Assimil - łatwo i przyjemnie ? ktoś zna ?

Temat przeniesiony do archwium.
Witajcie,

Wpadłem ostatnio na kurs wydawnictwa Nowela pt. "Angielski łatwo i przyjemnie" metoda Assimil.
We wstępie napisano, że metoda opiera się na "zanurzeniu w języku, przez pierwsze 50 lekcji słuchamy,
powtarzamy i próbujemy zrozumieć, a w kolejnych 50 lekcjach zaczynamy aktywnie tłumaczyć z angielskiego na polski" etc. Jak widziałem w części dla początkujących, lekcja składa się z krótkiego dialogu, komentarzy gramatycznych - krótkich, oraz ćwiczeń - wstawianie brakujących słów z dialogu. Wszystko jest nagrane na mp3 w tempie wolnym i szybszym. Moje pytanie odnosi się do metody i materiału, czy jest to dobry kurs dla osoby początkującej, czy tylko słuchanie bez uczenia się na pamięć dialogów coś w ogóle daje? Poza tym, kurs bardzo przypomina "Mówimy po angielsku" Szkutnika, również dialogi, komentarze gramatyczne i ćwiczenia, wiec czy jest sens kupować Assimila ?

Pozdrawiam i dziękuje z góry za komentarze
Witam Cię Student2011,
Po pierwsze muszę pochwalić, że uczysz się j. angielskiego. To jest bardzo pozytywne! I nie przejmuj się jak coś nie będzie Ci „wchodzić” do głowy. To jest normalne. A teraz do rzeczy. Każda osoba ucząca się musi opanować 4 pozycje. Ja nazywam to „przedziałami wiedzy”. Więcej w temacie znajdziesz tutaj:
[..ciach..]
Jeśli jakikolwiek kurs języka angielskiego nie oferuje wszystkich czterech pozycji, to moim zdaniem kurs jest nie kompletny. Najważniejsze jest słownictwo: nr. 1 na liście.
edytowany przez Redakcja: 16 cze 2015
Tutaj....... tzn gdzie ????
wiadomosc zawierala reklamy, ktore zostaly usuniete
na wszystkich forach reklamy zabronione
wstyd, panie Marku, wstyd
Rzeczywiście kurs Assimil przypomina metodę kursu w podręczniku "Mówimy po angielsku" dlatego warto kupić oba. Chociaż Szkutnik jest moim "guru", radziłbym zacząć naukę od Assimila. Zacznij naukę od słuchania, każdego dnia słuchaj lekcji raz, dwa, trzy ... dziesięć, aż zaczniesz mówić bez zastanowienia. Po każdym wysłuchaniu przeczytaj lekcję koniecznie na głos, koniecznie głośno i wyraznie. Lekcje są krótkie, zajmie Ci to nie więcej niż 45 minut. Ale ucz się codziennie, w niedziele i święta też. A jeśli trafi Ci się zwolnienie lekarskie, to pamiętaj: ZL dotyczy tylko chodzenia do szkoły, nie uczenia się.

Życzę powodzenia!
A dlaczego uważasz że lepie zacząć od Assimila a nie od Szkutnika ?
Cytat: Student2011
A dlaczego uważasz że lepie zacząć od Assimila a nie od Szkutnika ?

Assimil jest obszerniejszy. Zapewni intensywną naukę na co najmniej rok lub dwa.
Radziłem Ci jednak byś kupił oba kursy. Jeśli to zrobisz, będziesz mógl sam ocenić , od którego zacząć.
nie radziłbym brać na poważnie rad bejotki, bo wygląda on na pozera i samozwańczego guru metod nauki języka. Jest na forum już 11 lat, ma tysiące wpisów, a nie dodał żadnego dotyczącego problemow językowych. Dziwne, nie? Szczególnie, że jezeli on sam przeszedl tyle kursow, to powinien miec do tego wystarczajace kompetencje.
a jezeli chodzi o jego 'pomoc', to ona tak wygląda: https://www.ang.pl/forum/cae/247253
A co radziłbyś Ty, "specjalista" w angielskim ? Idąc Twoją logiką, również Szkutnik, Krzyżanowski, Smólska, Rusiecki, i wiele innych to samozwańczy guru od metod nauki języka, bo jakoś tutaj nikomu nie pomagają, a przecież swoje podręczniki mogli zerżnąć z zagranicy......... Nie ma znaczenia czy ktoś jest guru czy nie, ktoś może być dobry z metodyki ale nie koniecznie znać języka, a poza tym, każdy sam decyduje w ostateczności jak i z czego będzie się uczyć ;-) Trochę mnie złośliwości i zawiści a więcej empatii i zrozumienia, bo inaczej będziesz na starość zielonosiwym stetryczałym głupcem, który umrze w samotności....... ( jakiś pisarz to powiedział).
Cytat: Student2011
A co radziłbyś Ty, "specjalista" w angielskim ? Idąc Twoją logiką, również Szkutnik, Krzyżanowski, Smólska, Rusiecki, i wiele innych to samozwańczy guru od metod nauki języka, bo jakoś tutaj nikomu nie pomagają, a przecież swoje podręczniki mogli zerżnąć z zagranicy......... Nie ma znaczenia czy ktoś jest guru czy nie, ktoś może być dobry z metodyki ale nie koniecznie znać języka, a poza tym, każdy sam decyduje w ostateczności jak i z czego będzie się uczyć ;-) Trochę mnie złośliwości i zawiści a więcej empatii i zrozumienia, bo inaczej będziesz na starość zielonosiwym stetryczałym głupcem, który umrze w samotności....... ( jakiś pisarz to powiedział).

Właśnie trochę mniej złośliwości a więcej empatii. Nazwiska, które wymieniłeś to naukowcy z wieloletnim doświadczeniem. Autorzy wielu podręczników bardzo wysoko ocenianych w kraju i za granicą.
Tylko współcześni studenci myślą o zrzynaniu materiałów z internetu i zagranicznych podręczników.
Widocznie nie zrozumiałeś kontekstu mojego wpisu, no ale chyba jednak zielonosiwy ma racje, jesteś ograniczony i cóż na to poradzić......
Temat przeniesiony do archwium.