Hej :)
Od dłuższego czasu ubolewam nad faktem, że nigdy nikt nie przekonał mnie solidnie do nauki języka i teraz chce to nadrobić. Za pół roku planuje zmienić pracę i chce poprawić język do poziomu płynnego mówienia i czasem napisania czegoś z sensem. Obecnie czytam tekst ze zrozumieniem (pracuje w IT i operuje dokumentacją techniczną) natomiast mam wielkie problemy z stroną aktywną - w ogóle nie piszę I nie mówię, co powoduje u mnie rozwój :(
Do angielskiego chce podejść na poważnie I poświęcać co dziennie około 3-4 godzin na naukę. Kiedyś na forum znalazłem fajną rozpiskę jak nauczyć się porządnie każdej z płaszczyzn angielskiego, natomiast głupi ja, nie zapisałem sobie i teraz postaram się odtworzyć to co tam było.
1. Oglądanie filmów z napisami angielskimi - 45 minut
2. Czytanie książki (planuje przeczytać serię dzieciństwa - Harry Potter) - 1 godzina - w ramach tej pozycji wypisuje sobie najbardziej popularne zwroty, których potem będę się uczyć w ramach punktu 3
3. Nauka na pamięć popularnych zwrotów - początkowo z internetu (wyszukam sobie w Google "the most common used English sentences"), a następnie tych wypisanych z książki - 20 minut
4. W drodze do pracy planuje słuchać podcastów BBC - 40 minut
5. Gramatyka - 20 minut
6. Czytanie książki na głos - 20 minut.
Z czasem chcę dołożyć rozmowy na Paltalk bądź rozmawiać z native speakerem z 2-3 razy tygodniowo.
Co o tym sądzicie? Może jakoś zmienić proporcje? Zależy mi na tym by przez najbliższe pół roku przejść z mojego B1, na poziom B2 bądź wyżej. Głównie tak jak wspomniałem, chciałbym płynnie rozmawiać, a niestety mocno się blokuje i spinam podczas rozmowy. Również chciałbym pogadać z kimś na komunikatorze w pracy bądź wysłać maila.
Liczę na Wasze wskazówki :)
Pozdrawiam
Skoczek135