fce?

Temat przeniesiony do archwium.
Ja mam 21 lat i jestem na 2 roku filologii angielskiej w WSJO w Poznaniu. Już po pierwszym semestrze chciałam próbować zdawać FCE ale moje kumpele z grupy skutecznie wybiły mi to z głowy, mówiąc że to co umiemy to nic w porównaniu z tym itd itp. Jestem osobą raczej ufną i posłuchałam ich. Powiedzcie szczerze czy na tym etapie poradzę sobie?
Mam kuzynke tez na 2 roku w WSJO i bez problemu zdala Fce przed pierwszym rokiem...z reszta...to zalezy jak sie czujesz na silach :)) zrob sobie pare probnych testow to sie okaze :)
nie, no wybacz ale na 2 roku filologii jestes i sie boisz czy zdasz FCE? powinnas juz byc na poziomie --> CAE. nie wiem czy to poziom szkoly czy moze twoj, ale FCE zdaje siena poczatku filologii z palcem w nosie. Co wiecej, ponad polowe wszystkich ktorzy ida na filo. maja juz FCE a nawet wyzej. Jestem w glebokim szoku, ehhhh filologia na prywatnych, pzdr.
moja przyjaciółka tez tam sie uczy i tez jest na 2 roku:)) nie dostała sie na uam znowu w tym roku tak samo jak i rok temu:(( ona zdawała fce ......i zdała na C a w tej waszej szkole to ma same 4 i 5 :)) dobre nie?
rzeczywiście dobre. Nie wiem jak można się wybierać na anglistykę nie mając FCE!!! no rozumiem jedynie powód finansowy. I jak można się bać FCE będąc na 2 roku angilstyki??!!!!!!! ja jestem w klasie maturalnej i w grudniu zdaję CAE. dobre, co?? :)))))
no ja nie mam FCE ani CAE ani CPE bo stwierdzilem, ze jesli dostane sie na anglistyke to dyplom ukoczenia studiow bedzie o wiele wiecej znaczyl niz certyfikaty. Gdybym sie nie dostal 4 lata temu to pewnie juz bym mial co najmniej CAE, pzdr.
MR JULEK certyfikat jest uniwersalny nie tak jak dyplom studiow w polsce, ktorych poziom w wielu wypadkach pozostawia wiele do zyczenia. Owszem jesli konczysz dobra szkole to dyplom jest wiecej wart, jednak nie jestem pewien czy dla kazdego.
zgadzam sie z Toba w 100% tyle, ze po pierwsze: szkoda troche kasy bylo mi na zdawanie certyfikatow, a po drugie mam nadzieje ze skoncze dobra uczelnie (Uniwerek Wroclawski) i dyplom bedzie sie liczyl. Poza tym w planach mam studia doktoranckie wiec ten dyplomik bedzie rowniez wart sporo. Mimo to, nie uwazam, ze nie warto zdawac certyfikatow - wrecz przeciwnie nalezyy, tyle tylko, ze mysle, ze nie sa one juz potrzebne komus po studia filologicznych. pzdr.
W pelni sie z toba zgadzam. Nie wiem czy UWroclawski to dobra szkola, ale pewnie tak. A jesli chcesz robic doktorat, to rzeczywiscie nie warto sie znizac do gowniarskich certyfikatow. Ja nie bede studiowal filologii angielskiej dlatego mam nadzieje za jakis czas sie zalapac na CPE.
o CPE to chyba jeden z lepszych certyfikatow, i powiem ze jego posiadanie robi na mnie wrazenie, powodzenia wiec. fajnie, ze doszlismy w kocnu do podobnego wniosku, pozdrawiam
Hmmm czegos tu nie rozumiem...w Warszawie ludzie z CPE nie dostają się na filologie angielska....a w Poznaniu ludzie po pierwszym roku nie są nawet na poziomie FCE...śmieszne po prostu....
Są też w Warszawie ludzie z CPE, którzy _dostają_ się na filologię z dobrymi wynikami. Wszystko jest względne.
Oczywiście, masz rację Lukrecia (szczerze Cie podziwiam za zdanie CPE na A i gratuluję), ale na tym formum było kilka osób posiadających CPE, które się nie dostały dlatego właśnie przypadek studenta anglistyki, którego poziom angielskiego jest niższy niż FCE bardzo mnie zdziwił. Szczególnie, że sama jestem w II klasie LO i mam CAE...
Sorki za przekręcenie nicka - miało być Lucrecia oczywiście...:)
Nie ma sprawy i.... wielkie dzięki. :) (Wciąż jeszcze chodzę oszołomiona, serio...)

