Dokładnie! Wiem, że w szkole empiku mają takie obozy. Mój młodszy brat był w tamtym roku, tylko w górach. Bardzo mu się podobało, bo choć trzeba było mówić tylko po angielsku, to lektorzy nie cisnęli, tylko robili tak, że wychodziło to naturalnie. No i rzeczywiście uczyli się uprawiając rożne sporty, spacerując po górach, a nawet mieli zajęcia artystyczne. Tylko brat był w tej najstarszej grupie.