Witajcie,
Chciałabym się Was poradzić w jeden kwestii. Otóż od szkoły podstawowej uczę się angielskiego ( aktualnie kończę studia magisterskie z pedagogiki).
W podstawówce szło mi całkiem nieźle. W gimnazjum narobiłam sobie zaległości z gramatyki. W liceum zdałam maturę z angielskiego bez żadnego problemu (jakimś cudem, bo specjalnie się do niej nie uczyłam). Wydaje mi się, że angielski przychodzi mi łatwo. Niestety jestem niesystematyczna w tym co robię. To się nazywa słomiany zapał :).
Na ten moment kończę studia magisterskie, jestem na ostatnim - najgorszym semestrze.
Zmienili nam wykładowcę z lektoratu. Szanowna Pani zażyczyła sobie na egzaminie przeprowadzenie rozmów w parach na wybrane przez nią tematy oraz egzamin z gramatyki na koniec. Podobno jeżeli ktoś uczy się na poziomie intermediate to powinien znać gramatykę na tip top. Z tym, że niestety nikt nie pytał mnie w jakiej chcę być grupie zaawansowania.
Problem jest w tym, że ja nie potrafię mówić. Mam straszny problem z angielskim. W sumie jestem najgorsza z grupy. Czy przez 5 miesięcy nauki dam radę podszkolić się w rozmowie?
Jakie metody stosujecie? Co Wam pomogło w nauce? Pomocyyy!