Pamietam jak w 1997 zaczynalam nauke angielskiegow szkole Callana w Londynie, i do mojej klasy pelnej w wiekszosci 20+ latkow, jakas mama przyprowadzala swoje koreanskie 8 letnie dziecko. To dziecko z nami przez pol roku bylo i chwytalo jezyk szybciej niz ktokolwiek z nas czyli pozostalych 8 studentow. A tepi nie bylismy bo wszyscy prawie po studiach i zdolni! W dodatku z naszej sie niezle ta mala spryciara nadsmiechiwala, jak czegos nie wiedzielismy....
Chyba nie ma granicy wieku, ale ja sie tych maluchow to boje! To konkurencja! One maja sluch absolutny i do tego pamiec fotograficzna.
W Londynie nie bylo granicy wiekowej. Chodzil ze mna tez pewien 73latek na kurs...
Hihihihihi!