Co trzeba zrobic CPE:D

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 50
poprzednia |
Witam!!! Chcialbym sie dowiedziec co trzeba zrobic aby "dotrzec " na poziom CPE czy nauka w szkole jezykowej ogldanie tv sluchanie radia i cale mnostwo cwiczen wystarcza czy jednak trzeba spedzic troche czasu w kraju angloljezycznym?
Hm.

Powiedzcie mi, co to są Entry Tests do CPE? Czy trzeba to zdawać?
Na początek radzę poczytanie forum... tego typu tematy pojawiają się z niewiarygodną częstotliwością, wystarczy poczytać.

Nie trzeba wyjechać do kraju danego języka, aby ów język opanować. Oczywiście, taki wyjazd może pomóc.
wg mnie potrzeba przede wszystkim czasu! nie da się na siłę władować sobie wszystkiego do głowy w 2 lata. ja uczę się 10. rok, chodzę na kursy i mam ang w szkole, ale po lekcjach w zasadzie nic nie robię. nie oglądam telewizji prawie wcale radia też nie słucham, po podręczniki sięgam sporadycznie...
Pytanie w rodzaju: "co trzeba zrobic aby zdac Cpe" jest w sensie "czy nic sie nie uczac zdam cpe?". Badzmy troche krytyczni i pomyslmy ze cpe to certyfikat stwierdzajacy ze umiemy sie porozumiewac na poziomie native, ktory to poziom uzyskuje sie srednio po trzech latach anglistyki. Jezeli w tygodniu na filologi jest ok. 20 h nauki jezyka pomnozmy to przez 15 tygodni przez 2 semestry i przez 3 lata. Wychodzi horendlana ilosc godzin nauki jezyka przy zalozeniu ze egzamin wstepny byl na poziomie CAE. Dlatego tez sadze ze przez dwa lata nawet na kursie nie da sie dojsc do cpe nawet startujac od cae.
da się. np. zdajesz cae w lecie 2005 , idziesz na kurs przygotowawczy do cpe w roku szkolnym i w lecie 2006 zdajesz cpe. znam żywe dowody na to że tak się da i mam nadzieję być kolejnym z nich :)
Za marzenia sie nie placi - to ich duzy plus...
a ja przygotowywałam sie do CPE przez rok czasu (nie zdawałam wczesniej zadnych egzaminów Cmabridge) i zdałam w sesji leteniej 2005. Jednak zakładam, ze byłam na poziomie advance jush, gdyz w 2000 roku zdawałam mature pisemną z angilika no i przez te 5 lat miałam mniejszy lub wiekszy kontakt z jezykiem (m.in. byłam w USA). Wydaje mi sie jjednak, mimo tego ze wazna jest wiedza, to tesh wazna jest umiejetnosc zdawania tego typu egzaminu, gdyz jest on bardzo specyficzny. Strategii pomocnych w rozwiązywaniu zadań CPE mozna sie nauczyc w dobrej szkole jezykowej. Przydatna jest tesh odrobina szczescia, of course.
mi się wydaje, ze najważniejsze jest właśnie obycie z formą tych testów, a poza tym intuicja językowa i rzeczywiście sporo szczęścia:)
nie, nie trzeba wcale spedzic paru lat (ba! nawet m-cy w kraju anglojez.) wystarczy tylko polubić angielski i sie troche przyłożyć. polecam zapisac sie jednak na kurs językowy bo samemu jest dosc ciezko sie przygotowac. formula testu jest tez dosc specyficzna.. ale wszystk da sie zrobić!

trzymam kciuki,
M
oj maniek tu sie z Tobą nie zgodze! wszystko da sie zrobić jesli polubisz jezyk i pracujesz. zrobilam cpe w dwa lata... po fce. a znam takich co robia w poltora. wiec nie bądzmy tacy sceptyczni:)
Ta, sam zrobiłem CPE w 1.5 roku po FCE. A cała moja nauka tego egzaminu testu (tzn. "tylko' do egzaminu, czytania książek dla przyjemności/grania/surfowania po internecie nie liczę) to praktycznie 1.5h tygodniowo przez rok. Zwykłe zajęcia w szkole językowej. A lat mam 18 ;]
geniusz !!
A Ja mam tak CPE na A, z rosyjskiego porogowyj, z francuskiego DALF, z niemieckiego Ober... , i robie wlasnie dla relaksu z wloskiego ostatni i hiszpanskiego ostatni. Tylko jeszcze sie nazw nie nauczyłem tych ostatnich.
A i mam 13 lat więc już darujcie sobie pytanie. Pytacie o receptę na taki zawrotny sukces ? ot nic prostszego uczcie sie luzno....ja np. dojechalem tak daleko ucząc się w przerwach na reklamę jak oglądałem smurfy i 13 posterunek.
Więc on nie jest żadnym geniuszem jamnikk.
:))
widze ze tu sa sami skromni ludzie :)
U mnie mniej wiecej to samo (no, moze bez czytania ksiazek, w czasie nauki do CPE przeczytalem zaledwie jedna ^^"" - brak samozaparcia). No i w momencie zdawania CPE mialem jeszcze 17 lat.

