ciekawe podejscie

Temat przeniesiony do archwium.
Artykul z Interii: (J.K-Mikke)

Jak wiele razy pisałem, nasze uczelnie produkują masowo magistrów na poziomie niższym niż przedwojenny maturzysta. Piszę to od ćwierć wieku - zapominając, że coś przecież przez 25 lat musiało się zmienić.
Mamy szkoły nie tylko państwowe, ale i szkoły mające nauczycieli "wyedukowanych" już w szkołach reżymowych, szkoły są ko-edukacyjne (co jest zabójcze dla poziomu!), gazety w d***kracji piszą dla "ludu" (czyli do najgorszego matoła; podobno w niektórych nie wolno już używać wyrazów dłuższych niż dwusylabowe...) - a ponadto ludzie parę godzin dziennie oglądają Największy Ogłupiacz, czyli telewizję.
Okazuje się więc, że po ćwierć wieku procesy odmóżdżania poszły znacznie dalej: dzisiejszy "magister" ma poziom poniżej III klasy podstawówki. Przekonała mnie o tym p. Iza Kosmala, która w tygodniku "NIE" pt. "Einsteinówna" opisała perypetie pani Eweliny Sokołowskiej, która posłała córkę do podstawówki o profilu matematycznym.
Posyłanie dziewczynek do klasy matematycznej jest samo w sobie na ogół idiotyzmem - co okazało się wkrótce, bo p. Sokołowska (zamiast przenieść ją do szkoły uczącej rysunków i muzyki) musiała już w III klasie poświęcać dwie godziny dziennie na pomoc córce z matematyki.
Od dzieci wymagano (o zgrozo!) rozwiązywania zadań. Szczególne oburzenie p. Kosmali wzbudziło takie:
"Iza napisała na kartce liczbę 56492 i dała kartkę Łucji. Łucja następnie zmodyfikowała otrzymaną liczbę zmniejszając jedną z cyfr o 1 i jednocześnie jedną z cyfr zwiększając o 1. Ponieważ Łucji trochę się nudziło, więc dalej modyfikowała w ten sam sposób uprzednio otrzymane liczby, aż do przyjścia ze szkoły siostry. Przekształcając otrzymane liczby, Łucja nigdy nie zwiększała cyfry 9 ani nie zmniejszała cyfry 0.
Którą z poniższych liczb mogła jako ostatnią otrzymać Łucja? a) 11699 b) 42343 c) 11799 d) 34432 e) 57229 f)żadna z powyższych".
Sokołowska, absolwentka warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej i była szefowa działu finansowania jednego z największych polskich banków, poddała się po 1,5 godziny.
Rozwiązanie tego zadania zajmuje przeciętnemu człowiekowi od 10 sekund do 3 minut. Jeśli Łucja zmniejszała jedną cyfrę o jeden, a drugą zwiększała o jeden, to suma cyfr oczywiście pozostawała zawsze bez zmiany. 5+6+4+9+2 = 26 - i łatwo sprawdzić, że tylko liczba (a) spełnia ten warunek.
W normalnym społeczeństwie nikt od kobiet nie wymaga, by umiały myśleć abstrakcyjnie. Dlatego doskonale rozumiem, że dla p. Kosmali, Sokołowskiej i Jej córki zadanie to jest za trudne - bo tu nie wystarczy umieć liczyć; trzeba jeszcze myśleć. Gorzej, że - jak czytamy dalej:
"O ósmej z roboty wrócił mąż Sokołowskiej, także absolwent SGH i prezes międzynarodowego funduszu inwestycyjnego. Poddał się po godzinie (...). Tylko jedno dziecko w klasie rozwiązało wszystkie 5 zadań - dziewczynka, której ojciec skończył matematykę na Harvardzie".
I to właśnie dowodzi mojej tezy.
Dziwienie się, że prezesi rozmaitych funduszów inwestycyjnych doprowadzili w USA do kryzysu finansowego jest nie na miejscu. W USA jest jeszcze gorzej, bo w tamtejszych szkołach państwowych są, dodatkowo zaniżający poziom, Murzyni (w Harvardzie, na szczęście, niewielu: w USA więcej młodych Murzynów siedzi w więzieniach, niż chodzi do liceów). W efekcie w naszej cywilizacji miliardami dolarów zarządzają kretyni, których przed I wojną światową nikt nie mianowałby nawet ekonomem na folwarku.
O poziomie umysłowym np. Posłów (z pewnymi wyjątkami, oczywiście) nawet wspominać nie warto. Owszem - umieją kraść - ale tylko dlatego, że wyborcy są jeszcze głupsi od nich i nie widzą, jak są na chama okradani...
Ciekawe, kiedy to wszystko trzaśnie...
Chyba jeszcze nieprędko, bo jeszcze ludzie z pomysłami są nadal blokowani. Przykład prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz
wśród różnych śmiesznych cech pana K-M są nieuleczalna mizoginia i - jak widać - rasizm. czy musimy go cytować na tym sympatycznym forum?
>>> czy musimy go cytować na tym 'sympatycznym' forum
nie, nie musimy, ale duzo prawdy jest w tym.
W Uk jedna z dyrektorow szkoly zmienila nazwe swojej placowki (szkola dla malych dzieci 6-11 lat) i nie wolno uzywac slowa 'szkola', bo to daje dzieciom znac, ze cos od nich mozna oczekiwac (np ze czegos sie naucza) - placowka jest nazywana 'centre for learning.', a nauczyciel 'facilitator for learning'.
The world's gone mad.
o poglądach KM można dużo powiedzieć - tylko po co - ale nie, że dużo w nich prawdy. dużo w nich za to frustracji faceta, którego anachroniczne poglądy zechnęły na margines życia politycznego. na szczęscie
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia