Nie no z tą depresją poporodową to faktycznie przesada, nie wiem jakim cudem na to wpdałem. Co do kultury to ja się po prostu nigdy nią nie przejmuje, bo wiem że jeżeli coś jest mega dziwne to raczej inni też na to odpowiedzi nie będą znali. Ale tak, racja, moje przygotowania to też głównie czytanie losowych rzeczy z wikipedii xd. Są też takie które zawsze się powtarzają, znając np. wszystkie stany i kojarzenie podziału na przychylność polityczną (totalna głupota btw, nazywać stan czerwonym bo republikanie wygrali jednym punktem procentowym xd). Zawsze warto powtórzyć zeszłoroczne oscary (tak jak w tym roku się trafiło), podział na pasy (też kojarzenie gdzie się mniej więcej znajdują starcza). Oczywiście historia UK, zawze jest jakieś pytanie o np królów (w tym roku właśnie idealnie powtórzyłem sobie wejście na tron William'a III i Marii II na tron, i trafiło się pytanie o Glorious Revolution). Tl;dr polecam przerobić testy z niesbieskiej i zielonej książeczki, bo tylko w nich są przykłady kulturówki (żólta ich nie ma). Pozwala to wiedzieć jaki zakres materiału jest oczekiwany i co warto i w ogóle się da wygooglować i poczytać a co jest tak losowe że nie ma nawet szans się przygotować do tego (np kiedy dostał tytuł "Sir" Francis Drake xd, albo losowy fragment losowego utworu jakiegoś losowego poety- w takich pytaniach się po prostu strzela). Kulturówka potrafi nieźle zróżnicować zawodników, mimo ich zbliżonego poziomu, i jest według mnie najbardziej losową i niesprawiedliwą częścią olimpiady- pierwszy etap dla osoby na poziomie finału nie powinien sprawiać żadnego problemu, test na drugim etapie zazwyczaj jest na podobnym poziomie (gramatyka to wiadomo, czytanie podobne, wisielec dość standardowy, test luk zazwyczaj arobialny i uważam że finałowe są znacznie przyjemniejsze), ustny idzie rozpracować niezwykle dobrze a finał to ponownie test ale bez kulturówki (pewnie nie chceili żeby losowe osoby były laureatami bo lepiej strzelili :p).
Szcerze to 90% szczęścia z tą kulturówką, ale zapewniam że da się przejść nie będąc pewnym większości. Nie ma punktów ujemnych, warto strzelać ¯\_(ツ)_/¯
Myślę że poziom jest w miarę adekwatny do innych olimpiad, ale racja, 55 finalistów to zdecydowanie za mało. W pierwszym etapie bierze udział często 20-30k uczestników. Dla porównania na Olimpiadzie Informatycznej na 1 et było około 25 *razy* mniej uczestników, ale 80 finalistów. Wiadomo, przedmiot bardziej niszowy- w końcu angielskiego uczy się każdy więc więcej osób startuje w pierwszym etapie.
*insert rant o tym że trzeba zapłacić za książki z testami here*
Co do miast z 'lepszym' poziomem edukacji to też wychodzi bardzo różnie- w każdym mieście wojewódzkim znajdzie się "kuźnia olimpijska", szkoła która wypada bardzo dobrze we wszystkich olimpiadach, ale z własnego doświadczenia mogę powiedzieć że to iluzja. Do takich szkół idą po prostu bardzo mocne osoby które potrafią się uczyć same, tym samym budują szkole renomę i przyciągają kolejne roczniki które myślą że się tam czegokolwiek nauczą bez ogromnego nakładu własnej pracy. Tym bardziej jest to prawdziwe jeżeli chodzi o języki- to jest według mnie w 100% model pay-to-win. Największe efekty przynosi nie liceum a szkoły językowe, korki na nativeami, wyjazdy zagraniczne i kursy językowe za granicą.
Co do osób anglojęzycznych, to szczerze bym się nimi nie przejmował. W mojej historii z tą olimpiadą spotkałem pięć nativeów, przy czym żaden nie przeszedł do finału. Z czego to wynika? Wydaje mi się że takie osoby albo podeszły do olipmiady w stylu "przecież ja i tak angielski znam, po co się uczyć", a angielski jaki znają to wyłącznie mowa potoczna, a podczas pobytu w USA/UK żadnej książki nie chciało im się otworzyć. W takiej sytuacji nic dziwnego że na gramatyce, słownictwie i teście luk polegną. Jest powód dlaczego ustny jest dopiero po pisemnym :p
No dobra koniec moich rantów o OJA. Pozdrawiam wszystkich i koniecznie się nie poddawajcie!