Chyba zrobiłem coś złego.

Temat przeniesiony do archwium.
Wiem, że to raczej powinno być pytanie do prawników, ale może już przerobliście ten temat.
Uczę się z podręcznika FCE Use of English 1

Na wewnętrznej stronie okładki jest napisane "All right reserved. No part of this publication may be reproduced, stored in a retrieval system, or transmitted in any form, or by any means, electronic, photocopying or otherwise, without the prior written permission of the publishers."

Z najbardziej skrajnego punktu widzenia, to publikując powyższy tekst już złamałem prawo. A że na prawie się nie znam, to tak skrajny mój punkt widzenia jest.

Mądry Polak po szkodzie, wiem, że teraz większośc z was zacznie się śmiać, że obawiam się o to, że powieliłem już niektóre części tej książki robiąc też np. notatki w zeszycie. Ale jak właściciel praw autorskich zacznie o nie dbać, to zaczynają się kłopoty i zaczyna się myśleć o problemie.

W jakich granicach można korzystać z tej książki? To zwłaszcza pytanie do nauczycieli, bo oni na codzień powielają tą ksiązkę (powielać w znaczeniu jakie znam, a nie określonym w którejś ustawie).

Zakładam z góry, że nikt poprawnie nie odpowie na to pytanie. Do dzisiaj są różne opinie co do ściągania muzyki, a racja w sądzie jest po stornie tego, kto umie udowodnić swoją rację (czyt. ktoś kto zna dobrze prawo lub ma dobrego prawnika).

Może jednak ktoś już przerabaił ten temat?
edytowany przez Tommyek: 05 lut 2011
Posłuchaj, jeżeli ściągasz muzykę, filmy itp., które nie zostały oficjalnie udostępnione przez właścicieli praw autorskich, to tym powinieneś się zająć, a nie pytaniem, czy przepisywanie zdań z ksiażki do zeszytu czyni Cię przestępcą.
To na razie pierwsza odpowiedź. Jestem świadomy tego, że aby uzyskać odpowiedź pełną, musiałbym udać się do prawnika i zapłacić mu za opinię. No chyba, że jesteś w stanie na podstawie ustaw wykazać, że moje obawy nie mają racji?
Musiałbym udac się do prawnika i zapłacić za opinię... Ale to i tak nie jest żadną gwarancją, ponieważ widziałem już dwa różne orzeczenia sądu w jednej sprawie.
Może dasz to pytanie na grupę dyskusyjną dla prawników?
Poczekam aż zajrzy tu jakiś nauczyciel, bo na pewno każdy to już się nad tym głowił.
Z tego co kojarzę, to do użytku niekomercyjnego możesz skserować ileś tam maksymalnie stron jednym ciągiem z książki (ale chyba nie więcej niż 30 - nie wiem dokładnie); natomiast na wszelkie komercyjne powielanie ksiązki musisz mieć zgodę jej autora.
Robienie notatek w moim rozumieniu nie jest powielaniem książki.
Napewno gdzies na google jest to napisane, ale chyba wolno kserowac czesc ksiazki dla wlasnego uzytku- jaka czesc to dokladnie nie wiem, moze 5%. Poszukam na google.
Dziekuję wam za wasze komentarze. Sprowokowałem tą dyskuję, ponieważ wiem że kwestia ta chociaż bardzo istotna, to jednak jest zaniedbana. Niestety, bądźmy konsekwentni. Jeżeli autor zastrzegł sobie określone prawa, to należy je znać. Należy wiedzieć jak je interpretować, jak ze zwględu na te prawa używać produktu. Rozumiem, że decydujac się na korzystanie z tego produktu powinienem być świadomy związanych z tym konsekwencji (zwłaszcza na podłożu prawnym). Dlatego, niech ta dyskusja będzie jedną z wielu dróg wyjściowych do rozwiązania tego problemu. Jeszcze dzisiaj napiszę do polskiego wydawcy z pytaniem o kwestie prawne używania tej książki.
edytowany przez Tommyek: 06 lut 2011
Myślę, że lubisz pisać.
Czlowieku... a nie zauwazyles ze formula "wszystkie prawa zastrzezone" znajduje prawie w kazdej ksiazce? I co nigdy nie robiles notatek w szkole?? a moze takze zabronione jest czytanie, bo cos zapamietasz, napiszesz pozniej doslownie, wydawca sie zorientuje i pojdziesz siedziec etc. Nie popadaj w paranoje. Mam wrazenie, ze ci sie nudzi i szukasz dziury w calym.
Z tego co sie orientuje "wszystkie prawa zastrzezone" oznacza ze np. nie wolno kopiowac calej ksiazki i sprzedawac po nizszej cenie, albo umieszczac calych fragmentow w internecie jako dzielo wlasne. Jesli chodzi o kserowanie to na wlasny uzytek mozna nawet cala ksiazke skserowac, bedac w UK, w bibliotece pamietam, ze wisialo ostrzezenie o limicie stron do skserowania z jednej ksiazki, w chwili obecnej nie pamietam ile. Ale np jesli chodzi o artykul z czasopisma- to jeden caly z jednego numeru itd. Chociaz i tak nikt tego nie sprawdza
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Studia za granicą

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie