tlumaczenia - raz jeszcze

Temat przeniesiony do archwium.
Napisze to w nowym wątku bo ten główny jest już tak duży ze to moze zginąć posród innych wypowiedzi.

Czyzby zaczynala sie na mnie nagonka za tak szybkie zlikwidowanie dzialu? Ja wiem ze ten dzial byl dobry - o tym nie musicie mnie przekonywac ale musicie takze zrozumiec ze ja mam wiecej do stracenia niz tylko dzial z tlumaczeniami. Teksty to kawalek tego serwisu i na narażanie sie na zamkniecie calosci i na zniszczenie calej pracy ostatnich 2 lat nie moge sobie pozwolic. Z tym serwisem wiąże duze plany, caly czas go rozwijam i caly czas, niedlugo dojdzie troche nowego materialu - byc moze strona zacznie na siebie zarabiac co pozwoli mi na dalszy, szybki rozwój. I tego nie chce stracic, nawet kosztem \"zjechania\" mnie za zamkniecie tekstow.

Piszecie ze tylko ja tak szybko zareagowalem - nie, angielski.edu.pl takze natychmiast zamknal swoja zakladke z piosenkami, teksty.org sa tez nieczynne. Jakos na edu.pl nikt nie podnosi krzykow - a wiem ze oni tez to zrobili dla wlasnego dobra, pewnie z takich samych powodow co ja.

Z ta osoba ze stowarzyszenia wymienilem kilka dlugich maili i dowiedzialem sie dokladnie jak wyglada sprawa i na tej podstawie zamknalem dzial calkowicie (nie wiedzialem ze publikowanie tlumaczen tez podlega takim obostrzeniom).

Dostalem wasze maile, takze te z prosba o przeslanie waszych tlumaczen - cierpliwosci, odpisze na wszystkie. Nie wiem dlaczego tez piszecie ze serwis jest juz stracony, ze to sa wasze ostatnie wpisy tutaj... czyzby angielskiego nie mozna bylo sie uczyc tez w inny sposob? No ale to juz wyłącznie wasza decyzja, ja bede nadal robil swoje i mam nadzieje wymysle jeszcze pare ciekawych sposobow na nauke jezyka. Moze tez cos z piosenkami? Kto wie...
Nie sądzę, eby to była nagonka. Po prostu młodzi ludzie wyrażali swój żal z powodu zamknięcia strony z tekstami piosennek. Zwykle tak bywa, że głęboki żal wywołuje pretensje do niewłaściwego adresata. Ale wylewanie żalów i propozyjce \"zejścia do podziemia\" nie mają sensu. O ile mógłbym protestować przeciwko zakazowi publikacji samych tekstów, które powinny być znane wszystkim miłośnikom piosenek, to zgadzam się z zakazem publikacji tłumaczeń. Autor tekstu ma prawo do żądania tylko profesjonalnego tłumaczenia, a nasze, z całym szacunkiem dla młodych tłumaczy takiego charakteru nie miały.

Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak wspierać Ciebie w dalszej działalności.

Trzymam kciuki i czekam na nowosci na tej stronie.

BJK
Lukar,
Czy ten zakaz takze obowiazuje zawieranie linkow do zagranicznych sites, ktore legalnie publikuja angielskie teksty piosenek i jeszcze zachecaja do \"download\" teksty z ich stron internetowych? (na stronach znalezc mozna klauzule o copyright i takie tam). Ja sie na prawie kompletnie nie znam ale wydawaloby sie dziwne gdyby ten zakaz takze obejmowal linki do stron z innych krajow.
A tak w ogole to chce sobie troche pozrzedzic:...\"it\'s rich coming from them\" pamietam jak oficjalnie w Polskim Radiu DJ-e puszczali cale dyskografie zespolow zagranicznych zeby ludzie mogli sobie nagrac. Sama siedzialam regularnie przyklejona do magnetofonu z dlugopisem i notatnikiem zeby tytuly \"zlapac\" (to byla era kiedy kasety magnetofonowe byly na topie). Najpierw puszczali jedna strone a potem druga, zeby wszyscy mieli czas na przerzucenie tasm na druga strone. Nie bede wymieniac nazwisk bo pare znanych ludzi by sie ze wstydu teraz spalilo (nie to, ze moja pamiec tak daleko juz nie siega ...nieeee, wcale a wcale, ha-ha).
dzieki,
basia
Linki mozna publikowac pewnie, ale co z tego w sumie...?