Zreszta, chodzilismy do tej samej grupy w tej samej szkole jezykowej.
Post wyżej odnosił się do postu Keii'a.
Aha, i to było rok po FCE.
(sorry za triple posta)
skoro tak szybko opanowlaiśccie angielski, to może pomóżcie ludziom? Katalog nauka zaprasza:)
Witam ponownie tym razem bede powazny. Nie rozumiem kolego jak mogles miec 17 lat startując do CPE. Tzn. może odsetek uzdolnionych językowo na tym forum jest dużo i dlatego jak grzyby po deszczu wyrastają tacy ludzie? wiem ze egz CPE wymaga oprócz znakomitej znajomości ang ( czasem native ma kłopot z niektórymi ćw na cpe - czytałem w opisie egzaminu) sporej dojrzałości. Tzn. jak wiadomo nie pytają co lubisz jeść i co robisz po godzinach w domu. Odnosisz się do problemów politycznych socjologicznych, ekonomicznych? Wykazujesz się znajomościa rozumienia "drugiego dna" ot tak bez problemu.
Uwazam wiec że conajmniej połowa tych "freestylowych adeptów CPE" nie ma tego egzaminu. Chyba że np. mają 17 lat mają cpe i kończa 2 fakultet. ;P Poważnie mówiąc to nie jest to sprawa zazdrości ale prawdy. Wiele osób np. z 3 roku anglistyki (z państwowych dobrych uniwersytetow) z ktorymi kiedys rozmawialem zastanawialo sie czy go zda i podchodzilo do tego z duzym "respektem" a nie na "freestyle'u" i Ci ludzie mieli sam angielski po 6-8 godz w tyg a idac na te studia byli juz na poziomie FCE...wiec wybaczcie ale jednak 17 lat to jedszcze dzieciak na dobra sprawe.
A i to ludzie rozrzuceni po kraju...wiec darujcie sobie ze zbytnio sie asekurowali :).
Aha i oczywiscie jestem zainteresowany w bliskiej przyszlosci CPE i ucze sie sam. :)( nie w przerwach na reklame)
>Witam ponownie tym razem bede powazny. Nie rozumiem kolego jak mogles
>miec 17 lat startując do CPE.

Wiesz, z angielskim mialem stycznosc juz od 3ciego roku zycia, grajac w gry na pamietnym Commodore 64, a pierwszy kurs j. angielskiego zaczalem w przedszkolu, majac 6 lat. Pomoglo takze to, ze moja matka dosyc dobrze zna angielski i uczyla mnie co nieco od najmlodszych lat. Byloby nie bylo, 11 lat na przygotowanie do CPE to chyba nie jest malo?

>wiem ze egz CPE wymaga oprócz znakomitej znajomości ang (
>czasem native ma kłopot z niektórymi ćw na cpe - czytałem w opisie
>egzaminu) sporej dojrzałości. Tzn. jak wiadomo nie pytają co lubisz
>jeść i co robisz po godzinach w domu. Odnosisz się do problemów
>politycznych socjologicznych, ekonomicznych? Wykazujesz się
>znajomościa rozumienia "drugiego dna" ot tak bez problemu.

Skoro majac 17 lat nie byles wystarczajaco dojrzaly, aby rozmawiac na te tematy, to trudno. Widac, nie wszyscy tacy sa. W samej szkole, do ktorej uczeszczam spotykam na codzien wiele osob, z ktorymi mozna przeprowadzic powazne rozmowy "na poziomie" - czasem na wyzszym, niz rozmowy z wieloma doroslymi (w sensie: dojrzalymi i zarabiajacymi) ludzmi.

