd ta pewność, że absolwenci anglistyki nie potrafią zaplanować lekcji? Wszyscy, jeżeli nie wszyscy, to jaki odsetek i dlaczego taki kwantyfikator nie pojawił się w tym zdaniu?