O rety, temat-rzeka:)
Przede wszystkim trzeba dojść do tego skąd ta blokada. Kwestie słownikowe czy gramatyczne można naprawić dość szybko (niektórzy nie mówią, bo nie wiedzą jak, nie znają słówek, itp. - a to jest do wyćwiczenia), gorzej z blokadami psychicznymi. No i tu najważniejsza jest cierpliwość lektora, reakcja grupy i ogólna atmosfera na zajęciach. Trzeba zwrócić uwagę na to, jak się poprawia cudze błędy (przy niektórych ćwiczeniach warto przymknąć oko na drobiazgi), dać mówiącemu poczucie, że OK, teraz mu nie wyszło, ale następnym razem będzie lepiej.
To co się sprawdza na 100% to dobór tematów - te bardziej życiowe i bardziej przydatne powinny iść na pierwszy ogień. Szybciej zmotywujesz dorosłego żeby opowiedział o swojej pracy niż żeby przedstawił swoje zdanie na temat znaczenia uprawy kartofla:) Druga rzecz to prowadzenie lekcji pod kątem mówienia - bo mówienie utrwala i słownictwo, i gramatykę.
Dorosłemu można polecić osłuchanie się z językiem (radio, tv, audiobooki, podcasty) - im więcej ktoś słucha tym łatwiej mu będzie samemu składać zdania. Uczyć przez zabawę - jest cała masa gier językowych do wykorzystania na zajęciach.
Na zajęciach 1:1 z początkującymi siadam i "wyciągam zeznania" - po kawałku zdań, aż skleją całość. Na wyższych poziomach bombarduję pytaniami - zawsze można dopytać o szczegóły. Staram się unikać polszczyzny, bo czasami wydaje się nam, że uczeń boi się mówić, a on tymczasem w myślach "przekłada" sobie to co chce powiedzieć na angielski.
Tak naprawdę to nie ma jednego uniwersalnego sposobu - trzeba szukać pod kątem konkretnej osoby. Zapytać, czemu się nie odzywa, ale tak na poważnie, a nie w formie żartobliwej uwagi. I od tej odpowiedzi zacząć.