praktyczna strona egzaminu

Temat przeniesiony do archwium.
Cześć wszystkim!
To pytanie kieruje do wszystkich którzy już zdawali jakikolwiek egzamin Cambridge. Jak to jest z praktyczną stroną egzaminu. Reading, Writing i Use of English jest w tym smaym dniu - czy są jakieś przerwy pomiędzy tymi częściami.
Czy na listeningu słychąc wszystko dobrze nawet jesli się siedzi w kącie?
No i co z pismem jeżeli chodzi o writing. Jak ktoś pisze niezbyt wyraźnie to co wtedy?
Dzięki za wszystko co napiszecie na ten temat
Pomiędzy trzema pisemnymi częściami egzaminu oczywiście są przerwy. Ich długość zależy głównie od pilnujących. Ponmiedzy readingiem a writingiem zawsze jest tylko 15 minut. Pomiędzy writingiem a Use of English bywa albo przerwa 15 minutowa, albo godzinna.
Na listeningu słychac bardzo dobrze, choć jest lekki pogłos i to chwilami to trochę zniekształca dźwiek. Ale nie obawiaj się, magnetofony i nagrania sa najlepszej jakiości. Usłyszysz wszystko , nawet jeśli usiądziesz w koncie. Od strony technicznej wszystko jest OK.
Najbardziej stresujący jest speaking - wchodzi się w parach na pietnaście minut.Trzeba tylko byc kilka minut wcześniej.
Powodzenia !
Jesli masz jeszcze jakieś pytania - napisz !
Ja mam jeszcze pytanko: Czy na speakingu nauczyciele są bardzo rogrystyczni, jak cos źle mówisz to poprawiają? i jeszcze mam jedno pyt. na spekaingu, to jest porównanie obrazków i co jeszcze? dzięki z góry
Ja miałam wrażenie że wszystko mówie dobrze bo moja pani egzaminator cały czas była usmiechnięta, ale to tylko pozory, po prostu nie wywnioskujesz nic bo nikt cie nie poprawia a ocenia cie osoba siedząca z bokU. Poza opisami, jest oczywiscie dyskusja między egzaminowanymi i na początek krótka pogawędka z egzaminatorem. Pytania typu: Jak wygląda twoje miasto, jakie są twoje plany i takie tam szopki.
Podczas speakingu oczywiście nikt Cie nie poprawia. Prowadzący egzamin jedynie zadaje Tobie i drugiej osobie z pary pytania, wydaje polecania i podsuwa ilustracje do omówienia. Zupełnie natomiast nie ingeruje w treść Twojej wypowiedzi, ani w sposób w który realizujesz polecenia. W tym czasie drugi egzaminujący, który siedzi z boku gdzieś w kącie słucha i ocenia, wypełniając specjalny kwestionariusz, który podaje się mu do ręki w chwili wejścia do sali. Najczęściej robi to zupełnie niepostrzerzenie i dyskretnie, zdarza się nawet, ze w pewnej chwili zapominasz, że w ogóle jestes oceniany. Do tego kwestionariusza w ogóle nie masz wglądu, nie wiadomo jak zostałeś oceniony, możesz tylko przypuszczać. POd koniec dziękują Ci, a Ty grzecznie wychodzic. Zresztą nawet regulamin zabrania wypytywania się, jak Ci poszło.
Na egzaminie rzeczywiście z reguły panuje bardzo miła atmosfera. Egzaminator pytający cały czas uśmiecha się (przypuszczam, ze robi to nawet wtedy,gdy ktos gada bzdury) i robi wszystko by rozładowac napięcie i by egzaminowany maksymalnie się rozlużnił.

Niestety zdarzają sie wyjątki. Gdy ja zdawałam FCe (czerwiec 1999) komisja była po prostu beznadziejna. Dwie nadęte baby z kamiennymi twarzami, zupełnie beznamiętne, momentami wręcz jakby wrogo nastawione. Okropność ! Ale taka sytauacja to naprawdę rzadkosć. Wszyscy moi znajomi twierdą, ze było symapatycznie. Także w moim przypadku na CAE było już super !
najbardziej sie boje ze nie zrozumiem o co mnie pytaja
co wtedy trzeba zrobij poprosic zeby powtorzyli czy co
heh pewnie nie bedziecie znali odpowiedzi
bo nikomu sie to nie zdazylo
no to pewnie ja bede pierwsz

ps. dzisiej czyba jestem optymistka :)
Nie ma co sie denerwować. Zawsze możesz poprosic o powtórzenie pytania. a poza tym wiele zależy jak bedziesz potrafiła dogadać sie ze swoim partnerem, bo to głownie między wami ma trwać konwersacja, egzaminator tylko ustala kolejność wypowiedzi i czasami rozpoczyna gadkę a reszta już musi jakoś pójść.
co do listeningu to nie przejmowałabym się tak bardzo - ja miałam małe potknięcie na egzaminie - ze zdenerwowawnia zamiast wykluczyć 3 osoby z grupy na obrazku zrozumiałam że mam wybrac 3 osoby - zaczęlilśmy się sprzeczać z drugą osobą zdającą jak to ma w końcu być i trochę było śmiesznie. Myslę że tak naprawdę to przez te 7 minut egzaminator chce zobaczyc jak sobie radzisz z angielskim w kontaktach z drugą osobą. proponuję więc się wyluzować.
Jesli nie zrozumiesz pytania egzaminatora bezwzglednie POPROŚ O POWTÓRZENIE PYTANIA !!! Egzamin ustny to sprawdzian Twoich umiejętności KOMUNIKOWANIA SIE po angielsku. Przecież to naturalne, ze jeśli czegoś nie rozumiemy lub niedosłyszymy prosimy rozmówcę o powtórzenie, bez względu na to czy mówimy po angielsku czy po polsku. A rozmowa na egzaminie ma byc jak najbardziej naturalna, bo za to własnie lecą punkty ! Najgorszą rzeczą, jaka możesz zrobić jest milczenie lub gadanie od rzeczy. Lepiej poprosić o powtórzenie, uzywając w tym celu odpowiedniego zwrotu niz sie zbłaźnić gadając bzdury.

A tak na marginesie mnie osobiscie podczas FCE zdarzyło się prosić egzaminatora o powtórzenie i to dwukrotnie, a egzamin zdałam. Na CAe juz na szczeście nie było problemu, bo zrozumiałam wszystko. Głowa do góry - nie jestes sama ze swoimi problemami !
Temat przeniesiony do archwium.