poziomy angielskiego

Temat przeniesiony do archwium.
Czy moge się dowiedzieć, jakie są poziomy w nauce języka angielskiego i ich nazewnictwo po ang i pol?? A elementary? jaki to poziom? z góry dziękuje
Ponieważ języka angielskiego uczą się ludzie niemal na całym świecie, Anglicy wprowadzili cos w rodzju "międzynarodowych" nazw poszczególnych poziomów nauczania opierających się oczywiście na j. angielskim. Nazwy te używane są przez większość szkół językowych oraz przez wydawców podręczników. Mają one głównie na celu zorientowanie sie, na jakim etapie znajomości jezyka znajduje się dana osoba. Poziomy te wyglądają następująco:
- przyjmuje się, ze średnio zdolna osoba przy standartowej, przeciętnej intensywności nauki języka potrzebuje 6 lat, by od przysłowiowego "zera" dojść do poziomu FCE. I tak:
1 rok - Beginner - od angielskiego "begin" (zaczynać) to poziom startowy, osoby zaczynające naukę od początku, bez wcześniejszego kontaktu z językiem;
2 rok - Elementary - jak sama nazwa mówi poziom "elementarny", w dalszym ciągu opanowuje się podstawy języka,ale "coś tam już liznęła".
3 rok - pre - intermediate
4 rok - intermediate, z angielskiego "pomiędzy", bo to jakby połowo drogi do Fce (a wcześniejszy poziom "przed pomiędzy"). Przyjmuje się, ze po ukończeniu tego etapu nauki osoba dosć dobrze zna już podstawygramatyki i potrafi sie dogadac w prostych sytuacjach. Ten własnie poziom z reguły oficjalnie obowiązuje na obecnej , "starej" maturze ( po 4 latach nauki w liceum).
5 rok - upper - intermidiate ( w wolnym tłumaczeniu "wyższy pomiędzy"). Szlifowana jest gramatyka i słownictwo.
6 rok - FCE - powtórka, czas poswięcony na przygotowywanie się do podejścia do egzaminu, robienie testów i tym podobnych rzeczy.
Posiadacz FCE zna angielski na poziomie ŚREDNIOZAAWANSOWANYM, co oznacza, ze do biegłości jeszcze sporo przed nim.

Po zdaniu FCE można zdawać CAE - tzw poziom ADVENCED czyli "zaawansowany". Niektóre szkoły, np. British Coucil zakłada, ze na zrobienie tego dyplomu potrzeba ok. 2 lat po fce, STĄD POZIOM "pre - CAE" ("przed egzaminem") i Cae (rok bezposrednio przed podejściem).
Ten kto zda Cae, zna angielski własnie na POZIOMIE ZAAWANSOWANYM.

Dalszym krokiem jest pROFICIENCY ( Z ANGIELSKIEGO "BIEGŁOŚĆ") . I tu znów widziałam podział na "pre - CPa" i Cpa. Jeśli go zdasz, możesz z dumą twierdzić, ze nasz angielski biegle w mowie i piśmie.
Powodzenia !
No wiesz co, te 6 lat to chyba troszke przesadzone jest. Zreszta to wszystko zalezy od nauczyciela, zaangazowania itp., ale 6 lat to stanowczo za duzo jak na FCE. Dla przecietnego czlowieka (znaczy z przecietnymi zdolnosciami jezykowymi) powinno starczyc 3-4 lata na FCE (tyle przynajmniej zajmowalo dojscie od poziomu 0 do FCE w mojej bylej szkole jezyukowej, przy czym zaznaczam, ze tempo nauki bylo raczej srednie). Pozniej jeszcze ok. rok do CAE i rok-poltora do CPE. Z mojego doswiadczenia jezykowego wynika, ze najtrudniejszy jest pierwszy rok, moze półtora. Kiedy juz jednak przelamiesz bariere mowienia, to nauka sprawia Ci ogromna frajde, kiedy widzisz juz postepy i widzisz tez ze Twoja rozmowa staje sie coraz plynniejsza, a nie wyglada tak: slowo,eee,ammm,drugie slowo, ekhm,eeee,ammmm, trzecie slowo itp.
Pozwolę sobie nie zgodzic się z Tobą. Te 6 lat to nie mój wymysł, lecz pomysł metodyków,a więc ludzi specjalizujacych się w nauczaniu jezyka, którzy lepiej wiedza ile czasu potrzeba przeciętnemu uczniowi. Chyba zgodzisz sie ze mną, ze wszystkie wymienione przeze mnie poziomy istnieją. Na tych własnie poziomach odbywają sie kursy organizowane prze British Council - jesli nie wierzysz, idz sprawdż.
Powiem szczerze, że niektórzy wypowiadający sie na forum zadziwiają mnie swoją pewnoscia siebie i nieskromnością. Oczywiście, ze zdolny człowiek opanuje jezyk szybciej niż w ciągu 6 lat, a geniusz byc może potrzebuje do tego nawet zaledwie jednego miesiąca.Niektórzy podobno podchodza do Caf "kompletnie bez nauki", jak twierdzą. "Wszytko to być może, lecz ja to między bajki włożę" - oto mój komentarz. Opanowanie języka wymaga bowiem czasu, chyba że kogoś jest genialny bądź zadawala znajomośc powierzchowna, na egzaminie bazuje na przysłowiowym fuksie, a potem wypisuje brednie, ze "wystarczy rok i masz profa".
Ludzie, trochę więcej pokory i rozsądku !
Myślę, że Dorota ma racje twierdząc , że na przygotowanie się do egzaminu FC potrzeba 6 lat dla średnio zdolnego człowieka. Uważam , że chyba jest pierwszą osoba , która znając dobrze język potrafi uczciwie powiedzieć ile naprawdę czasu potrzeba na opanowanie języka na poziomie średnio zawansowanym. Dookoła możemy zobaczyć reklamy różnych szkół językowych zachęcające do uczestniczenia w kursach przygotowujących do tego egzaminu opartych na różnych nowoczesnych metodach wg. tych reklam osoba nie ucząca się wcześniej języka ang. może wyrobić sobie opinię jakoby w ciągu kilku miesięcy mogłaby opanować język ang. na poziomie FC co jest oczywistą nieprawdą. Wydaje mi się również mało wiarygodne żeby, ktoś zdał ten egzamin po 500 czy 600 h nauki(być może jest to liczba godzin nauki na tych kursach) , a zapewne drugie tyle trzeba poświęcić na samodzielną naukę i powtarzanie. Zresztą szkoły językowe twierdzą również, że 600 h do FC wystarczy, że przygotują cię do egzaminu FC w ciągu np:1 roku natomiast nijak się to ma do liczby godzin na tych kursach ponieważ semestr obejmuje zazwyczaj 120-140 godzin(standard) wychodzi więc na to , że napewno w ciągu 2 semestrów 240 h nie opanujemy języka na poziomie FC.

