Samodzielna nauka do FCE - Czy w moim przypadku warto?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam.
Chciałem Was się spytać co sądzicie o samodzielnej nauce do FCE. Mój angielski (biernie) to poziom B1 pre-intermediate, ale aktywny to A0 (brak konserwacji czy praktycznej umiejętności użycia języka w szkołach).
Posiadam książki takie jak Kurs Supermemo No Problem, znajdą się też PDF-y z innych książek (przepraszam, ale nie pamiętam tytułów), no i mam też zamiar powtórzyć sobie materiał ze szkolnych podręczników (New Snapshot/Real Life do poziomu A2-B1). Chcę to jednak zrobić przy braku wydawania kosztów i możliwie jak najtaniej, bo nie mogę sobie pozwolić na zakup programów czy pomocy w tej chwili.
Nie mam wyznaczonego deadline'u ani nic, więc czas mnie nie goni, ale miło by było już teraz rozwiać moje wątpliwości.
Jest jednak parę problemów z tym związanych, a mianowicie:
1. Organizacja nauki.
Jak to wszystko ,,ogarnąć"? Dla mnie problemem jest właśnie nadmiar materiałów.
2. Gramatyka i tłumaczenie. Z tym mam problem, bo nigdy nie wiem jak dane zdania należy przetłumaczyć. Może macie jakieś rady, albo strony które mogłyby mi w tym pomóc?
3. Nauka słówek. Lista słówek? Słówka + przykładowe zdania w kontekście (ile umieszczać zdań i jak je tworzyć?)? A może macie inne metody? Jakoś do fiszek podchodzę sceptycznie, ale też nie przekreślam tej metody, zwłaszcza te internetowe gdzie jest podane słówko angielskie i polskie, a nie ma przykładu zastosowania, albo ono jest, ale niewiadomo skąd.
4.
a) Speaking. Niestety, ale nie mam nikogo z kim mógłbym odbyć konwersacje po angielsku. Co byście poradzili w tej sytuacji?
b) Wymowa. Zrobiłem już temat o wymowie. Wiem, że na egzaminach nie wymaga się perfekcyjnego akcentu, ale też zależy mi na tym, by brzmieć jak najlepiej. Co radzicie w tej sytuacji? Ćwiczyć wymowę pojedynczych słówek ze słownika? Uczyć się dialogów na pamięć? Ćwiczyć z podręcznikami do fonetyki?

Moim celem jest przygotowanie się do tego samodzielnie, bez pomocy szkół czy kursów. Ma to być taka próba udowodnienia sobie, że potrafię, że chcę. Niestety, ale kwestia organizacyjna/pieniężna i wyżej opisane przeze mnie problemy są pewnym utrudnieniem. No i też znalezienie najlepszej, odpowiedniej metody ,,na już" (wychodzi tutaj mój perfekcjonizm).

Co o tym sądzicie? Może moglibyście podzielić się jakimiś radami? Pozdrawiam. :)
Co rozumiesz przez "warto"? Jeżeli sam tego chcesz, to nawet jakbyś był na totalnym A0 to będzie warto.

Natomiast nauka języka to proces, który zajmuje kilka lat. Oczywiście im bardziej intensywnie się uczysz, tym szybszy będzie progres.

Nie ma jednej "złotej" metody. Każda forma nauki czy obcowania z językiem jest dobra i właśnie warto sobie naukę urozmaicać: ćwiczenia, potem film, potem rozmowa/pisanie z kimś (albo do kogoś) po angielsku, czytanie wiadomości po angielsku, wypisywanie słówek w kontekście i tak w kółko.
Chodziło mi o to czy warto się w ogóle na to porywać z moim poziomiem.
Wszystko warto robic. Moze to FCE Ci sie kiedys przyda, moze nie, ale poziom bedziesz mial.
Ucz sie wlasnie tylko dla przyjemnosci.
Co ja bym zrobila to tak:
1. zapoznaj sie z trescia egzaminow z poprzednich lat. Niekjiedy mozna je sciagnac z internetu.
2. zobacz, ktore juz moglbys odpowiedziec
3. zobacz gdzie masz luki wiedzy
4. poszukaj dobrego lektora zeby Ci pomogl w wymowie
5. co do gramatyki i tlumaczenia - najpierw musisz zrozumiec co dane zdanie znaczy, pozniej sobie poukladac.
6. poszukaj materialy ktore wytlumacza Ci bardzo wyraznie co to jest noun, adjective, verb, adverb i inne czesci mowy i jak je robimy. Zapoznaj sie z ang. czasami.
7. naucz sie kostrukcji zdan po ang. np gdzie idzie noun a gdzie adjective, gdzie verb
8. czytaj dobre ksiazki np. classics, gdzie konstrukcja zdan jest w miare normalna
9. Ucz sie 5 nowych slow na dzien, i rob zdania z nimi.
10. Zapoznaj sie z ang. natiwem zeby Ci te zdania poprawil.
Właśnie z tą wymową będzie najgorzej...
4. Lektorzy zarabiaja w szkole ok 5 patykow/m a prywatnie biora 50 do 100 pln za godzine lekcji.
Przeciez w Polsce tyle ludzi (mlodziezy) uczy sie jezyka. Ja sobie nie wyobrazam ze ktos nie ma kumpla z ktorym moze cwiczyc rozmowe.
Temat przeniesiony do archwium.