hmmm... noze jestem tepa....
Nie rozumiem co nazwisko ma do bycia kosmopolita. Kosmopolita to ktos "objezdzony" po swiecie, kto ma znajomosc obcych kultur ("czynna" a nie wyczytana w National Geographic albo wymarzona). To ktos, kto "byl, widzial, dostal koszulke" a nie siedzial w domu na czterech literach marzac o byciu kosmopolita. Zatrzymanie wlasnego nazwiska i "targanie" go po roznych zakatkach swiata swiadczy, ze osoba jest prawdziwym kosmopolita. Zmianiane nazwiska na "anglielsko-brzmiace" jest smieszne. Wiekszosc Anglikow nosa poza wyspe nie wystawi, jesli juz to jezdza tylko do "bylych kolonii" bo tam sie dogadaja (niewielu Anglikow moze sie pochwalic znajomoscia innego jezyka); ewentualnie pofatyguja sie do Turcji, Grecji lub Hiszpanii. Ludkowi temu czesto przyszywa sie "zenofobiczna" latke.
Czy prawdziwy kosmopolita zmienia nazwisko jak kameleon, zaleznie w ktorym kraju mieszka? Watpie.
Kosmopolita to ktos kto z rowna latwoscia bedzie sie razem z Hiszpanami lenil podczas siesty jak i szedl do pubu na "liquid lunch" w piatkwe popoludnie w Sheffield. Nazwisko nie ma tu nic do rzeczy.
No ale to jest moje prywatne zdanie...
:o)
PS: Wydaje mie sie, ze nazwisko bedzie trzeba zmienic w rodzinnym kraju bo jako obcokrajowiec (gdziekolwiek wyladujesz) nie bedziesz mogl zmienic Polskich dokumentow. Chyba, ze przez Polska Ambasade/Konsulat ale to kupa zachodu i wiekszy wydatek niez w PL. Nazwisko za granica mozesz zmienic po tym jak zostaniesz obywatelem danego kraju.
:o)