dosyc nietypowe pytanie

Temat przeniesiony do archwium.
witam.od okolo roku mieszkam w Polsce po 3.5 letnim pobycie w Wielkiej Brytanii.
studiowalem tam na University of Northamtpon oraz De Montfort University Leicester. zajeczalem tam na tzw. "betona" czyli bez certyfikatow i umiejetnosci jezykowych.po 4 miesiacach pobytu i intensywnej nauki zdalem na UoN egzamin wewnetrzny , ktorego wynik to IELTS6.5 .
teraz pracuje w Polsce i przez wiekszosc czasu mowie po polsku, przez co poziom angielskiego mi siadl okropnie (25% czasu spedzam w pracy na mowieniu po angielsku, ale czesto to nie sa native speakers-pracuje w linii lotniczej).
zastanawiam sie wobec tego czy przystepowac do cpe, czy jednak "zalatac dziury" do cae i potem ewentualnie sie podciagnac.
nmoj poziom opisalbym nastepujaco:
slownictwo na poziomie cae (w niektorych kwestiach bogatsze, w innych ubozsze)
gramatyka- ogolnie jak na cae (w pismie) podczas rozmowy popelniam bledy, ktore natychmiast wylapuje i sie poprawiam, co dosyc smiesznie brzmi
wymowa- tutaj nie mam zadnych zastrzezen, jestem w stanie oszukac brytyjczyka, ze jestem autochtonem, az do pierwszej powaznej gramatycznej gafy :/
nie wiem co robic, jak sie ukierunkowac ....
dlatego prosze Was o pomoc
wg mnie to lepiej 'zalataj dziury' podejdz do CAE a pozniej do CPE.
Niestety z jezykiem, jak z wieloma innymi rzeczami jest tak: 'if you don't use it you lose it'.
no wlasnie, tylko nie mam pewnosci czy IELTS 6.5 nie jest wlasnie ekwiwalentem cae? z tego co pamietam 6.5 albo 7.0 bylo przeliczane na cae :/
mniejsza o to.
wobec tego najlepiej mocne powtorzenie i potem realizacja do cpe?
ps. dzieki za odpowiedz
zrob sobie przykladowy test cae i cpe, aby zobaczyc jak IELTS ma sie do egzaminow Cambridge.
dzieki za porade :)
co do cpe to widze, ze czeka mnie mnostwo nauki :)
utrwale jednak wiadomosci do cae, bo jednak wiecej luk znalazlem w mojej gramatyce :(
pozdrawiam
no ja mam IELTS 6.5 i podobno to jest tak samo znane jak toefl , a jednak ludzie w polsce maja problem z odszyfrowaniem skrotu :/
> utrwale jednak wiadomosci do cae, bo jednak wiecej luk znalazlem w mojej gramatyce :(

A ja co załatam jedną "luke" to sie inna pojawia :)) Puszczają szwy jak nic :)
buahaha :)
niestety tak to juz jest ,ze zawsze cos mozna poprawic :/
a tak wogole, to co jest najchetniej widziane przez pracodawcow w Polsce?
CPE? TOEIC? TOEFL?
mam totalny metlik w glowie,a do czegos si trzeba w koncu przygotowac :)
Myslę ze jeśli to nie jest szkoła językowa to reszta pracodawców nie ma w wiekszosci pojecia czy to jakieś "toefle' czy tam inne fce czy cae. Ale jak zjesz na "sniadanie" jakiegos magistra flilogii to dopiro bedzie numer.:)
Ale nie bede sie wypowiadał dalej bo nie mam dużego doswiadczenia w szukaniu pracy na tej zasadzie. Ale wielu na tym forum Ci powiedzą jak jest naprawde.
Pzdr.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie