Co trzeba zrobic CPE:D

Temat przeniesiony do archwium.
31-50 z 50
| następna
>>Na razie to ja widze tego efekty, nie Ty. Wiem wiec wiecej niz Ty.
.......

>>Sorry, pomylilo mi sie. Chodzilo mi o 3h tygodniowo, a nie 1,5h. Wybacz.
Jednak nie było tak kolorowo? Ale oddaję Ci że podziwiam odwagę cywilną. Niewiele osób przyznało by się do pomyłki. Winszuję.

>>Z gier mozna nauczyc sie o wiele wiecej, niz Ci sie wydaje. Same dialogi z nich to czasem tysiace stron maszynopisu

wcześniej napisałeś >>...,grania/surfowania po internecie nie liczę)

Więc jak? liczysz granie czy nie liczysz ??dało Ci dużo czy prawie wcale ??(i tego nie liczysz?) Czy to jednak "tysiące stron maszynopisu"? Tak trochę jakbyś sam nie wiedział co piszesz, sam sobie zaprzeczasz. Przeczytaj ton i słowa poprzedniej swojej wypowiedzi i obecną. Chyba jednak to nie maluje się tak różowo...?
>>>Na razie to ja widze tego efekty, nie Ty. Wiem wiec wiecej
>niz Ty.
>.......
Chodziło mi o to, że efekty tego, co robiłem są, więc wydaje mi się, że mam większe podstawy do twierdzenia, że "to możliwe", niż Ty zaprzeczając temu.
>>Jednak nie było tak kolorowo? Ale oddaję Ci że podziwiam odwagę cywilną. >>Niewiele osób przyznało by się do pomyłki. Winszuję.
Sarkazm trochę nietrafiony, gdyż zwyczajnie wydawało mi się, że uczęszczałem do szkoły językowej na zajęcia po 45 minut, a faktycznie były to 1.5h. Nie wiem czemu odebrałeś mój pierwszy post w tym temacie jako przechwałkę - nie była tym. Nie_twierdzę_że_jestem_dobry_z_angielskiego. Tyle. Nie przeszedłem tu, jak duża ilość ludzi (z tego co widzę), żeby pisać jak to kocham angielski/jaki jestem dobry z niego. Chciałem po prostu zwyczajnie podać pewne informacje w odpowiedzi na powyższy post.

>wcześniej napisałeś >>...,grania/surfowania po internecie nie
>liczę)
>Więc jak? liczysz granie czy nie liczysz ??dało Ci dużo czy prawie
>wcale ??(i tego nie liczysz?) Czy to jednak "tysiące stron
>maszynopisu"? Tak trochę jakbyś sam nie wiedział co piszesz, sam sobie
>zaprzeczasz. Przeczytaj ton i słowa poprzedniej swojej wypowiedzi i
>obecną. Chyba jednak to nie maluje się tak różowo...?

Bo nie liczę tego do nauki. Bo imo nauka angielskiego na stopień akademicki (sam napisałeś, że CPE ma taki poziom trudności) to ślęczenie nad książkami, wkuwanie słówek, gramatyki i setek idiomów (to nie jest żadna przesada) po prostu nie ma sensu. Strukturę gramatyczną trzeba znać już na FCE, a potem chodzi tylko o płynne używanie języka i duży zasób słownictwa. Ale ślęczenie nad słownikami i wkuwanie tego na pamięć to głupota. Surfowanie po internecie/granie to jak już pisałem wyżej, nie była nauka w stricte tego słowa znaczeniu. To są czynności, podczas których język sam wchodzi do głowy. A cała "nauka" przed egzaminem, to były te zajęcia (dość intensywne przez ostatnie 2 tygodnie jak wspomniał anb). Gdyż gram/przeglądam strony internetowe/czytam książki po angielsku już od paru/parunastu lat (zależnie co z wyżej wymienionych) i żaden egzamin nie wpłynął na zwiększenie występowania tych czynności.

A co do uwag do postu anba:
>>chyba mając 7-13 lat przyswałajeś wolniej niż obecnie??

Słyszałeś kiedyś o tym, że dzieci o wiele szybciej przyswajają język niż dorośli? Bo zdaje mi się, że raczej nie.

>>Uwazam wiec że conajmniej połowa tych "freestylowych adeptów CPE" nie ma tego egzaminu.

Zeskanować CPE i FCE, czy uwierzysz na słowo?

>>Aha i oczywiscie jestem zainteresowany w bliskiej przyszlosci CPE i ucze sie sam. :)( nie w przerwach na reklame)

No to gratuluję - zdających CPE w czerwcu było u nas 6 osób. Bodajże 2 miały CAE, 2 FCE (anb i ja), z jedną nie rozmawialiśmy, a jedna uczyła się sama.
Zdało 5 osób. Wszyscy oprócz tej ostatniej (wszyscy poza nami mieli 20+ lat).

