Czy mogę podołać temu rade?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam. Mam obecnie 14lat i od pół roku zacząłem się uczyć angielskiego, dość intensywnie ponieważ chcodziłem na lekcje prywatne 6 godzin zegarowych w tygodniu. Trochę mnie to męczyło i zaprzestałem lekcji. Chciałbym się dowiedzieć od Was, czy możliwe jest to abym w dwa lata mógł zdać najpierw FCE, następnie CAE i wreszcie CPE? Ile musiałbym się uczyć dziennie, z jakich najlepiej materiałów korzystać... Lub może iść do szkoły?? (lecz zapewne rzadna szkoła, nie odpowiadała by takim wymaganiom)... Myślę że do CAE wystarczyło by na początku zaopatrzyć się we wszystkie części Profesora Henry'ego?? I nauczyć się słownictwa z dwóch części tego programu, oraz gramatykę, rozumienie ze słuchu itd... Lecz może skorzystać z innych materiałów? A co po CAE? Też ważne są konwersacje a w tym same programe i inne pomoce by mi nie wystarczyły, więc musiałbym raczej znaleźć dobrego nauczyciela? Pieniędzy i samozaparcia mi nie brakuje, lecz musiałbym się zaopatrzyć we wszystkuie potrzebne materiały itp...
Prosze, odpowiedzcie na te pytania i doradźcie mi:) Wierze, że będe mógł skorzystać z waszych dorad:). Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi!
Po pierwsze, bez złośliwości - podszkol swój polski ;)
Po drugie - chyba zdajesz sobie sprawę, że jedyną osobą, która zna odpowiedź na te pytania jesteś ty sam. To TY wiesz, jak szybko przyswajasz angielski, to TY wiesz, ile czasu będziesz poświęcał na naukę itd.
My tego nie wiemy.
Strasznie chaotyczny ten twój post, przeskakujesz z tematu na temat... Nie wiem nawet co ci doradzić, bo mam pojęcia, na jakim poziomie jesteś.
Co do Profesora Henry'ego - to świetne źródło słownictwa, polecam.
Do CAE polecam "Upstream Advanced" i "Advanced Language Practice", do CPE "Upstream Proficiency" i "Cpe Use of English".
A zresztą, co do książek przygotowujących do egzaminów i przygotowań w ogóle zostało tu na forum sporo powiedziane, po prostu trzeba skorzystać z wyszukiwarki.
A jaki jest Twój poziom? Można zdać w 2 lata FCE, ale trudno bedzie Ci samemu cwiczyc pisanie i mówienie. Kto miałby Cię poprawiać? Sam swoich błedów nie zauważysz.

pzdr
Ależ możesz zddaawac!!!!!!!!! tylko jak to będzie z przechodzeniem przez te poziomy to wyjdzie w praniu. POwiedzmy - czy będziesz miał dość silnej woli, czy nie zainteresuje i nie porwie Cię w tym czasie coś innego...;)
Gdzies slyszalem ze cele nie moga byc ani za ambitne ani za proste;

wyznacz sobie najpierw cel, ktoremu podolasz, np FCE, jak dojdziesz do tego etapu, to ucz sie do CAE, a potem do CPE.

Gdzies ci sie spieszy , ze to koniecznie musza byc 2 lata? Świat sie zawali jak zdasz cpe po 5 latach?

Fizycznie jest mozliwe zdanie w 2 lata, ale to straszne obciazenie, wiele godzin tygodniowo pracy ( a masz jeszcze szkole i obowiazki tam )

Jeszcze rada, jak zamierzasz zdawac CPE to fce i cae sobie odpusc, bo tylko stracisz pieniadze. Fce i cae traktuj tylko jako etapy, ucz sie z ksiazek przygotowujacych do tych egzaminow, ale nie ma sensu zdawania wszystkich 3
Na razie ciesz się młodością !!!To moja rada.

