>Witam ponownie tym razem bede powazny. Nie rozumiem kolego jak mogles
>miec 17 lat startując do CPE.
Wiesz, z angielskim mialem stycznosc juz od 3ciego roku zycia, grajac w gry na pamietnym Commodore 64, a pierwszy kurs j. angielskiego zaczalem w przedszkolu, majac 6 lat. Pomoglo takze to, ze moja matka dosyc dobrze zna angielski i uczyla mnie co nieco od najmlodszych lat. Byloby nie bylo, 11 lat na przygotowanie do CPE to chyba nie jest malo?
>wiem ze egz CPE wymaga oprócz znakomitej znajomości ang (
>czasem native ma kłopot z niektórymi ćw na cpe - czytałem w opisie
>egzaminu) sporej dojrzałości. Tzn. jak wiadomo nie pytają co lubisz
>jeść i co robisz po godzinach w domu. Odnosisz się do problemów
>politycznych socjologicznych, ekonomicznych? Wykazujesz się
>znajomościa rozumienia "drugiego dna" ot tak bez problemu.
Skoro majac 17 lat nie byles wystarczajaco dojrzaly, aby rozmawiac na te tematy, to trudno. Widac, nie wszyscy tacy sa. W samej szkole, do ktorej uczeszczam spotykam na codzien wiele osob, z ktorymi mozna przeprowadzic powazne rozmowy "na poziomie" - czasem na wyzszym, niz rozmowy z wieloma doroslymi (w sensie: dojrzalymi i zarabiajacymi) ludzmi.
>Uwazam wiec że conajmniej połowa tych "freestylowych adeptów CPE" nie
>ma tego egzaminu.
Tez mi sie tak wydaje, zreszta to calkiem prawdopodobne - nigdy nie mamy pewnosci, kim jest osoba, ktora napisala danego posta, a tym bardziej jakie certyfikaty posiadaja (w przeciwienstwie do nich, razem z Keiiem jestesmy w stanie przedstawic dowody;).
>Chyba że np. mają 17 lat mają cpe i kończa 2
>fakultet. ;P
Pod koniec sierpnia skonczylem 18 lat i uczeszczam do III klasy liceum. ^^
>Wiele osób np. z 3 roku anglistyki (z państwowych dobrych
>uniwersytetow) z ktorymi kiedys rozmawialem zastanawialo sie czy go
>zda i podchodzilo do tego z duzym "respektem" a nie na "freestyle'u"
>i Ci ludzie mieli sam angielski po 6-8 godz w tyg a idac na te studia
>byli juz na poziomie FCE...wiec wybaczcie ale jednak 17 lat to
>jedszcze dzieciak na dobra sprawe.
Doskonale to rozumiem. Sam bym podchodzil do tego w ten sposob, gdybym mial w sobie choc troche samozaparcia. Niestety (a moze stety;) odkad pamietam wszystko w dziedzinie nauki przychodzilo mi bardzo latwo i po prostu nie jestem przyzwyczajony do regularnej nauki. Takze i w przygotowaniach do CPE lenistwo wygralo i zamiast robic cwiczenia i poszerzac slownictwo przez caly rok (nie mowie tu o slownictwie przyswajanym mimochodem na zajeciach, lub przegladajac Internet), zajalem sie tym (a wlasciwie zajelismy sie tym razem z Keiiem) w 2 tygodnie przed samym egzaminem (zreszta tak samo bylo przed FCE :D). Problemem bylo wziac sie do nauki i wytrwac w tym.
Swoja droga, denerwuja mnie ludzie, ktorzy nie doceniaja mlodszych. (to a propos "dzieciaka";)
>A i to ludzie rozrzuceni po kraju...wiec darujcie sobie ze zbytnio sie
>asekurowali :).
Nie jestem do konca pewny o kim dokladnie tutaj piszesz. Jesli o mnie i o Keiiu, przedstaw na to jakies dowody. -_-
----------------------
>skoro tak szybko opanowlaiśccie angielski, to może pomóżcie
>ludziom? Katalog nauka zaprasza:)
Bardzo chetnie, jednak wole ten czas poswiecic na porzadne przygotowanie sie do matury. (moze brzmi to troche egoistycznie, ale dobrze wiemy, ze wiekszosc z nas tez by tak zrobila) Po doswiadczeniach z CPE wiem, ze jednak nie warto obijac sie caly rok po to, zeby w ciagu ostatnich dwoch tygodni uczyc sie nad wyraz intensywnie - ten okres to byla najwieksza dawka stresu w moim zyciu. :P