Jamnikkk
>>anb: Jeśli znasz biegle język, to myślę, że poświęccenie dosłownnie 5 minut na forum zeby komuś pomóc nie przeszkodzi Tobie zdac wyśmienicie matury.

Jeśli mogę w tej sprawie dodać coś od siebie, to powiem tyle, że podejście, jakie prezentuje tu dużo ludzi "ach, kocham angielski" trochę mnie odrzuca. Zresztą, od tego są szkoły językowe, po co mamy zabierać im pieniądze na chleb.

>>zajalem sie tym (a wlasciwie zajelismy sie tym razem z Keiiem) w 2 >>tygodnie przed samym egzaminem (zreszta tak samo bylo przed FCE :D)
>To zalatuje groteską. Chyba nie uważasz ze te 2 tyg dużo Ci dały??Jeśli >tak....to naucz się franc w 2 miesiace...to kupa czasu w porownaniu do 2 >tyg. Potem jescze parę rzeczy. :)

Uważam, że te 2 tygodnie dużo mi dały. A porównanie uczenia się francuskiego w 2 miesiące jest o tyle nie na miejscu, że z angielskim mamy styczność i uczymy się go (mniej lub bardziej) od lat kilkunastu.

>>Tez mnie tacy denerwuja. Jednak 17 lat to w przygniatającej wiekszosci >>dzieciak...nawet jesli potrafi rozmawiac na dosc wyuczone tematy w >>dziedzinach w/w.
E tam, mnie bardziej denerwują 20+ zachowujący się gorzej od niektórych 17latków.
A, żeby nie było. Mój poprzedni (ten krótszy) post wyszedł, jaki wyszedł, gdyż na napisanie go miałem mniej więcej 2 minuty.
>>Wiesz, z angielskim mialem stycznosc juz od 3ciego roku zycia,
>>grajac w gry na pamietnym Commodore 64,
>To akurat Ci chyba niewiele dało?

[sarkazm]Tak, obcowanie z jezykiem angielskim od najmlodszych lat naprawde nic nie daje.[/sarkazm] A na powaznie - czesciowo masz racje: przesadzilem, w tym wieku nie przejmowalem sie za bardzo czytaniem tekstow w grach. Ale np. dwa lata pozniej juz to troche inaczej wygladalo.

>To bardzo dużo ja sie ucze jakies 2 lata od ZERA ! Ale chodzi o to ile
>masz lat...

IMHO jednak czas nauczania jest wazniejszy. -_- Zreszta powyzsze zdanie wyjasnie Twoje podejscie do tej sprawy - skoro uczysz sie 2 lata od zera, wydaje Ci sie malo prawdopodobne to, czego wraz z Keiiem dokonalismy. Wiem, bo samemu trudno mi zrozumiec jak np. mozna bezproblemowo poslugiwac sie jezykiem niemieckim. (ucze sie go od 5,5 roku w szkole) ;-)

>chyba mając 7-13 lat przyswałajeś wolniej niż obecnie??

Jesli chodzi o gramatyke, zaawansowane slownictwo itd., tak. Natomiast biorac pod uwage umiejetnosc poslugiwania sie jezykiem (czyt. dogadywanie sie z innymi, etc.), twierdze, ze mlode lata mialy na to BARDZO duzy wplyw. Jak wspomnial Keii (jednak nie bede uzywal tutaj ad persona;), powszechnie wiadomo, ze dzieci latwiej przyswajaja sobie jezyki. Widze to po samym sobie - jak juz wspomnialem, niemieckiego zaczalem sie uczyc 5,5 roku temu i nie moge powiedziec, zebym poslugiwal sie nim w takim stopniu, jak angielskim. Dogadac sie moze bym i umial, ale nie na dluzsza mete.

>hop 13 lat hop fce hop CPE
>minely dwa lata o kurcze mamo mam dopiero 17 lat.

FCE zdawalem w wieku 16 lat, CPE rok pozniej. Juz o tym chyba wspominalem.

>To Twoja pohopna ocena.

Nie znam Cie, wiec wnioskuje to z Twojej wypowiedzi.