>Uwazam wiec że conajmniej połowa tych "freestylowych adeptów CPE" nie
>ma tego egzaminu.

Tez mi sie tak wydaje, zreszta to calkiem prawdopodobne - nigdy nie mamy pewnosci, kim jest osoba, ktora napisala danego posta, a tym bardziej jakie certyfikaty posiadaja (w przeciwienstwie do nich, razem z Keiiem jestesmy w stanie przedstawic dowody;).

>Chyba że np. mają 17 lat mają cpe i kończa 2
>fakultet. ;P

Pod koniec sierpnia skonczylem 18 lat i uczeszczam do III klasy liceum. ^^

>Wiele osób np. z 3 roku anglistyki (z państwowych dobrych
>uniwersytetow) z ktorymi kiedys rozmawialem zastanawialo sie czy go
>zda i podchodzilo do tego z duzym "respektem" a nie na "freestyle'u"
>i Ci ludzie mieli sam angielski po 6-8 godz w tyg a idac na te studia
>byli juz na poziomie FCE...wiec wybaczcie ale jednak 17 lat to
>jedszcze dzieciak na dobra sprawe.

Doskonale to rozumiem. Sam bym podchodzil do tego w ten sposob, gdybym mial w sobie choc troche samozaparcia. Niestety (a moze stety;) odkad pamietam wszystko w dziedzinie nauki przychodzilo mi bardzo latwo i po prostu nie jestem przyzwyczajony do regularnej nauki. Takze i w przygotowaniach do CPE lenistwo wygralo i zamiast robic cwiczenia i poszerzac slownictwo przez caly rok (nie mowie tu o slownictwie przyswajanym mimochodem na zajeciach, lub przegladajac Internet), zajalem sie tym (a wlasciwie zajelismy sie tym razem z Keiiem) w 2 tygodnie przed samym egzaminem (zreszta tak samo bylo przed FCE :D). Problemem bylo wziac sie do nauki i wytrwac w tym.
Swoja droga, denerwuja mnie ludzie, ktorzy nie doceniaja mlodszych. (to a propos "dzieciaka";)

>A i to ludzie rozrzuceni po kraju...wiec darujcie sobie ze zbytnio sie
>asekurowali :).

Nie jestem do konca pewny o kim dokladnie tutaj piszesz. Jesli o mnie i o Keiiu, przedstaw na to jakies dowody. -_-

----------------------
>skoro tak szybko opanowlaiśccie angielski, to może pomóżcie
>ludziom? Katalog nauka zaprasza:)

Bardzo chetnie, jednak wole ten czas poswiecic na porzadne przygotowanie sie do matury. (moze brzmi to troche egoistycznie, ale dobrze wiemy, ze wiekszosc z nas tez by tak zrobila) Po doswiadczeniach z CPE wiem, ze jednak nie warto obijac sie caly rok po to, zeby w ciagu ostatnich dwoch tygodni uczyc sie nad wyraz intensywnie - ten okres to byla najwieksza dawka stresu w moim zyciu. :P
PS. Dodam jeszcze, ze preferuje nauki scisle (glownie matematyka) i zdawalem CPE nie dlatego, ze (jak niektorzy ludzie na tym forum) "kocham angielski" (mam do niego raczej neutralny stosunek;), ale tylko i wylacznie w celu poszerzenia swoich mozliwosci w przyszlym zyciu. (nie da sie ukryc, ze certyfikaty moga byc pomocne przy szukaniu pracy, wyjezdzie za granice studiowac, etc.)
Podziwiam. Nie wiem czy zdalbym CPE uczac sie samemu. (chodzi tutaj glownie o wspomniane wczesniej samozaparcie) Bardzo duzo zawdzieczam swojemu nauczycielowi j. angielskiego w szkole jezykowej, dzieki ktoremu zdalem zarowno FCE i CPE. Bez niego zdanie tych egzaminow (zwlaszcza tego drugiego) byloby raczej malo pradopodobne - po prostu zamiast czytac ksiazke w jezyku angielskim wole zrobic kilka zadan z matematyki. ;-)
anb: Jeśli znasz biegle język, to myślę, że poświęccenie dosłownnie 5 minut na forum zeby komuś pomóc nie przeszkodzi Tobie zdac wyśmienicie matury. Kwestia Twoich chęcci i umiejetności.
>Wiesz, z angielskim mialem stycznosc juz od 3ciego roku zycia, grajac w gry na pamietnym Commodore 64,
To akurat Ci chyba niewiele dało?

