angielskie czasy

Temat przeniesiony do archwium.
Zna ktoś jakiś sposób na naukę angielskich czasów? Chodzi mi o płynne posługiwanie się nimi, bo w przypadku znajomości biernej to jak sobie czytam jakąś gramatykę to często rozumiem wiele zdań(nawet w tych rzadko spotykanych czasach),ale nie wiem jak to wszystko że tak powiem ogarnąć.
Jak sprawa stosowania tych czasów wygląda na co dzień u anglosasów?Słyszałem gdzieś że Anglicy przywiązują do nich dużą uwagę,ale Amerykanie nie do końca. A Irlandczycy to w ogóle mają jakiś własny czas After Perfect zamiast Past Perfect. Zgłupieć można.
Ostatnio zacząłem nawet czytać książkę"Opowieść o angielskich czasach" Adama Urbana ale nie wiem czy to dobry pomysł (chociaż książka jest całkiem ciekawa).
edytowany przez tomek4495: 28 sie 2012
Najlepiej wziąć je na rozum. Po pierwsze, warto zapamiętać że podstawowe czasy są trzy (Present/Past/Future) i różnią się za pomocą czterech aspektów.

Simple - forma prosta
Continuous a.k.a. Imperfect - wersja ciągła/niedokonana, czasownik z -ing
Perfect - forma dokonana, operator have
Perfect continuous - ciągła dokonana, operator have been i czasownik z -ing

Ucząc się tych czterech form, będziesz mniej więcej wiedział jak wygląda struktura wszystkich 12 czasów.
edytowany przez Dante27: 28 sie 2012
Wiadomo że aby dobrze znać angielski to trzeba opanować wszystkie czasy. ALE właśnie trochę przeszukałem internet i natrafiłem na wypowiedzi osób które były w UK lub USA i jeśli chodzi o język potoczny to można zapomnieć o tym że anglosasi używają na co dzień 12 czy 16(zależy jak liczyć) czasów gramatycznych. Tak naprawdę w użyciu jest może z 6-7 czasów i nic więcej. Zresztą nawet niektórzy eksperci od angielskiego przyznają że np. w USA z języka potocznego wychodzą już praktycznie z użycia chyba ze dwa czasy z grupy perfect(ale nie pamiętam już dokładnie jakie).
I tak się zastanawiam jak np. zastąpić zdania typu future perfect i future perfect continous jakimiś "pospolitymi" czasami. Oczywiście mam zamiar dalej uczyć sie wszystkich czasów,ale na razie skupiam się na tym by opanować swobodne mówienie po angielsku a nie czytanie Dickensa. A wiadomo że aby mówić swobodnie trzeba znać nie tylko współczesne słownictwo,ale i konstrukcje gramatyczne używane w języku potocznym,bo inaczej nasze wypowiedzi stają się trochę zbyt oficjalne lub sztuczne.
Zresztą,ostatnio staram się oglądać filmy anglojęzyczne z angielskimi napisami i rzeczywiście ciężko znaleźć w takiej potocznej angielszczyźnie te wszystkie czasy o których wspominaja autorzy podręczników.
edytowany przez tomek4495: 07 wrz 2012