>To zalatuje groteską. Chyba nie uważasz ze te 2 tyg dużo Ci
>dały??Jeśli tak....to naucz się franc w 2 miesiace...to kupa czasu w
>porownaniu do 2 tyg. Potem jescze parę rzeczy. :)

Szkoda, ze nie zwrociles uwagi na to, ze nie zaczalem sie uczyc angielskiego w 2 tygodnie przed CPE. To byla jedynie duza powtorka oraz ostateczne przyswojenie sobie typow zadan wystepujacych na tym egzaminie.
Poza tym watpie, ze nauczylbym sie francuskiego w 2 miesiace (ba, nawet w 2 lata), zwlaszcza, ze jedyne co wiem z tego jezyka to pare slow. Japonskiego uczylem sie przez ubiegly rok i tez niewiele umiem. (chociaz sa zdolni ludzie - slyszalem (z wiarygodnego zrodla, zeby nie bylo;) o czlowieku, ktory nauczyl sie slownika wloskiego w miesiac).

>Tez mnie tacy denerwuja. Jednak 17 lat to w przygniatającej wiekszosci
>dzieciak...nawet jesli potrafi rozmawiac na dosc wyuczone tematy w
>dziedzinach w/w.

Zgadzam sie, WIEKSZOSC to dzieciaki (widac to na roznego typu forach internetowych... ta, mozna tam znalezc nawet 30-to letnie dzieciaki -_-), ale to nie znaczy, ze wszyscy, sam przyznasz.
A propos "wyuczonych tematow", to chyba jasne, ze zeby o czyms rozmawiac, wypadaloby choc czesciowo poznac temat. Jednak nie nazwalbym tego "wyuczaniem sie". -_-

>Mnie np. rozbawiło w
>Twojej wypowiedzi te 2 tyg. Zadałem pytanie czy dużo Ci to
>dało...ciekaw jestem co odpowiesz.

Oto i moja odpowiedz: ;-) Uwazam, ze 2 tygodnie daly mi bardzo duzo - dzieki ok. 5h dziennie w szkole jezykowej "przelaczylem sie" na tryb CPE, tzn. "wpasowalem sie" w tym zadan tam wystepujacy. Dzieki czasowi spedzonemu nad angielskim pozniej w domu powtorzylem sobie slownictwo, gramatyke itd.
>>Jednak nie było tak kolorowo? Ale oddaję Ci że podziwiam odwagę cywilną. >>Niewiele osób przyznało by się do pomyłki. Winszuję.
Sarkazm trochę nietrafiony.
To nie był sarkazm.

>>Tyle. Nie przeszedłem tu, jak duża ilość ludzi (z tego co widzę), żeby pisać jak to kocham angielski/jaki jestem dobry z niego. Chciałem po prostu zwyczajnie podać pewne informacje w odpowiedzi na powyższy post.
To dobrze. Teraz więcej rozumiem. Jeśli jednak cofniesz to zobaczysz że to brzmiało trochę inaczej...może odniosłem mylne wrażenie.

>>Gdyż gram/przeglądam strony internetowe/czytam książki po angielsku już od paru/parunastu lat (zależnie co z wyżej wymienionych) i żaden egzamin nie wpłynął na zwiększenie występowania tych czynności.
Czy Ja nie umiem czytać? Wcześniej jednak pisałeś coś innego...2 tyg myk...internet (którego nie liczyłeś) myk...teraz to co inneg opiszesz o parunastu latach... Nie uważasz że poprzednie posty miały inny wydźwięk? nie chcę żeby to było jak nit-picking ALE jak ktoś uczy się ang powiedzmy 3-4 lata i jest na FCE a potem przeczyta posta w poprzednim stylu to pomyśli "Ale jestem głupi/głupia" itp. itd. Lubię wyrażać się precyzyjnie.

>>Słyszałeś kiedyś o tym, że dzieci o wiele szybciej przyswajają język niż dorośli? Bo zdaje mi się, że raczej nie.
Ale chyba dzieci kilkuletnie przyswajające 2 języki równocześnie, bo są np. z mieszanego małżeństwa a nie 13 letnie.
Nie uważasz?

>>Zeskanować CPE i FCE, czy uwierzysz na słowo?
Wierzę.
A Ty nie wierzysz że większość ludzi mówiących jakie to wszystko łatwe jeszcze nie ma nawet CAE?