Nagrywanie z radia nie jest zakazane tak dlugo jak wykorzystujesz nagranie do prywatnego uzytku. Tak samo jesli kupujesz sobie oryginalnego windowsa to mozesz go sobie skopiowac nawet i 10 razy - jesli do prywatnego uzytku to nikt sie nie ma prawa przyczepic.
!? Nie chodzilo mi o nagrywanie z radia bo to zrozumiale, ze moze robic kazdy, jak ktos chce to sobie cala chalupe moze zawalic programami radiowymi. Chodzilo mi o rozpowszechnianie (w tym przypadku muzyki, w Twoim tekstow)....Nie chce mi sie wierzyc, ze radiowcy ciagle jeszcze puszczaja cale albumy zeby sobie masy nagrywaly i nie chodzily do sklepu i placily (posrednio) wykonawcom za ich muzyke?

Publikowanie linkow nie jest az tak bez sensu bo kopii tekstu nie mozesz opublikowac (jesli dobrze zrozumialam, ze o to chodzilo wladzom) a link tak (... no chyba, ze Polskie prawo siega tak daleko). Sugerowalam linki, bo zauwazylam, ze ludziska tutaj tak lamentuja jakby sie swiat zawalil. Z poczatku jak weszlam (=odkrylam Twoj site) i zaczelam przegladac wypowiedzi to myslalam, ze Twoj caly website zamykaja na klodke. Po chwili dopiero dotarlo do mojej \"mozgownicy\", ze to tylko piosenek nie bedzie...

Co do komputerowych programow to eeee... jak by tu powiedziec... Zainspirowales mnie to pogmerania w licencji Windowsa. Ciekawych rzeczy mozna sie dowiedziec z \"drobnego druku\", wiesz... w tym okienku gdzie wszyscy (ja tez) szybko klikaja \"Akceptuje\" przy instalacji programu. Od czego zaczac.... Kupujac pudelko Windowsa placisz za licencje a nie produkt. Poszukaj pliku eula.txt na Twoim komputerze: \"You may only install, use, access, display and run one (1) copy of the SOFTWARE PRODUCT on the COMPUTER\"... albo...\"The SOFTWARE PRODUCT may not be installed, accessed, displayed, run, shared or used concurrently on or from different computers, including a workstation, terminal or other digital electronic device (\"Devices\")\". ..a jeszcze troche pobredze... co tam w tym EULA mozna jeszcze znalezc? ... traktuja tam tez o tym, ze: \"you may make a single back-up copy of the SOFTWARE PRODUCT. You may use the back-up copy solely for archival purposes.\" albo \"Except as expressly provided in this EULA, you may not otherwise make copies of the SOFTWARE PRODUCT\". Z tego co zrozumialam to nawet jesli nie ma sie intencji instalowania programu na jakiejs innej maszynie to nie wolno robic kopii oprocz jednego back-up. Nawet organizacje nie kopiuja programow, od tego sa wielokrotne licencje. Teoretycznie mozna sobie skopiowac program ile razy sie chce i trzymac w domu w pudelku, ale \"praktycznie\" to niestey urzedas bedzie mial wiecej niz prawo zeby sie przyczepic, co gorsza moze przyprowadzic za soba cala lawine innych... chociaz z drugiej strony kto niby robi naloty i sprawdza czy ludzie nielegalnie kopiuja, instaluja programy... slyszalam jednak jakies pomruki, ze maja wydawac (MS) licencje tylko przez Internet w ramach \"utrudnienia\".

