czy 5 ksiazek wystarczy?

Temat przeniesiony do archwium.
jak wiadomo na II etap trzeba przygotowac w sumie 6 tematow (czytaj: ksiazek) ja przeczytalam 5. czy to mnie od razu zdyskwalifikuje w oczach komisji??? (o ile w ogole ujrze na wlasne oczy ten ustny etap:D)

prosze pomozcie:)
Najprostsze wyjscie - weź i przeczytaj. Sporo z lektur jest w sieci(zwlaszcza klasyka - np. The Dubliners).
Tu masz linka do Brave New World: http://www.huxley.net/bnw/index.html, powinno ci zająć kilka godzin.
Ja zawsze miałem przeczytane wszystkie sześć książek, ale przynajmniej w zeszłym roku (nie pamiętam dwóch lat temu) gdy chwaliłem się tytułami, przerwano mi z zainteresowaniem przy trzecim (konkretnie przy "Wyspie Doktora Moreau"), którym rzekomo nikt tego dnia się jeszcze nie chwalił i poproszono mnie o opowiedzenie o nim. Na dobrą więc sprawę mogłem mieć przeczytane tylko trzy, bo nikt się resztą nie zainteresował ;)
moimi ksiazkami raczej nikt sie nie zachwyci - standardowa klasyka: komu bije dzwon, nowy wspanialy swiat, spadkobiercy, wielki gatsby i rzeznia nr5. wiem ze najprostrzym wyjsciem byloby przeczytac teraz ale polknelam (bo trudno to nazwac przeczytaniem:D) 5 ksiazek w tydzien i to bynajmniej nie z potrzeby serca:P i nie moge juz sie zmusic na tej ostatniej prostej. zwlaszcza ze nie czytam zbyt szybko zawsze chce cos przemyslec w miedzyczasie, do czgos wrocic.
chcialabym (oczywiscie pomijajc fakt ze najpierw do tego etapu trzeba sie dostac:D) odpowiadac z rzezni albo gatsbyego ciekawe czy na tyle mi sie poszczesci:D
Zawsze możesz chwycić się za krótką nowelę jak Of Mice and Men.

Ja w tym roku liczę, że komisja zainteresuje się moją Lolitą ;)
ahh gdybym czasem sluchala mojej anglistki... sugerowala mi wlasnie przeczytac wyspe doktora i lolite:D ale ja na pierwszy ogien wzielam wojne

a moglbys mi powiedziec cos o tym II etapie (bo widze ze jestes doswiadczony w tym fachu:P)??? np jakies pytania jakie sie pojawily w tamtym roku...;)
Osobiście byłem z tych, którzy nie wypytują wychodzących z pokoju komisji (po co się stresować?), więc w większości mogę przybliżyć tylko moje prywatne boje.

Pamiętam, że dwa lata temu pytano mnie z kryzysu ekonomicznego w Stanach Zjednoczonych na początku lat trzydziestych (tak jakoś do tego nawiązaliśmy rozmawiając o Of Mice and Men) i rozpadu Imperium Brytyjskiego. Rok temu poległem na pogadance na temat fine arts w USA, choć pogadaliśmy sobie też o słynnych anglojęzycznych naukowcach. Gościa który był przedemną podobno pytali o najważniejszych jego zdaniem prezydentów US of A.

Z rozmowy o książkach nie pamiętam zbyt dużo, poza faktem, że komisja rokrocznie zdawała się bardzo sfrustrowana tym, że wszyscy chcą mówić o Brave New Worldzie. Tak więc jeśli dadzą ci do wyboru, o której z lektur chcesz mówić - najlepiej wybierz coś niestandardowego. Albo przynajmniej nie będącego BNW, bo szanowna komisja sprawia ponoć po takim stwierdzeniu wrażenie, że już jej się chce tym rzygać ;)
dziekuje bardzo:)
z prezydentami bym sie jakos wybronila ale reszta...
ta ksiazke pczeczytalam bo dali mi ja do rączki i nie musialam jej szukac ale nie chcialabym o niej mowic. (o koszmarnych inheritors ktorych tez przeczytalam przypadkiem tym bardziej:P)
aha i jeszcze pytanko: udalo Ci sie Kurakles przejsc do finalu w poprzednich latach???
zdobyć powyżej tych 70 p i dostać się do ustnego jeszcze jakoś, ale strasznie się boję, że na ustnym zadadzą pytania dot jakiegoś wydarzenia, postaci, o których wiem najmniej. eh :/ ale pocieszam się, że jak coś nie wyjdzie, co w zasadzie jest więcej niż prawdopodobne, mogę próbować za rok. i jeszcze za rok.