>>a jedna uczyła się sama.
Zdało 5 osób. Wszyscy oprócz tej ostatniej
To potraktuję jako życzenia powodzenia.;P

>>Uważam, że te 2 tygodnie dużo mi dały. A porównanie uczenia się francuskiego w 2 miesiące jest o tyle nie na miejscu, że z angielskim mamy styczność i uczymy się go (mniej lub bardziej) od lat kilkunastu.
Tych kilkunastu lat w ogóle nie zaznaczałaś wcześniej. Po drugie ...jest to porównanie bardzo na miejscu jesli ktoś mówi że 2 tyg nauki dało mu bardzo dużo. Zawsze uważałem (z praktyki też) że jeśli na raz przyswoję za dużo to więksozśc zapomnę po....1 mieisącu? gdyż mózg pozbywa się informacji nieużywanych, nieodnawianych i robi miejsce na nowe. Nie jest tak? Więc jak tak jak 2 tyg tak...niech bedzie 4 miesiące. Rozumiem że w ciągu tych 2 tyg uczyłeś się około 15[tel]słow dziennie?(nie wliczając oboczności)
>>E tam, mnie bardziej denerwują 20+ zachowujący się gorzej od niektórych 17latków.
To chyba Twój sarkazm...
PS. Jamnikkk napisal:
>anb: Jeśli znasz biegle język, to myślę, że poświęccenie
>dosłownnie 5 minut na forum zeby komuś pomóc nie przeszkodzi Tobie
>zdac wyśmienicie matury. Kwestia Twoich chęcci i umiejetności.

Dobrze, ze zauwazyles, ze to kwestia moich checi i umiejetnosci. Wielu ludzi czesto zwraca sie do mnie o pomoc w roznych dziedzinach (glownie matematyka, ale angielski i inne przedmioty tez sie zdarzaja;). Pomagam im w miare swoich mozliwosci i lubie to robic. Nie szukam jednak na sile ludzi, ktorym mialbym pomagac. Brzmi to troche egoistycznie, ale taki juz jestem: wole wiecej czasu poswiecic bliskim znajomym i sobie.
>>[sarkazm]Tak, obcowanie z jezykiem angielskim od najmlodszych lat naprawde nic nie daje.[/sarkazm] A na powaznie - czesciowo masz racje: przesadzilem, w tym wieku nie przejmowalem sie za bardzo czytaniem tekstow w grach. Ale np. dwa lata pozniej juz to troche inaczej wygladalo.
Zdobywasz się na sarkazm wobec moich słów a linijkę dalej się z nimi zgadzasz. Niewątpię że mająć 5 lat grałeś na commodore i już przyswajałeś ang wyrazy?[sarkazm] Ja grająć w wieku 7-9 lat na atari nauczyłem się "game over" i może "new game". Uważasz to za niezłą zaprawę jak rozumiem?

>>IMHO jednak czas nauczania jest wazniejszy. -_- Zreszta powyzsze zdanie wyjasnie Twoje podejscie do tej sprawy - skoro uczysz sie 2 lata od zera, wydaje Ci sie malo prawdopodobne to, czego wraz z Keiiem dokonalismy. Wiem, bo samemu trudno mi zrozumiec jak np. mozna bezproblemowo poslugiwac sie jezykiem niemieckim. (ucze sie go od 5,5 roku w szkole) ;-)
Będąc w szkole podst zapamiętywanie wszelkiego ! rodzaju informacji przychodziło mi ciężej niż np. kiedy byłem w liceum. Czy u Ciebie jest inaczej? Jednak mózg też musi się rozwinąć odpowiednio.
>hop 13 lat hop fce hop CPE
>minely dwa lata o kurcze mamo mam dopiero 17 lat.

FCE zdawalem w wieku 16 lat, CPE rok pozniej. Juz o tym chyba wspominalem.

To było powiedziane ogólnie.

>>Szkoda, ze nie zwrociles uwagi na to, ze nie zaczalem sie uczyc angielskiego w 2 tygodnie przed CPE. To byla jedynie duza powtorka oraz ostateczne przyswojenie sobie typow zadan
Przeczytaj co tam napisałeś. Że to Ci dużo ! dało. Jak rozumiem powtórka tego co już znałeś dała Ci tak dużo że postanowiłeś ją wzmiankować.?

>>Zgadzam sie, WIEKSZOSC to dzieciaki (widac to na roznego typu forach internetowych... ta, mozna tam znalezc nawet 30-to letnie dzieciaki -_-), ale to nie znaczy, ze wszyscy, sam przyznasz.
Zgoda.

>>
Oto i moja odpowiedz: ;-) Uwazam, ze 2 tygodnie daly mi bardzo duzo
O znowu...chwile wyżej wyczytałem że to była tylko powtórka.
>Sarkazm trochę nietrafiony.
> To nie był sarkazm.

Tak to odebrałem, jeśli było inaczej przepraszam.

> To dobrze. Teraz więcej rozumiem. Jeśli jednak cofniesz to zobaczysz
>że to brzmiało trochę inaczej...może odniosłem mylne wrażenie.

Wypowiedzi na forach/komunikatorach mają to do siebie, że odbieramy je tak, jak się do nich ustosunkujemy podczas czytania. Myślę, że wiesz, o co mi chodzi.