Jak sie za wczesnie zaczyna takie rajdy, to potem szybciej sie wypala. Odechciewa sie jakiejkowliek nauki. Pamietam jak byłęm w Liceum, wyjatkowo slaby ze wszystkiego. I pamietam tez ludzi ktorzy wtedy "zaczynali" certyfikat/kursy/wyjazdy za granice etc. No i same 5 oczywiscie :)
Teraz jak ich spotykam (bardzo rzadko na miescie) to mowia ze ich angielski lezy bo to bo tamto, zazwyczaj bo im sie nie chce. I od swojego FCE/CAE zjechali sporo.A pamietam ze wtedy byli w przodzie.
Witam.

Szkoda, że nie piszesz, na jakim właściwie jesteś poziomie...

14 lat i dopiero zaczynasz uczyć się angielskiego - coś mi się zdaje, że nawet przed ostatnimi zmianami program nauczania przewidywał naukę j. ang. przynajmniej od 4. klasy szkoły podstawowej (w praktyce bywało różnie, bo w mojej podstawówce zaczynało się od klasy 1., ale zmiany w drugą stronę raczej nie były wprowadzane). Może chodzi ci o to, że angielski w szkole miałeś, ale dopiero od pół roku zacząłeś uczyć się prywatnie pod kątem egzaminów? Precyzyjne informacje, sil vous plait.

Odradzam zdawanie egzaminów po kolei (FCE - CAE - CPE), bo z każdym kolejnym zdanym ten poprzedni "traci ważność" (w sensie nie tyle formalnym, co logicznym, bo każdy kolejny papierek jest zaświadczeniem znajomości języka na coraz wyższym etapie, a struktura egzaminu pozostaje taka sama - mówiąc prościej, jeśli zdajesz CPE, oczywistym jest, że poradziłbyś sobie świetnie z dwoma poprzednimi), a każdy egzamin sporo kosztuje (już nawet nie wspominając o materiałach), chociaż są ludzie, dla których trzykrotne zapłacenie ponad pięciu setek nie stanowi większego problemu.

Moja rada: przede wszystkim CZYTAJ, próbuj PISAĆ (i dawaj komuś te prace do sprawdzenia), zacznij SŁUCHAĆ (ale nie rzucaj się od razu w głębokie odmęty BBC, bo możesz - wiem to z własnego doświadczenia - uciec z wrzaskiem od telewizora, zakryć głowę poduszką i wrzeszczeć, że już nigdy nie powiesz, że choć trochę znasz angielski; proponuję zacząć choćby od prostych książek lub opowiadań na CD czytanych przez lektorów). Bez kursu/korepetycji się obędziesz, ale proponuję pochodzić na konwersacje. I przede wszystkim nie goń szczurów. PO CHOLERĘ ci teraz CPE, który jest honorowany przez pracodawców i uczelnie. Skup się na razie na samych postępach, a nie na papierku. W ten sposób za dwa-trzy lata dostaniesz do łapy próbny arkusz egzaminacyjny, rzucisz na niego okiem i powiesz "OK, to ja się zapisuję na sesję letnią".

Co do materiałów - poleciłabym ci kilka pozycji obowiązkowych, ale jak ja mam to docholeryjasnej zrobić, jeśli nie znam twojego poziomu?

Kup sobie "Essential Grammar in Use" i (oczko wyżej) "English Grammar in Use" Raymonda Murphy'ego. I, przede wszystkim, zainwestuj w PORZĄDNY słownik - żadnych Ponsów etc., polecam te Oksfordzkie, na początek "Wordpowera", potem angielsko-angielski "Advanced Learners'". To, plus KSIĄŻKI (zwykła beletrystyka, na początku możesz przejrzeć opracowane wersje z wydawnictwa Penguin Readers na sześciu poziomach zaawansowania od elementary do advanced) stanowi w zasadzie całą listę.
Temat przeniesiony do archwium.