co lepiej wybrać?? Kurs czy filologie

Temat przeniesiony do archwium.
Witam zastanawiam się co jest korzystniej zrobić. Czy iść do szkoły językowej i zdać egzamin np. typu CPE czy może lepiej skończyć filologie angielską? To i to daje uprawnienia, to i to jest czasochłonne itd.
Serdecznie dziękuje z góry za odpowiedzi:)
Pozdrawiam
A może lepiej będzie pójść na kurs językowy, żeby dostać się na filologię angielską? Wprawdzie "i to i to" daje uprawnienia, ale są to różne uprawnienia.

Wybierając się na filologię musisz znać angielski na bardzo wysokim poziomie, ale studiując ją poznasz kulturę angielską.

Ukończenie kursu da Ci zaświadczenie o znajomości języka i tylko tyle.

Kursy językowe przeznaczone są dla ludzi, którzy pragną znać język niekoniecznie wiążąc go z przyszłym zawodem, którzy chcą wykonując inny zawód korzystać z materiałów angielskich, lub takich, którzy chcą pracować w swoim zawodzie w kraju angielskojęzycznym,

Oczywiście są ludzie, którzy kończyli filologię i mają zaliczony egzamin CPE.
Jestem w dość specyficznym położeniu. Będę mieć mgr z pedagogiki, a chciała bym rozszerzyć moje umiejętności na języki obce. Dlatego też moje pytanie. A co jest bardziej korzystne? Wiem że najlepiej zrobić i jedno i drugie, za jednym zamachem ale mój portfel tego nie wytrzyma :)
Ja skonczylam fililogie i pracowalam pozniej nie w szkole ale w firmie.
Zebralam pewne doswiadczenia i mysle, ze w twojej sytuacjii nie marnowalabym czasu i kasy na kolejny fakultet a postawilabym na PRAKTYCZNA NAUKE JEZYKA czyli prywatne korki i tez kurs. To i to.
Na korkach dostaniesz solidna dawke wiedzy w pigulce a kurs daje wiecej motywacjii bo pojawia sie rodzaj rywalizacjii wsrod uczestnikow, pojawia sie wspolne dzielenie doswiadczen etc.
Studia fililogiczne to doglebna nauka, gdzie masz przedmioty takie jak metodyka, literatura, historia, gramatyka, filozofia - wszystko po niemiecku i byc moze zabierze ci to za wiele czasu i energii.
A tak naprawde chodzi o to, zebys zaczela plynnie mowic i pisac, a nie koniecznie znac wszystkie wiersze literackie z okresu baroku czy znac wszystkie daty hoistoryczne .
Jezyk jest Ci prawdopodobnie potrzebny do pracy - wiec smialo inwestuj w praktyczna nauke jezyka czyli korepetycje i kurs w tym samym czasie.
To bedzie jak zastrzyk witaminowy dla Twojego CV.
powodzenia
do tego kursu przygotuja cie tez korki i kursy, ale musisz naprawde sie uczyc.
sorki za niemiecki, myslalam poprostu o niemieckim.
A Ty zdaje sie uczysz sie angielskiego;-)
To zmienia postać rzeczy, ale odpowiadając na twoje pierwsze pytanie, sądziłem że jesteś dopiero kandydatką na studentkę.
tak ogólnie to moja nauka już mogła by się skończyć ale że moja branża jest dość...hmm jak by to określić, brak pracy której można by się podjąć. Dlatego też zastanawiam się nad filologią, nie wiem dokładnie ile kosztują kursy, ale żebym zaczęłam naprawdę dobrze posługiwać się językiem potrzebuje minimum tych 3 lat. No właśnie tu płacę i tam płacę, ale czy dyplom licencjata nie daje większych uprawnień od CPE?
zalezy do czego? Co wlasciwie chcesz robic w przyszlosci?
Kilka luźnych przemyśleń filologa-nie nauczyciela:

- Głównym „papierem” wydają mi się uprawnienia nauczycielskie. Tych nie daje sam z siebie żaden kurs językowy związany z certyfikatami Cambridge ani nie muszą ich dawać studia filologiczne. Odpowiednie pokierowanie studiami powinno jednak pozwalać na ich zdobycie, tak że wraz z dyplomem dostanie się uprawnienia nauczycelskie. Warto podkreślić, że bezwzględny obowiązek posiadania uprawnień mają tylko osoby uczące w szkołach państwowych, choć i w prywatnych jest to rzecz pożądana. Uprawnienia można także zdobyć poza filologią (np. w ramach specjalnego kursu czy kolegium nauczycielskiego).

- Poza papierem, czyli uprawnieniami jest też kwestia wiedzy i umiejętności. Kurs językowy związany z egzaminem przygotowuje głównie do zdania egzaminu, a nie np. do skutecznego nauczania. Ogólnie jestem za tym, żeby rozróżniać znajomość języka i umiejętności zawodowe (nauczana, tłumaczenia itd.). Nie każdy, kto ma CPE, umie pracować z językiem. Bo przydatne są też pewne nawyki i sztuczki, których kursy językowe nie uczą (np. wykorzystywanie alfabetu fonetycznego do nauki wymowy, sensowne ocenianie pracy uczniów, dobór podręczników itd.) Studia powinny, przynajmniej teoretycznie, ułatwić nabycie takiej wiedzy. Choć oczywiście można też próbować nabyć ją w ramach jakichś specjalnych kursów adresowanych do nauczycieli lub po prostu na własną rękę (również eksperymentując na ludziach). Nie wiem też na ile wykształcenie pedagogiczne może zastąpić przygotowanie do nauczania konkretnie języków obcych.

- Z drugiej strony filologia to nie ładniej brzmiący kurs językowy. Będą tam zapewne przedmioty, które z Twojego punktu widzenia okażą się nieprzydatne. Zależnie od konkretnego programu studiów, może być różnie. ale myślę, że na każdej z nich na coś takiego się trafi. I trzeba przez to sensowne przejść, skoro się poszło na filologię.

Podsumowując – zwykły kurs pod egzamin Cambridge wygodniej uczy języka jako takiego (ale głownie zapewne pod kątem zdania egzaminu), ale jego bezpośrednim skutkiem nie jest ani otrzymanie uprawnień nauczycielskich, ani wiedza metodyczna. Filologia powinna dać Ci szansę na wyrobienie uprawnień i przynajmniej teoretycznie dołożyć do tego dawkę umiejętności nauczycielskich. Studia te jednak nie są kursem językowym ani nauczycielskim – nie ma gwarancji że rzeczywiście będzie Ci się łatwej nauczyć języka (zwłaszcza, jeżeli Twój obecny poziom nie jest solidny), a do tego będziesz musiała zająć się przedmiotami typowo filologicznymi.
Trzecią, być może całkiem sensowną, możliwością, o której nie mam nic konkretnego do powiedzenia, jest kolegium nauczycielskie nastawione na języki obce/angielski. Czwartą – wyrobienie uprawnień w ramach kursu nauczycielskiego, doszlifowanie języka i poznawanie tajników nauczania na własną rękę.

Co jest bardziej korzystne zależy od Twoich oczekiwań, ambicji w ramach ewentualnego zawodu nauczyciela (byle uczyć, czy uczyć super?) umiejętności, poziomu obecnej wiedzy językowej, uzdolnień nauczycielskich, a nawet od tego o jakiej konkretnie anglistyce czy kolegium mówimy (bo mają różne programy studiów). Nie sądzę, żeby ktoś umiał z powietrza ocenić co będzie lepsze DLA CIEBIE. :-)
Pozdrawiam
J.
Temat przeniesiony do archwium.