pozdrawiam
IMHO 6 lat dla sredniozdolnej osoby, ktora zaczyna od ZERA moze wystarczyc, by zdac FCE. Zaloze się, ze wiekszosc osob na tym forum solidniejsza nauke rozpoczela od poziomu pre- lub intermidiate, dlatego wystrczyly im 3-4 lata. Zreszta jesli ida 2 osoby do szkoly jezykowej, ktore twierdza ze w ogole nie znaja angielskiego , nie oznacza to, ze obie wyladuja w grupie begginer - wystarczy ze ktos uczyl sie angielskiego kilka(nascie) lat wczesniej i troche uwazniej przysluchiwal sie angielskim piosenkom, to juz moze wyladowac w wyzszej grupie. Osoby, ktore juz troche liznely jezyka tez moga trafic do najrozniejszych grup, czyli wlasciwie mozna sie przygotowac do FCE nawet w pol roku - tylko trzeba miec poziom upper-intermidiate :P
ja bym tylko chciala wiedziec czy moge podejsc do CAE rok po FCE.w sumie to i tak papiery zlozylam wiec podchodzic bede.probny zdalam na 82% ale nie moge powiedziec ze sie nie uczylam bo to nie\prawda.naprawde wkladam w to duzo pracy.
Dziekuję wszystkim za poparcie. Zgadzam sie ze wszystkimi opiniami. To pokrzepiające, że jest jeszcze tyle osób, które myślą rozsądnie i realistycznie. Życzę wszystkim sukcesów w nauce !
Ja sama przygotowałam się do FCE w ciągu roku (zdałam na B), jest tylko jedno ale.... uczyłam się w szkole w Londynie 3 godziny dziennie, a przynajmniej drugie tyle czasu poświęcałam popołudniami, poza tym nie przebywałam z Polakami i byłam zmuszona rozmawiać tylko po angielsku, i był to mój 3 opanowany j. obcy podobno 4 i następne idą jak z płatka.
Czyli w praktyce uczyłaś sie trzy razy intensywniej niż przeciętny człowiek uczący się w Polsce, a oprócz tego byłaś stale bombardowana angielskim (radio, telewizja, ludzie wokoło) i zmuszona do czynnego posługiwania się tym jezykiem. Pewnie, ze w ten sposób każdy nauczy sie dużo, duzo szybciej. Mnie tez sporo dał pobyt w USA, chociaz trwał niecałe 3 miesiące. Jesteś w komfortowej sytuacji !
tak, w pelni zgadzam sie z dorotą :) ja ucze sie juz 9 rok i jestem na poziomie pre-advanced :) co prawda te dwa pierwsze lata to byly takie niewypaly, bo wedrowalam do innych szkol :) wiec tak naprawde, to do FCE faktycznie potrzbowalam ok. 6 lat :) mam nadzieje, ze teraz i mnie i wam pojdzie OK :) życze powodzenia, narazie! :)
Temat przeniesiony do archwium.