> Czy Ja nie umiem czytać? Wcześniej jednak pisałeś coś innego...2 tyg

Osoby Ci się pomyliły. "Wcześniej" nie pisałem o żadnych 2 tygodniach, to anb. I nie napisałem ile się uczę angielskiego, fakt, ale wydawało mi się naturalne, że jednego języka obcego człowiek uczy się praktycznie od dzieciństwa.

>nie chcę żeby to było jak nit-picking

Wtrącenia angielskie do polskich zdań, które spokojnie można zastąpić rodzimym odpowiednikiem. Oducz się tego, bo ani to nie wygląda dobrze, ani funkcji erystycznej za bardzo nie pełni. Po prostu taka głupia maniera, o wiele za często występująca na tym forum (czepiam się może, ale naprawdę mnie to denerwuje). Co do mojego "imo" to po prostu taki użyteczny skrót.

> Ale chyba dzieci kilkuletnie przyswajające 2 języki równocześnie, bo
>są np. z mieszanego małżeństwa a nie 13 letnie.
>Nie uważasz?

Nie uważam. Nie mam dogłębnej wiedzy w tej dziedzinie, Ty jak przypuszczam też nie. Więc może zostawmy gdybanie i stwierdźmy, że "tak jest" skoro w przypadku np. anba i moim sprawdziło się to bez pudła.

>A Ty nie wierzysz że większość ludzi mówiących jakie to wszystko łatwe
>jeszcze nie ma nawet CAE?

Tak szczerze to mało mnie to obchodzi, mam większe problemy w życiu niż zastanawianie się, czy przechwalające się dzieci na dziwnym forum mówią prawdę czy nie :x

>To potraktuję jako życzenia powodzenia.;P

2 lata to trochę mało. Naprawdę.

>Tych kilkunastu lat w ogóle nie zaznaczałaś wcześniej.

Nie napisałem przecież nic w stylu "uczę się angielskiego od roku" etc.
A kryć się nie było z czym, gdyż jak już pisałem, przechwalać się nie zamierzam. Bo i po co.

>Zawsze uważałem (z praktyki też) że jeśli na raz
>przyswoję za dużo to więksozśc zapomnę po....1 mieisącu? gdyż mózg
>pozbywa się informacji nieużywanych, nieodnawianych i robi miejsce na
>nowe. Nie jest tak? Więc jak tak jak 2 tyg tak...niech bedzie 4
>miesiące. Rozumiem że w ciągu tych 2 tyg uczyłeś się około 15[tel]
>słow dziennie?(nie wliczając oboczności)

Źle zrozumiałeś tą "naukę". To było po prostu zwykłe rozmawianie po angielsku i rozwiązywanie zadań egzaminacyjnych. Na cholerę mam się uczyć słówek, jeśli robiąc zadania do głowy wchodzą same, a jak sam zauważyłeś "na sucho" szybko się ich zapomina. Jak napisał anb, chodziło raczej o wejście w "tryb CPE". Jak widać, sprawdziło się.

>To chyba Twój sarkazm...

Wydaje Ci się :}
>>Brzmi to troche egoistycznie, ale taki juz jestem: wole wiecej czasu poswiecic bliskim znajomym i sobie.
To nie brzmi egoistycznie tylko zdrowo na mój gust.

Ogólnie anb i keii chciałbym powiedzieć z mojej strony o co chodzi. Wróćcie do początku dyskusji. Zauważam w niej taką nonszalancję właściwą tym którzy umieją tylko mówić (nie odnosze teraz tego do Was). Widziałęm wiele takich wypowiedzi w internecie i na zywo więc pomyślałem że oto jest kolejna. Chyba to jest jasne?
Pamiętam kolegę z klasy z liceum zawsze udawał najlepszego chodziliśmy do dobrego LO w Warszawie...dostał się na jakieś tam studia...i pamietam że zawsze mówił że się nie uczył i nie uczy a wszystko jest "prostackie"(tak mówił) Tylko pamietam też że on się chyba nie mył za często (oszczędność czasowa) chodził na kursy i w domu uczył się mnóstwo właściwie tylko to robił. :). I oczywiscie zgarniał średnią koło 5 "bez uczenia" w przerwach na reklamę itp.
Dlatego były 3 wyjścia jakie dostrzegałem od poczatku.
1) nie macie CPE
2) jesteście baaaardzo utalentowani (vide franc w 2-4 mies)
3) poświęciliście na to jednak więcej czasu niż wam sie zdawało i sugerowaliście

1 odrzucam. Myślę że odp to mieszanka 2 z 3 w stos 2/7.
Sami rozumiecie że najbardziej oczywistym rozwiązaniem jest zawsze nr 1 jako że ludzie dużo gadają, a ludzi z iskrą boża jest niewielu. :)
>Zdobywasz się na sarkazm wobec moich słów a linijkę dalej się z nimi
>zgadzasz.