>Pomoglo takze to, ze moja matka dosyc dobrze zna angielski i uczyla mnie co nieco od najmlodszych lat.
To już rozumiem.

>Byloby nie bylo, 11 lat na przygotowanie do CPE to chyba nie jest malo?
To bardzo dużo ja sie ucze jakies 2 lata od ZERA ! Ale chodzi o to ile masz lat...w jakim etapie zycia poświęcisz tyle lat na naukę....chyba mając 7-13 lat przyswałajeś wolniej niż obecnie??Jednak z tego co mówisz 11 lat to nie to samo co niektorzy...hop 13 lat hop fce hop CPE minely dwa lata o kurcze mamo mam dopiero 17 lat.

>Skoro majac 17 lat nie byles wystarczajaco dojrzaly, aby rozmawiac na te tematy, to trudno.
To Twoja pohopna ocena.

>zajalem sie tym (a wlasciwie zajelismy sie tym razem z Keiiem) w 2 tygodnie przed samym egzaminem (zreszta tak samo bylo przed FCE :D)
To zalatuje groteską. Chyba nie uważasz ze te 2 tyg dużo Ci dały??Jeśli tak....to naucz się franc w 2 miesiace...to kupa czasu w porownaniu do 2 tyg. Potem jescze parę rzeczy. :)

>Swoja droga, denerwuja mnie ludzie, ktorzy nie doceniaja mlodszych. (to a propos "dzieciaka";)
Tez mnie tacy denerwuja. Jednak 17 lat to w przygniatającej wiekszosci dzieciak...nawet jesli potrafi rozmawiac na dosc wyuczone tematy w dziedzinach w/w.

>>A i to ludzie rozrzuceni po kraju...wiec darujcie sobie ze zbytnio sie
>asekurowali :).

Nie jestem do konca pewny o kim dokladnie tutaj piszesz. Jesli o mnie i o Keiiu, przedstaw na to jakies dowody. -_-
Nie pisałem konkretnie o Tobie ani Twoim koledze. Chodziło mi o to że rózni ludzie zróznych okolic z róznym przygotowaniem i umysłami tak do tego podchodzą.

>po prostu zamiast czytac ksiazke w jezyku angielskim wole zrobic kilka zadan z matematyki. ;-)
Moje uznanie ...nigdy nie rozumiałem matematyki. Zupełnie.

Reasumująć nie mam nic przeciwko Tobie czy Twojemu koledze...to chyba jasne może jesteście whizz-kids kto wie. ALE jak pisałem a Ty się zgodziłeś smieszne jest takie pisanie o tym egz jak to by było a piece of cake. I uderzanie w takie tony jak wiele razy tu czytałem, jak ktoś tu napisał wcześniej"marzenia to dobra rzecz".Mnie np. rozbawiło w Twojej wypowiedzi te 2 tyg. Zadałem pytanie czy dużo Ci to dało...ciekaw jestem co odpowiesz. Broń Boże nie podważam Twoich osiągnięć.
Pozdrawiam.
>>Ta, sam zrobiłem CPE w 1.5 roku po FCE. A cała moja nauka tego egzaminu testu (tzn. "tylko' do egzaminu, czytania książek dla przyjemności/grania/surfowania po internecie nie liczę) to praktycznie 1.5h tygodniowo przez rok.
To napisał Twój kolega i uważam że jednak wiecej wyszło tej nauki skoro zdał.
FCE a CPE? Przepasc. A cała nauka to 1,5 h tyg?? i gry i surfowanie ????hahaha naprawde wybacz co mozna sie nauczyc z gier ? coś podłapiesz coś usłyszysz ale CPE to egz akademicki. Może jeszcze raz zastanówcie się czy naprawdę tak to wyglądało? Ten opis jest naprawdę błahy.
Bartholomew dobrze prawisz.
Sorry, pomylilo mi sie. Chodzilo mi o 3h tygodniowo, a nie 1,5h. Wybacz.
Z gier mozna nauczyc sie o wiele wiecej, niz Ci sie wydaje. Same dialogi z nich to czasem tysiace stron maszynopisu, wiec prosze nie *** o tym, ile to daje, bo na razie efekty sa. Na razie to ja widze tego efekty, nie Ty. Wiem wiec wiecej niz Ty.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 50
poprzednia |

 »

Pomoc językowa