Witam, idę w tym roku do liceum, chciałbym iść na profil językowy, potem na filologie angielską...
Inni jednak stukają mi po głowie, że przecież po takim czymś nie dostanę pracy... więc mam trochę wątpliwości co do tego - czy warto iść w dzisiejszych czasach na taki kierunek?
Po nim praktycznie nic innego jak tylko tłumacz i nauczyciel, czy łatwo jest znaleść pracę w tych zawodach?
Mieszkam w dość dużym mieście - w Katowicach, mimo wszystko dużo jest chyba absolwentów filologii, i mam osobiste wrażenie (może się mylę) że cieżko bedzie znaleść pracę powiedzmy w szkole, albo gdzieś w tłumaczeniu?
Czy to prawda, że jako nauczyciel nie mogę liczyć na więcej niż przysłowiowe dwa tysiące złotych?
Kurcze, nie wiem co robić, bardzo lubie angielski, lecz nie wiem czy da mi on jakąś przyszłość...