Zauwaz prosze slowo "czesciowo".

>[sarkazm] Ja grająć w wieku 7-9 lat na atari
>nauczyłem się "game over" i może "new game". Uważasz to za niezłą
>zaprawę jak rozumiem?

Troche Ci ten sarkazm nie wyszedl.. Jak wczesniej wposmnialem, uwazam, ze stycznosc z angielskimi tekstami od najmlodszych lat duzo daje. I nie mowie tu o nie zwracaniu uwagi na wszystkie teksty oprocz "game over", ale raczej: "Co oni ode mnie tu chca? *tlumaczy kazde slowo po kolei ze slownikiem*".

>Będąc w szkole podst zapamiętywanie wszelkiego ! rodzaju informacji
>przychodziło mi ciężej niż np. kiedy byłem w liceum. Czy u Ciebie jest
>inaczej? Jednak mózg też musi się rozwinąć odpowiednio.

Nie chce Cie martwic, ale to w najmlodszych latach czlowiek przyswaja najwiecej wiedzy, jesli chodzi o ilosc. (i jest to naukowo udowodnione) Sprawdzilo sie to i w moim przypadku (tak mi sie wydaje).
Mozg sie rozwija, to prawda - ale dzieki temu mozesz sobie przyswoic i zrozumiec znacznie trudniejsze informacje.

>Przeczytaj co tam napisałeś. Że to Ci dużo ! dało. Jak rozumiem
>powtórka tego co już znałeś dała Ci tak dużo że postanowiłeś ją
>wzmiankować.?
&
>O znowu...chwile wyżej wyczytałem że to była tylko powtórka.

Oczywiscie. Nie wiem jak Ty podchodzisz do powtorek, ale mi zawsze duzo daja. Pewnie to dlatego, ze niestety mam dosc slaba pamiec-gdybym pamietal wszystko, czego sie nauczylem, zycie byloby o wiele latwiejsze ;-).
No i pragne zauwazyc, ze chyba sie nie do konca rozumiemy w sprawie rozumienia slow "nauka" i "powtorka". Pewnie, ze nie zaczalem sie _uczyc_ w 2 tygodnie przed CPE (wiem, tak wlasnie napisalem, ale chodzilo mi o nauke w sensie otworzenia ksiazek i posiwecenia im troche czasu - powtarzania (np. owych rzeczy nabytych mimochodem - wiadomo, ze chodzac na zajecia z j. angielskiego musialem sie czegos nowego dowiedziec, w koncu poswiecalem temu swoja uwage podczas ich trwania), a nie zdobywania calkiem nowej wiedzy. Fakt, to z mojej winy wyniklo to nieporozumienie) - musialbym byc zdrowo stukniety, zeby zaczac sie uczyc od zera materialu do CPE 2 tyg. przed samym egzaminem.
>Pamiętam kolegę z klasy z liceum zawsze udawał najlepszego chodziliśmy
>do dobrego LO w Warszawie...dostał się na jakieś tam studia...i
>pamietam że zawsze mówił że się nie uczył i nie uczy a wszystko jest
>"prostackie"(tak mówił) Tylko pamietam też że on się chyba nie mył za
>często (oszczędność czasowa) chodził na kursy i w domu uczył się
>mnóstwo właściwie tylko to robił. :). I oczywiscie zgarniał średnią
>koło 5 "bez uczenia" w przerwach na reklamę itp.

Tak, rowniez mialem stycznosc z takim czlowiekiem, ale wierz mi - nauka to nie to, co kocham - znacznie bardziej wole odpoczywac. ;-)

>Dlatego były 3 wyjścia jakie dostrzegałem od poczatku.
>1) nie macie CPE
&
>Sami rozumiecie że najbardziej oczywistym rozwiązaniem jest zawsze nr
>1 jako że ludzie dużo gadają, a ludzi z iskrą boża jest niewielu. :)

Zgadzam sie tutaj w 100%. I sam tez bym do tego tak podchodzil - widzac ludzi, ktorzy mowia rzeczy typu: (przesadnosc zamierzona;) "LOLOLOL I R TEH RULEZ, I HUV CPE & U NOT ROTFL!!!11", mysl, ze klamia nasuwa sie sama. :-) W zwiazku z tym nie dziwie sie Twojej reakcji. ^^

>2) jesteście baaaardzo utalentowani (vide franc w 2-4 mies)
>3) poświęciliście na to jednak więcej czasu niż wam sie zdawało i
>sugerowaliście
>
>1 odrzucam. Myślę że odp to mieszanka 2 z 3 w stos 2/7.