Tak, to faktycznie jest dziwne, ale - jak uczy samo życie - w przypadku egzaminów wstępnych dziwne rzeczy często się zdarzają. Przykładowo: mam dwie koleżanki, koleżanka A, wybitna humanistka, jest z polskiego Rewelacyjna (tak, przez duże R). Koleżanka B ma z kolei poziom taki sam jak każda normalna osoba po maturze. Obie pisały centralny z jęz. polskiego. I co? Kol. A nie dostała się na fil. polską, zaś kol. B (której ma fil. nie zależało) miała prawie maks. punktów. I jak zwykle nasuwa się pytanie: whyyyyy!?

Więc może i na fil. angielskiej są osoby poniżej FCE, kto wie? Może po prostu kilkadziesiąt lepszych osób miało zły dzień...? Uh... whatever. Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się... i tak dalej.
Nio, znam to, jak Ci na czymś bardzo zależy to spiepszysz, a jak podchodzisz do czegoś na luzie bo właściwie to wszystko Ci jedno to sie udaje...problem w tym, ze jeśli Ci na czymś zależy to nie potrafisz sobie powiedzieć, że Ci wszytsko jedno...a dobra nie filozofuje juz;)
no ja jestem w tej tak przez was krytykowanej wsjo-poznan i nawet do glowy by mi nie przyszlo zdawac FCE, ten poziom jest juz raczej dawno za nami, wiec chyba wypowiedz na poczatku to miala byc swoista prowokacja zwazywszy na to ze podreczniki na 2roku to proficiency leve eng.wiec naprawde nie wiem o co chodzi.. ja tez mam 4 i 5(chociaz czasem3wpadnie)i za pol roku wyjezdzam na stypendium sokratesa wiec nie jest raczej u nas tak zle. w dodatku nasi nauczyciele to SAMI nauczyciele z poznanskiego UAM(wliczajac prof i wladze wydzialu ang.)a nie wiem czy wiesz Warszawo ale Poznanska anglistyka to najlepsze takie studia w kraju ale nie chce sie tu z nikim sprzeczac,kazdy ma swoje zdanie,..pozdrawiam
to ze zdajesz to nie znaczy ze zdasz :-)
Hej, czu WSJO ma też zajęcia wieczorowe? I jaka jest odpłatność za studia dzienne?
NIE PORÓWNUJCIE TAK ZE KAZDY KTO IDZIE NA FILOLOGIE TO MUSI MIEC FCE .SOBIE JAZDE WKRECILISCIE NA TE CERTYFIKATY I SIE LANSUJECIE .WSADZCIE JE SOBIE W D...........FCE GÓWNIANE...............MOZE POWIECIE KTO ZDAJE TOFLFA TO POROZMAWIAMY
hey, niestety wieczorowych nie ma... sa jedynie studia zaoczne, ale trwaja dluzej (bodajze 4 lata lic)i nie ma specjalnosci zintergrowanych(tzn. jest tylko germanistyka lub anglistyka)..czesne dziennych to 495zl
strony: www.wsjo.poznan.pl/www.serwis.wsjo.poznan.pl
Masz zupełną rację.Ja jestem na Uniwersytecie Wrocławskim na germanistyce i wiem, ze studia filologiczne to nie jest jakiś tam kurs językowy, tylko poznanie kultury obcego kraju, literatury, polityki, oraz POSZERZENIE dobrej już na samym początku znajomości języka. Na studiach filologicznych zupełnie nie opłaca się robic jakiś certyfikatów, chyba ze z innego języka niż się studjuje, np. ja robię FCE w lecie.Ale do głowy by mi nie pszyszło zdawać egzamin z niemieckiego dla certyfikatu. Kompletna strata pieniędzy. Dyplom magistra świadczy tysiąc razy więcej o znajomości języka!!!!
AAAAAAAA
spoko, robilam testy z toefla i sa 10 razy prostsze niz te do fce :P
Wiesz moim zdaniem nie powinnaś się bać. Mam kumpele w 2 liceum i ma już za sobą Advansta a zdawała w trzeciej gimnazjum.
Ja mam 14 lat i chce spróbować FCE za rok.
He jedno zdanie zrozumialam z Twojej wypowiedzi...hm boshe czy ja juz jestem taka stara ze nie rozumiem slangu :/
hehe, ja jestem na 1 roku ang w wsjo, FCE zdalam w 2 klasie LO na A, teraz zamierzam zdawac CAE. nie robcie juz ze studentow tej szkoly takich idotow, moze poziom nie jest jak na uniwerku ale bez przesady!!!!
Jestes na filologii, a Twoje koleżanki z wydziału powiedziały, że FCE jest za trudne? Bzdury!!!
czy moge prosic cie o kontakt na adres [email] albo [gg] ??dziek iz gory :D
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Szkoły językowe