Tak jakbym czytał o sobie.. też byłem w UK ale niestety nie miałem zbyt wiele kontaktów z anglikami ale też mnie uderzyło to, że mając w PL same 5 i 6 ze sprawdzianów i gdy wydawało mi się że mój angielski jest całkiem przyzwoity, nagle w realnym kontakcie uzmysławiam sobie jak mój angielski jest fatalny xD Potem po powrocie do kraju miałem dość długi zastój w rozwoju swojego angielskiego, ale to dlatego, że przez ten czas szukałem odpowiednich metod nauki i wydaje mi się że idealnych nie znalazłem (bo musiałbym poświęcić z 5 lat aby opracować sobie własne materiały) ale w miarę optymalne jak najbardziej znalazłem:
1. Zacząłem używać programu Anki, ale wyciskam z niego 120% możliwości. Odpuść sobie karteczki, zeszyty i komórki. Anki zadba o powtórki i robi to mega efekywnie! Tworzę sobie fiszki ze zdaniem po angielsku, na odwrocie mam to samo zdanie + tłumaczenie polskie. Mam też fiszkę z tym samym zdaniem tylko na odwrót - zdanie polskie a na odwrocie polskie + angielskie. Do tego koloruję pary słów, tak że wzrokowo od razu widzę które słowo co oznacza. Mam póki co ok. 1500 opracowanych samodzielnie zdań i już widzę przeogromną różnicę w moim angielskim, po pierwsze sporo nowych słów, po drugie wiele słów jest w tych zdaniach które już znałem, ale to świetna opcja by je powtórzyć i jeszcze bardziej wzmocnić ich znajomość. Poza tym odwrotna nauka (widzę polskie zdania i muszę je przekształcić w głowie na angielski) wydaje mi się że bardzo by pomogła właśnie Tobie. A to o czym mówisz - że niby znasz wiele słów ale nie potrafisz ich użyć to normalne u każdego. Zakres słownictwa biernego jest kilka razy większy niż słownictwa aktywnego, również w języku polskim. Czytasz np. książkę i rozumiesz każde słowo. Ale sam w mowie nie używasz tych wszystkich słów. Poza tym fiszki z ciekawymi zdaniami, wydaje mi się, że fajnie się sprawdzają w nauce poprawnej gramatyki, bez bólu. Nie muszę kuć regułek, a kiedy powtarzam na okrągło te same zdania, mój mózg sam zaczyna zauważać pewne patterny i potem w rozmowie "czuję" czy coś brzmi dobrze, czy nie (tak jak w polskim). I też sobie w Anki zrobiłem kategorię Gramatyka do której planuję wrzucić 50-100 zdań dla każdego zagadnienia gramatycznego, bez żadnych regułek, jedynie z podpisem że to jest np. II okres warunkowy. A skąd biorę zdania: Wyciągnąłem 12 tysięcy zdań z programu Prof. Henry, do tego wyciągnąłem 35 tysięcy zdań z talkenglish.com a do tego jeszcze mam słownik multimedialy PWN-Oxford, w którym jak czuję jest kolejne 50 tysięcy zdań. Nauki na kolejne 5 lat.. :) Poza tym kiedy nie znam jakiegoś słowa, zapisuję je sobie w ciągu tygodnia a w weekend wchodzę na www.collinsdictionary.com, albo na macmillandictionary.com wpisuję te słowa i tam są przykładowe zdania, bardzo fajne i takie w miarę proste, do nauki, tłumaczę elegancko ze słownikiem, koloruję i też wrzucam do Anki.
2. Zacząłem robić tak, że kiedy cokolwiek oglądam na youtube, w serialach i filmach, reklamach, wiadomościach po POLSKU, staram się niczym tłumacz z automatu tłumaczyć to na angielski w głowie. Na początku było trudno i bardzo się zacinałem, ale kiedy nie znam jakiegoś słowa/zwrotu a wydaje mi się istotny - sprawdzam sobie w słowniku i lecę dalej. Zauważyłem że kiedy wracam do danego materiału (np jakiś odcinek serialu czy film na youtube) drugi raz - wówczas już to tłumaczenie w głowie na angielski idzie zdecydowanie łatwiej. Zauważyłem że te wyrazy których nie znałem bardzo łatwo się zapamiętuje, o wiele łatwiej niż np z nauki z listy słówek. Polecam przetestować, to akurat potem przydaje się w mówieniu, bo jestem w stanie na zawołanie wygenerować zdanie po angielsku bez jakiegoś dużego wysiłku intelektualnego.
3. Nie wiem czy też tak masz (wydaje mi się że każdy tak ma), że często sobie fantazjuję/wyobrażam różne sytuacje w których biorę udział, w których np. wyrażam własną opinię, kłócę się z kimś, opowiadam o czymś, przekonuję do własnych racji, itd., itp. Do tej pory robiłem to po polsku w myślach. Od pewnego czasu zacząłem to robić po angielsku na głos do ściany. I znowu - nie wiem jak coś powiedzieć, sprawdzam w słowniku (zazwyczaj okazuje się że to słowo znałem, tylko nie umiałem go przywołać w głowie - j.w. słownictwo bierne/aktywne) i widzę że po pół godziny takiego gadania do ściany coś się w mojej głowie odblokowuje coraz bardziej za każdym razem i mówi mi się z coraz większą swobodą. Polecam przetestować, wystarczy że w głowie pojawi się jakiś temat do auto-debaty :)
pozdro rówieśniku i powodzenia w UK! :)