Wydaje mi sie, ze dobrze to ujales, jednak "baaaardzo" to lekka przesada, a i stosunek moze byc troche inny. ;-)
A to poswiecanie czasu, to wlasnie glownie wykorzystywanie angielskiego na codzien (Internet, gry) i uczenie sie tego mimochodem. Reszta to kurs jezykowy i powtorki. ;>
Tak ogólnie to QFFT :p
>>Tak, rowniez mialem stycznosc z takim czlowiekiem
>>Zgadzam sie tutaj w 100%. I sam tez bym do tego tak podchodzil - widzac ludzi, ktorzy mowia rzeczy typu: (przesadnosc zamierzona;) "LOLOLOL I R TEH RULEZ, I HUV CPE & U NOT ROTFL!!!11", mysl, ze klamia nasuwa sie sama. :-) W zwiazku z tym nie dziwie sie Twojej reakcji. ^^

Wiedziałem że jednak się zgadzamy w gruncie rzeczy, po tym jak rzeczowo mówiliście i obstawaliście przy swoim.

>>Wydaje mi sie, ze dobrze to ujales, jednak "baaaardzo" to lekka przesada, a i stosunek moze byc troche inny. ;-)

Mylisz się. Są urodzeni poligloci którzy znają koło 30 języków biegle a biernie rozumieją dalszych 10-20 dokładnie nie pamiętam. Uczą się np. starych antycznych języków babilońskiego, starego syryjskiego etc.

>>A to poswiecanie czasu, to wlasnie glownie wykorzystywanie angielskiego na codzien (Internet, gry) i uczenie sie tego mimochodem. Reszta to kurs jezykowy i powtorki. ;>

To już do mnie dociera. :)

>> I nie mowie tu o nie zwracaniu uwagi na wszystkie teksty oprocz "game over", ale raczej: "Co oni ode mnie tu chca? *tlumaczy kazde slowo po kolei ze slownikiem*".
Jeśli w wieku 3 czy 5 lat o czego dotyczy ten watek siedziałeś ze słownikiem i tłumaczyłeś sobie o co chodiz w grze to naprawdę Cię szczerze podziwiam bo JA w wieku nawet 10 lat chciałem tylko zabić przeciwników etc. a nie rozgryzać treści. Nawet o tym wtedy nie pomyślałem....o jakimś słowniku... A Ty w wieku lat 5...?

>>Nie chce Cie martwic, ale to w najmlodszych latach czlowiek przyswaja najwiecej wiedzy, jesli chodzi o ilosc. (i jest to naukowo udowodnione) Sprawdzilo sie to i w moim przypadku (tak mi sie wydaje).
Mozg sie rozwija, to prawda - ale dzieki temu mozesz sobie przyswoic i zrozumiec znacznie trudniejsze informacje.

To Ja nie chce martwic Ciebie ale chyba nie o to chodzi. Chodzi o "skok" coś jak z 0 do 1 jest wiekszy procentowy skok niz z 1 do 30... bo w 1 przypadku skok jest "nieskonczenie" duzy...chyba matematyk powinine to wiedziec :). Oczywiscie ze najwiecej wiedzy przyswajasz w doroslym zyciu....w mlodych latach poznajesz literki rachowanie w doroslym uczysz sie wielu bardzo zlozonych zastosowan tego w różnych sytuacjach. W wieku dziecięcym masz najwięskzy skok ale nie przyswajasz największej wiedzy.

>> musialbym byc zdrowo stukniety, zeby zaczac sie uczyc od zera materialu do CPE 2 tyg. przed samym egzaminem.

Ja wcale tak tego nie zrozumiałem. Że "wszystko" w 2 tyg....musiałbym być zdrowo stuknięty sadząc że ktoś to spróbuje sugerować. :)

>>Fakt, to z mojej winy wyniklo to nieporozumienie

Nie ważne to jest skoro doszliśmy do porozumienia. Co mnie cieszy i w takim razie liczę że jeszcze kiedyś przyjdziemy nam nad czymś dyskutować. :)
>Mylisz się. Są urodzeni poligloci którzy znają koło 30 języków biegle
>a biernie rozumieją dalszych 10-20 dokładnie nie pamiętam. Uczą się
>np. starych antycznych języków babilońskiego, starego syryjskiego etc.