oooch! az sie sama soba znudzilam ;-)
Hey, Łukasz to nie tak. Jeśli to m.in. do mojego wpisu nawiązujesz, a chyba tak, to mylisz pojęcia. Jaka nagonka i co niby dzięki temu miałbym zyskać. Zwykły żal i tylko odrobina zdziwienia, że tak łatwo im z tobą poszło. No rzeczywiście, wymieniłeś kilka długich maili z kimś, komu płacą za straszenie innych i wymuszanie zachowań zgodnych z polityką stowarzyszenia, i już wszystko wiedziałeś. Oprócz tego jednego, że w prawie nie liczy się litera prawa, tylko jej interpretacja. I to, co gość ci przedstawił to tylko interpretacja prawa ze strony prawników stowarzyszenia. Tak jak i to, że zgody na tłumaczenie niekomercyjne musi udzielić osobiście autor tekstu oryginału, nawet jeśli przekazał reprezentowanie jego praw w zarząd komuś innemu. ( sic) Naprawdę nie chce mi się wierzyć, że w twoim otoczeniu nie ma nikogo z kim warto by na ten temat porozmawiać, żeby wzbogacić swoją mailową wiedzę, choćby dla własnej pewności, ze słusznie uczyniłeś, jak uczyniłeś
Żadne strony nie zostały i prawdopodobnie nie zostaną zamknięte. Te które to zrobiły ( paradoksalnie to te, które najbardziej podnosiły walor edukacyjny) uczyniły to same z siebie, przejęte wygłoszonym do nich z ambony kazaniem. Wbrew pozorom doprowadzenie do likwidacji strony to procedura prawna, a nie akcja typu Rambo.
Będzie mi podwójnie przykro, jeśli za jakiś czas okaże się, że strony typu pipol.pl, wybitnie tekstowe, a znacznie gorsze merytorycznie i technicznie jak były tak są, podczas, gdy najlepszy serwis tego typu zginął z rąk własnych. Będzie mi przykro, nie dlatego, żebym tamtym źle życzył, lecz dlatego, że moja sympatia jest po twojej stronie właśnie.
Twój argument, że nie chcesz i nie możesz sobie pozwolić, aby przepadło całe twoje dzieło, jest zrozumiały i nie podlega dyskusji. Ja ci nie zarzucam niczego, a już w najmniejszym stopniu tego, że patrzysz w przyszłość. Ja tylko chcę zasiać w tobie wątpliwość, czy rzeczywiście musiałeś aż tak gwałtownie pozbywać się jednego z twoich dzieci, by ocalić pozostałe. Chcę to zrobić nie po to byś miał wyrzuty sumienia, tylko dlatego, abyś, gdy pierwsze emocje nieco opadną, zastanowił się nad tym, czy jednak nie można znaleźć takiego sposobu rezurekcji tej strony (choćby strona nie związana bezpośrednio i adresowo z ang.pl, zarejestrowana \"na ciocię\", na innym serwerze łączona ze strony głównej tylko banerem, z tobą jako obsługą a nie włascicielem), tak aby groźba jej ewentualnej likwidacji nie powodowała zagrożenia funkcjonowania twojego podstawowego serwisu. Choć ja sądzę, że dobry prawnik znalazłby formułę, na bazie której taka strona mogłaby istnieć bez żadnych kombinacji. Sam wspominałeś, że uzyskanie praw na ograniczone wykorzystanie tekstów do celów edukacyjnych nie jest niemożliwe.
Tak czy owak, wierzę że jeszcze wrócisz do tego pomysłu i sam zaprzeczysz swym własnym słowom że \"dział tłumaczeń już nie będzie istniał\" :)
Dla mnie głównym atutem tej strony była możliwosć weryfikacji tekstu orginalnego z tłumaczeniami. Poznanie tekstu ulubionej piosenki , chce jej zrozumienia motywowała mnie do nauki angielskiego.Pozostałe serwisy , nie nieguje są ok ale prawda jest taka ze przynajmniej w moim przypadku nie motywują mnie do nauki (i to jest mój problem ).
Chciałem sie spytac co z obecna bazą tłumaczeń , szkoda aby praca tylu ludzi którzy zamieszczali tutaj swoje tłumaczenia została zmarnowana. Jeżeli nie przewidujesz już reaktywacji tego działu z obawy przed likwidacją całej strony to byc moze ktoś z nas będze kontynułował rozwój tego działu , bez powiązania z twoja strona jezeli tego nie chcesz . W ten sposób nie będziesz ryzykował utraty swojej strony a Ci którzy tesknią za tym działem będa mogli nadal uczyc sie angielskiego w ulubiony dla siebie sposób.
Odpisz co na ten temat myslisz.
hmm... szczerze strone odkryłam niedawno, a nie znam się dobrze na ang. więc sama nie tłumaczyłam, za to chętnie czytałam tłumaczenia innych...
chciałam wtrącić, że inne strony maja też problemy z textami - www.kopalnia.tekstow.infi.pl teraz po wybranoiu litery pokazują się wykonawcy, ale zamiast normalnych tekstów po wybraniu wykonawcy wchodzi się na google lyrics i spis piosenek danego wykonawcy. i to jest dobre. tylko co z tłumaczeniami... :(
lukasz do lez mnie doprowadziles...
Zamiast narzekać, można postarać się o zezwolenia od autorów piosenek. To jest do zrobienia, trzeba tylko napisać dość dużo maili do odpowiednich osób - informacje można znaleźć na stronach zespołów. Nikt nie powinien mieć zbyt dużo przeciw, w końcu to bezpłatna reklama.
Pierwszy raz na tą stronę wszedłem przedwczoraj - nie widziałem więc niestety tego działu z tłumaczniami. Ktoś pisze że inne strony sąnieczyne bo mają te same problemy. Jednak strona www.emuzyka.pl działa bez zarzutów - jak to jest?
Wiecie co wam wszystkim powiem. Skopał bym tyłek temu dupkowi co sie czepił. Ja bym sie go tak czepił że by przyszedł na kolanach do Łukasza z przeprosinami i błaganiem o przywrócenie działu. Nie dajmy sie dupkom!!!!
www.teksty.org zaczely dzialac
?
:) Jeszcze raz napiszę co napisałam kiedyś :)