ja czytałam "the ebony tower", "the dijin in the nightingale's eye", " the brave new world", gatsby'ego, buszującego i lolitę właśnie ;)

mam nadzieję, ze trafię na takich, którzy pozwolą mi wybrać dowolną książkę do opisu i spytają o jakieś światopoglądowo-filozoficzne zagadnienia ;)
Przez koszmarny dobór pytań (wynikający ze szczątkowego przygotowania) - nie, choć ostatnio było blisko. Zabrakło 6.5 punkta.
auć. musiało boleć :/

ale wiesz co się mówi. do trzech razy sztuka ;)
ale masz to czego my nie mamy - doswiadczenie:P w tym roku moze zaprocentowac:)
moje przygotowanie (jezeli w ogole o takowym mozna mowic) pozwala podchodzic mi do tego na luzie bo i tak wiem ze swiata (ani tym bardziej tego mikrokosmosu oja:P) ta wiedza nie zwojuje wiec po co sie martwic:)

ale ja juz niestety jestem w drugiej klasie wiec zostaje mi juz tylko jedna proba (podziwiam pierwszakow ktore sie z tym uporaly:) ja w pierwszej klasie zwalilam szkolny:P)

a czy lista lektur sie nie zmienia co roku???
mam nadzieję, ze nie, to za rok skupię się głównie na kulturze i historii... brrr ;)

http://www.sparknotes.com/ - polecam. świetna opracowania książek. po ang, oczywiście ;0
Akurat w tym roku się nie zmieniła. Z mojej pierwszej na drugą olimpiadę było kilka zmian, z których większość polegała na zostawieniu tego samego autora, ale umieszczeniu na liście innej z jego książek
zadam inteligentne pytanie:P
macie tak ze gdy czytacie jakies ksiazki albo ogolnie jakies teksty to niby rozumiecie wiekszosc dziwnych slowek ale gdy przychodzi do mowienia to brakuje wam slow, cale wytworne slownictwo zrobilo sobie wakcje i uzywacie takich prostych zwrotow (o ile oczywiscie w ogole nie pojawia sie pustka i przerwa w tym flow of speech)???
jestem ciekawa:) (bo byc moze to tylko "przywilej" mat-fizow:D)
Praktycznie nikt nie operuje w codziennej mowie każdym słowem które zna. Wiem, że np. "ameliorate" to szpanerski zamiennik "improve", ale raczej nie używam tego słowa rozmawiając. To, że znamy słowo i mogąc zastanowić się nad wypowiedzią pisemną je tam umieszczamy, nie znaczy, że w swobodnej rozmowie przyjdzie nam ono do głowy.

Ot rozstrzał między językiem literackim a mówionym. Choć z czasem operując bardziej wyrafinowanym językiem i tak chcąc nie chcąc inkorporujemy go do naszej mowy.
fajnie jest mówiąc od czasu do czasu wtrącić jakieś niebanalne sophisticated słówko. ale z drugiej strony, jak jest ich za dużo, to wypowiedź jest trochę sztuczna i odbiorca może pomyśleć "oho, proboje zaimponować", co nie zawsze punktuje na korzyść. tak twierdzi mój native. ale weź tu człowieku w stresie, przed niekoniecznie sympatyczną komisją, zachowaj równowagę między "normalnym" językiem a tym bardziej wyszukanym.

mam jeszcze pytanie odnoścnie historii. czy umiecie wszystkie najważniejsze daty itp czy tak jak ja macie nadzieję, że podczas czytania coś wam wpadło?
heh mi nie chodzi nawet o jakis bardzo wyszukany jezyk ale zeby przynajmniej nie zdarzylo mi sie to co czasem mi sie jednak zdarza:P - czyli pustka i nerwowe myslenie jakby tu wyrazic slowami dana mysl:D

ja ogolnie lubie historie ale to nie oznacza ze jakos systemtycznie jej sie ucze:D jednego dnia przejrzalam (bo nie wystarczylo mi czasy zeby przeczytac) illustrated history of britain drugiego - illustrated history of usa ale nic nie wkuwalam zadnych dat nazwik itp wiec pozostaje mi tylko liczyc na moj mozg;)
też korzystałam z illustrated history ;)

grunt to się nie zestresować, bo wtedy można się zaciąć. let it flow ;) ale rozumiem w cztm rzecz, bo przy próbnych speakingach do egzaminów zdarzały mi sie takie sytuacje.
Temat przeniesiony do archwium.