Wiem, ze po tym swiecie chodza geniusze (vide: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,60935,3002458.html). Chodzilo mi w tym momencie o Keiia i mnie. ;-) Nie powiedzialbym o sobie, ze jestem "baaaardzo uzdolniony". ;>

> Jeśli w wieku 3 czy 5 lat o czego dotyczy ten watek siedziałeś ze
>słownikiem i tłumaczyłeś sobie o co chodiz w grze to naprawdę Cię
>szczerze podziwiam bo JA w wieku nawet 10 lat chciałem tylko zabić
>przeciwników etc. a nie rozgryzać treści. Nawet o tym wtedy nie
>pomyślałem....o jakimś słowniku... A Ty w wieku lat 5...?

Praktycznie od kiedy pamietam (i od kiedy umialem czytac), wczesniej matka tlumaczyla mi teksty z gier. :P

>To Ja nie chce martwic Ciebie ale chyba nie o to chodzi. Chodzi o
>"skok" coś jak z 0 do 1 jest wiekszy procentowy skok niz z 1 do 30...
>bo w 1 przypadku skok jest "nieskonczenie" duzy...chyba matematyk
>powinine to wiedziec :). Oczywiscie ze najwiecej wiedzy przyswajasz w
>doroslym zyciu....w mlodych latach poznajesz literki rachowanie w
>doroslym uczysz sie wielu bardzo zlozonych zastosowan tego w różnych
>sytuacjach. W wieku dziecięcym masz najwięskzy skok ale nie
>przyswajasz największej wiedzy.

Hm, calkiem mozliwe, ze masz racje. Jednak dalej przystaje przy tym, ze nauke jezykow najlepiej zaczynac w latach dzieciecych (z tego korzysta szkola Helen Doron, ktora, z tego, co wiem, odniosla calkiem duzy sukces). Zreszta podobnie jest np. z gra na skrzypcach (i pewnie wielu innych instrumentach) - z wiarygodnego zrodla slyszalem, ze dzieciom znacznie szybciej idzie nauka gry na tym instrumencie. Chyba jednak cos w tym jest..

>Ja wcale tak tego nie zrozumiałem. Że "wszystko" w 2 tyg....musiałbym
>być zdrowo stuknięty sadząc że ktoś to spróbuje sugerować. :)

W takim razie przepraszam. :-)

>Nie ważne to jest skoro doszliśmy do porozumienia. Co mnie cieszy i w
>takim razie liczę że jeszcze kiedyś przyjdziemy nam nad czymś
>dyskutować. :)

Zgadzam sie, takze i mnie wydaje sie, ze osiagnelismy consensus, tak wiec do przeczytania. ;-)
Było mi miło.:)
CPE jest bardzo specyficzny od 6 lat mieszkam w USA i pokazalem testy znajomym - rodowicie Amerykanie i niestety mieli problemy i to dosc spore. CPE sprawdza najmniejsze niuanse jezykowe. Po cholere skoro i tak 70 procent z tego nie bedzie ci potrzebne i to tylko zalezy od szczescia mozesz biegle mowic jak native a trafisz na cos czego nie wiesz i oblewasz.
Witam.
Mam 18 lat, do CPE podchodzę już w niedzielę (cholera, powinienem teraz zakuwać;). Od razu zaznaczam, że nie czytałem całej tej dyskusji, chciałbym jednak wtrącić swoje 3 grosze.
Jestem szczerze zdziwiony komentarzami o studentach anglistyki i poziomie 'native'. Fakt, że na kursie w zeszłym roku była u mnie w grupie dziewczyna ze Stanów, która odeszła o poziom niżej bo nie dawała rady. Za pewne, po części rozchodziło się o tematykę (ekonomia, polityka, etc.) i jej wiek- 16 lat. Niemniej jednak jestem w 100% pewny, że mój angielski nijak ma się do tego jakim dysponuje rodowity Angol, tudzież jakiś sprytniejszy :P Hamerykaniec- jeśli chodzi o swobodę wypowiedzi. W kwestii zasobu słownictwa na pewno nie mógłbym równać się z anglistą. No, przynajmniej, jak mi się wydaje, z 'polskim' ;) filologiem. Za granicą to różnie bywa- podczas ubiegłorocznej 'konfrontacji' z absolwentką anglistyki na Ukrainie nie miałem kompleksów. ;) Wręcz przeciwnie, podbudowałem się nieco, hehe.
Lecę się pouczyć. ;)
Pozdrawiam.
ja CAE zdalem po roku po FCE, a po 2 latach CPE. i tez mam 18 lat :> w anglii ani w usa nie bylem...
nie wiesz co piszesz. zdawanie w tym wieku to naprawde nie problem, nie wymaga to tez az tak gigantycznej pracy :) kolega z grupy zdawal CPE 2 lata po FCE i zdal na B...
o! ja tak samo tylko ze w wieku 17 lat
Temat przeniesiony do archwium.
31-50 z 50
| następna

 »

Pomoc językowa