Cześć ! Chciałem prosić o porady, to dla mnie baaardzo ważne. Aktualnie mam 21 lat i stoję przed trudnym wyborem.Skończyłem liceum i nie mam niestety uzdolnień ścisłych, mam umysł raczej humanistyczny...
Mieszkam w województwie Podkarpackim, region raczej ubogi i o skromnych możliwościach rozwoju... Nie mam zbyt wielu perspektyw, ale staram się coś właśnie znaleźć :) Pracę mam bardzo nudną i bez perspektyw, ale zarobione 1800 zł nie jest złe. Jednak chcę zostać mężem i ojcem, a co do tego wiadomo... trzeba zarabiać więcej, nie mogę stać w miejscu, muszę się rozwijać.
Co mogę opowiedzieć o sobie ? Umysł typowo humanistyczny, skłonny do rozmyślań, bujania w obłokach... charakter mam raczej pokojowy, nie wytrzymuję często presji otoczenia, nigdy z nikim nie szukam zwady, mam trochę słaby charakter, ciężko mi postawić na swoim i uwierzyć w siebie, ale chcę spróbować ! :D
U moich rodziców z finansami jest średnio, bardziej muszę liczyć na siebie, ale tragicznie też nie jest.
Nie oczekuję cudów co do kariery... satysfakcjonowałyby mnie kiedyś kwoty zarobkowe 25[tel]zł netto, co według mnie, mądrze gospodarowane pozwala godnie żyć.
Co mam do wyboru ? Mam talent do języków, ograniczony umysł co do ścisłych rzeczy właśnie :(... Jestem osobą komunikatywną, potrafię rozmawiać, dogadać się, dużo mówię, mam całkiem fajny zasób słownictwa,lubię czytać, ogólnie, takie umiejętności interpersonalne bardziej.
Dlaczego piszę na forum angielskiego ? Ponieważ widzę to jako jedną z nielicznych szans... wiem że dziś angielski nie jest tak perspektywiczny jak dawniej.Chciałbym dlatego zainwestować w dwa języki. Angielski i w trochę mniejszym stopniu Niemiecki.
Tutaj powstaje pytanie... Nauczyciel albo tłumacz ? Nauczycielom redukują etaty, a praca sama w sobie ciężka umysłowo, trzeba mieć ponoć charakter i ogromną cierpliwość, nie jestem pewien czy dałbym radę, ale nauczyciel to zaszczytny zawód, spełnia w jakimś stopniu na pewno... Tłumacz ? w moim regionie za bardzo nie ma tłumaczeń, chyba, że bliżej Rzeszowa... po prostu nie chcę studiować na darmo dla samego mgr. bo angelskiego ucze się w domu i sam mogę osiągnąć poziom powiedzmy C1, wiem o tym. Nie potrzebuję studiów do tego,no ale bez studiów nie dostanę nigdy lepszej pracy, bo zostaje wykształcenie średnie, które nic nie znaczy. Dlatego myślałem, że jeżeli nie tłumacz, nie nauczyciel, to zawsze jednak zostaje ten język na wysokim poziomie i mgr... ale to też nie gwarantuje pracy.
Mam opcję : Studiować dziennie, na małej uczelni, albo zaocznie na większej.
Tylko, czy to ma w ogóle sens ? Zaoczne to masa pracy w domu,pieniędzy, dojazdów a i tak nie będę takiej wiedzy miał jak starający sięstudenci dzienni... zrezygnowanie z pracy i studia dzienne też nie dają gwarancji pracy...
Czy może po prostu nie robić studiów, uczyć się języków w domu i robić np. kursy ? Wózek widłowy, kelner, różne takie :)... ale nigdy to nie będzie wykształcenie wyższe. Podpowiecie coś ? Wiem że ta wypowiedź jest chaotyczna, ale jestem w amoku i do lipca muszę zdecydować...