Na jednej ze stron z tekstami pod kazdym tekstem jest informacja

\"Tekst jest własnoscią jego twórcy.
Tekst został zamieszczony jedynie w celach edukacyjnych.\"

Czy to nie zalatwia sprawy?
(moim zdaniem takie oswiadczenie + zgoda stowarzyszenia jest bardzo dobrym rozwiazaniem)

Rozumiem, ze musiales zamknac dzial - sila wyzsza, byl moim zdaniem najlpesza metoda nauki angielskiego (tym bardziej, ze chcialabym zostac tlumaczka ;) No coz zycze powodzenia w dalszym prowadzeniu strony, bo robisz naprawde cos wielkiego :) pozdrawiam
pytanko: można Cię Lukar prosic o tłumaczenia piosenek? (w moim przypadku wszystkie aguilery i j. lopez?)?
[email]
bardzo mi przykro lukar ale dobrze postapiles zamykając tylko to a nie cala strone a jak ktos ma cos przeciwko tobie to wysy laj ich na moje [gg] bo nikt kto to roumie nie ma nic przeciwko to bie .pozdrawiam i trzymaj sie
Such statement is sufficient to avoid liability. In any event statutes provide protection to the authors of texts and do not give any legal rights to any other organisations for a simple reason that as long as one does not make any profit no criminal liability will attach. So Lukar nobody other than the author/owner of the text itself has any legal powers to close your site and even then the author/owner will have to seek a court order against you... which is unlikely to get if you include the quoted statement.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Redakcja

 »

FCE - sesja zimowa 2003