Angielski z książek/filmów/seriali

Temat przeniesiony do archwium.
Cześć, mam takie pytanko jeśli chodzi o nauke. Właśnie czytam książke Harry Potter, tom 2. I poprostu tłumacze sobie obce słówka niewkuwając ich co robiłem w Tomie 1. Czy to ma sens ? Mam takie wrażenie, że niewynoszę nic z tego czytania, poprostu lece do przodu... Wychodzi mi około 100 obcych słówek na rozdział, jestem aktualnie w połowie drugiego tomu, doradzcie mi czy tak to ciągnąć czy wrócić do wkuwania.

Tak samo z serialami na Netflixie, oglądam film po ang z ang napisami, ale niewkuwam.
musisz cos potem robic z tymi slowkami, np. za dwa dni ulozyc z nimi przykladowe zdania, np. sciagniete z sieci, po ulozeniu wymazac te nowe slowa, a nastepnego dnia wroci do tych zdan i uzupelnic je odpowiednimi slowami (bez podgladania).
A wystarczy zrobić sobie z tych słówek elektroniczne fiszki ( Quizlet ) i wkuć w kolejności pomieszanej za każdym razem inaczej ? Nauka by polegała na przetłumaczeniu z pol na ang i z ang na pol, bez podglądania i wpisaniu na klawiaturze. Po wkuciu kolejne 3 dni powtarzam te słówka w losowej kolejności ? Tak robiłem z tomem 1 pottera i serialami netflix.

Niestety takie coś idzie mozolnie, o wiele bardziej niż samo czytanie z tłumaczeniem, ale jeśli to drugie niema efektów to najwyraźniej muszę czytać tomik przez pół roku, zamiast jeden tydzień.
Piesz, że nie wkuwasz. Napisałem, co mozesz zrobic. Uzycie slow w zdaniach jest nap ewno bardziej efektywne niz uczenie sie ich na pamiec.
Jednak układanie zdać niesprawdza się jeśli chodzi o mnie... Czytając jeden rozdział Pottera mam około 150 słówek do wkucia, co też robie na elektronicznych fiszkach i czytam dalej, jeśli dalej niepamiętam to wkuwam i tak do skutku.

Niewiem właśnie czy to 150 słówek na rozdział to nie jest zbyt wiele ? Może lepiej oglądać seriale angielskie, gdzie mam 30 słówek na epizod.

Mam jeszcze stosik gazet English Matters, ale kompletnie niewiem jak to ugryźć, za trudne.
Widocznie książka, którą czytasz, jest zbyt trudna dla ciebie (ma może słownictwo niekoniecznie używane nagminnie w naszych czasach - nie wiem, nie czytałam tej serii). Zacznij od czegoś prostszego, nawet od głupich Harlekinów - w ten sposób oswoisz się ze zwrotami z życia codziennego. Oglądaj też coś ciekawego w telewizji. Gdy pokonasz ten schodek, możesz przejść na następny [poziom i zabrać się za coś ambitniejszego.
Mam kilka książek uproszczonych na poziomie B2, sherlock itp. zanim wezmę się za 3 tom pottera, może ugryzę :D Drugi tom Pottera już jakoś przemęcze (5 rozdziałów mi zostało) tak, żeby niekończyć w połowie. Co do TV, wszędzie polecają serial Przyjaciele, mi osobiście nie podchodzi i nudzi, ale z uwagi na słówka, może jakoś się zmuszę go obejrzeć.
Teraz nie ma problemu ze słuchaniem po angielsku filmów. Jest mnóstwo seriali (nie tylko Przyjaciele). Wystarczy coś dobrać do swoich zainteresowań i choć kilkanaście minut dziennie oglądać.
Sama widzialam: Dr Martin, Co by powiedzieli-Hyacinth Bucket.... w tych serialach mowia bardzo wyraznie.
Polecam https://subdict.org/, jest 100% za darmo.

Nauka słówek z filmów i seriali, są też fiszki, budowanie swojego słownika, testy, quizy, system powtórek, maile z przypomnieniami słówek itp. Nic nie trzeba notować, wszytko masz gotowe online (ale możesz też robić eksport do excela.)

Możesz się uczyć słówek wg filmów/odcinków seriali lub dodawać dowolne słowa i mieć wszystko w jednym miejscu. Fragmenty filmów z przykładami użycia są super i przede wszystkim nie jest to nudna ani żmudna nauka!
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Nauka języka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia