\"Dzięki za pozdrowienia, tylko nie wiem czy po obejrzeniu mojego profilu, chciała byś
mie jeszcze pozdrawiać\"
Eee, staram się uszanować wszelkie poglądy :).
\"a co do tego ma wiek? uważam że każdy Polak powinien być świadomy co nam kiedyś
zachodni sąsiedzi zrobli\"
Wiesz, myślałam nad tym parę razy i uważam, że nie można tak na to patrzeć. Możesz
się ze mną nie zgadzać, ale uszanuj moje poglądy :). Rzecz w tym, że, ujmując to
kolokwialnie, co jest winny taki Niemiec, że urodził się Niemcem? Ja nie czuję się
odpowiedzialna za całe zło, którego dokonali czy dokonują Polacy - bo przecież
mordercy, złodzieje itd. znajdą się w każdym narodzie. Poza tym, z tego, co wiem,
większość Niemców zdecydowanie potępia Hitlera. I naprawdę nie sądzę, żeby
kilkunastolatek z Hamburga, Berlina czy Monachium musiał czuć się winny za śmierć
Twojego pradziadka. I nie uważam, żeby w jego żyłach płynęła krew rasisty i
antysemity. Poza tuy, jak już celnie zauważyła Amused, świadomość to co innego, niż
nienawiść. Ja jestem ŚWIADOMA tego, co się stało. Ale to nie znaczy, że przenoszę
urazy z przeszłości na obecne czasy, zwłaszcza w kategoriach nie tylko narodu, ale i
jednostek.
\"oczywiście że masz racje, ale nie uważasz że takie uogólnianie i stereotypy są
wygodne? Jasne, że należy patrzeć przede wszystkim na to jakim ktoś jest
człowiekiem, a nie skąd pochodzi.
Tylko że ja sobie zakodowałem tak: niemcy to sztywniaki, którzy kiedyś rozwalili
Polske; Francja to fajny kraj, podoba mi sie ich kultura, lubią wino, z Polską
zawsze(chyba) byli w dobrych stosunkach\"
Jasne, że takie myślenie jest wygodne. To zresztą jedno ze źródeł powstawania
stereotypów. Tyle, że we Francji też są przestępcy, rasiści, zwykli idioci itd. Jak
wszędzie... Oczywiście, różnice mentalności między narodami istnieją, ale próbując
generalizować trzeba być naprawdę ostrożnym. Są Niemcy na luzie i Francuzi
sztywniacy, ba! są nawet Polacy, którzy nie kradną samochodów... A co do historii -
specjalistką nie jestem, ale dobre kilka razy Francja dużo obiecywała i mało zrobiła, a
dobre stosunki pozostawały głównie w sferze deklaracji...
\"a tak na marginesie to poco sie tego języka uczyć, jeżeli będe chciał z jakimś
niemcem pogadać to po angielsku, a jak nie będzie znał to znaczy że nie warto z nim
rozmawiać\"
A po co uczysz się francuskiego? Jeżeli Francuz nie będzie znał angielskiego to
znaczy, że nie warto z nim rozmawiać. A Francuzi nie lubią gadać po angielsku ;).
Wiesz, wartościowi ludzie mówią w różnych językach.
\"otóż jak słysze niemiecki to mam odruch wymiotny\"
\"no to akurat niezły argument. W tej chwili się z nim nie zgadzam... but I can see your
point\"
A ja podpisuję się dokładnie pod tym, co napisała Amused.
\"ale z drugiej strony jak bedziemy z nimi rozmawiali po niemiecku to te leniwe bestie(niemcy) nie będą miały motywacji do nauki angielskiego\"
Przeceniasz się :). Nie jesteśmy pępkiem świata :). Może będą chcieli porozmawiać np. z Anglikami ;).
\"coś wspomniałaś że warto znać język sąsiadów, tylko ciekawe jaki procent niemców zna polski,.... odpłaćmy sie tym samym!!! ;-)\"
Po pierwsze, niemiecki to nie tylko Niemcy, ale i Austria i wiecznie neutralna Szwajcaria - masz coś do Szwajcarów? ;) Tak mi się nasunęło, bo automatyczne skojarzenie to nasz zachodni sąsiad - a przecież nie tylko oni mówią po niemiecku. Po drugie, polski jest coraz popularniejszy, zwłaszcza we wschodnich Niemczech. Jest już wprowadzany do szkół, organizowane są kursy itd. Ja np. znam Niemkę, która studiuje na Uniwersytecie w Berlinie... polonistykę. A teraz jadę na kurs tandemowy, gdzie będą Polacy uczący się niemieckiego i Niemcy... zgłębiający tajniki naszej pięknej szeleszczącej mowy :). No, i będę oczywiście weryfikować stereotypy ;).