Moglby mi ktos sprawdzic list?:)bede b.wdzieczna

Temat przeniesiony do archwium.
Mam do napisania list formalny do wlasciciela hotelu, w ktorym bylam na wakacjach, z prosba o przeslanie mi zgubionej rzeczy i podzieleniem sie wrazeniami. Jesli ktos mialby czas mi go sprawdzic to bardzo prosze. Moja znajomosc angielskiego jest uboga ale napisalam na tyle ile umialam:)

Dear Sir,

I am writing to express my satisfaction about your hotel. I have spent there two weeks from 10.06 to 24.06. It is beautiful, modern and it has a lot of atraction. I have spent with my family amazing free time. Hours on the swimming pool or on the beach make this holiday the best.
I am afraid about losting one of my very important things. This is a document, which I need very much. I expect that it is in a cabinet by bed, which is standing near the windows. It so important for me because I lost my indentity card too.
I would be grateful if you coud send me my document. Of course I will give you my data and adress. I will cover all cost delivery.
I am looking forward to hearing from you
yours faithfully XYZ
Duża prośba – nie zakładaj więcej wątków. Póki temat jest na pierwszej stronie i ma 0 odpowiedzi, jest widoczny dla każdego, kto chce i może pomóc. Pamiętaj, że sprawdzanie cudzych prac nie jest „ekspresowe”

Podzieliłam na zdania – małe poprawki są w nawiasach przy Twoim zdaniu, a duże komentarze bezpośrednio pod nim – miłego główkowania! I pamiętaj, że nie musisz wyłapać wszystkiego. :)

I have spent there two weeks from 10.06 to 24.06.
Musisz tu przestawić wyrazy trochę inaczej (zauważ: jeżeli piszemy I have spent two weeks on Florida, to jak układają się informacje w zdaniu?). Poza tym, dla właściciela hotel nie jest „there”.
It is beautiful, modern and it has a lot of atraction.
Jeżeli ma wiele atrakcji, to nie “a lot” – “a lot” używamy do tego, co niepoliczalnej (np. a lot of water) – na co to zamienić? Poza tym, atrakcje to nie „atraction”
I have spent with my family amazing free time.
Po angielsku fajnego czasu się nie spędza, fajny czas się „ma” (jak to będzie?)
Hours on the swimming pool (po polsku “na basenie” ale po angielsku już niekoniecznie) or on the beach make (czas) this holiday the best
I am afraid about losting (pisownia) one of my very important things.
Możemy być afraid of (bać się czegoś), afraid to (bać się coś zrobić), afraid for (bać się o kogoś) albo afraid that (bać się, że). Nie ma natomiast „afraid about”. Musisz poprawić.
This is a document, which I need very much.
“This” używamy do wskazywania. Możesz wybrać coś lepszego zamiast „it”
I expect that it is in a cabinet by (czegoś brakuje) bed, which is standing near the windows.
It so important for me because I lost my indentity (pisownia) card too.
I would be grateful if you coud (pisownia) send me my document.
Of course I will give you my data and adress (pisownia).
Data to dane, ale niekoniecznie osobowe. Mogą być np. „statistical data”. Co musisz zrobić, żeby było wiadomo, że chodzi o dane osobowe (i czy jest łatwiejsze słowo zamiast data?)
I will cover all cost delivery.
Musisz jakoś poprawić „cost delivery”
>I have spent there two weeks from 10.06 to 24.06.
>on Florida
mowi sie: IN Florida
i tu nie moze byc p. perfect

>Jeżeli ma wiele atrakcji, to nie “a lot" - “a lot" używamy
>do tego, co niepoliczalnej (np. a lot of water)
Jak to nie? 'a lot of people' niepoprawne niby?

>I have spent with my family amazing free time.
>Po angielsku fajnego czasu się nie spędza, fajny czas się "ma" (jak to
>będzie?)
A skad ta pewnosc?
Bardziej poprawne (zwlaszcza w formalnych i semi-formalnych dokumentach czy listach) jest uzycie many/much zamiast "a lot of".

a lot of jest mniej nieformalne a lots of jeszcze bardziej nieformalne
> IN Florida

Mój błąd, racja. Pomerdało mi się z wyspą. :)

> Jak to nie? 'a lot of people' niepoprawne niby?
Masz rację. Powinnam była podejść do tego od strony formalności (by eva) - wybrałam złe wyjaśnienie.

> A skad ta pewnosc?
Powiesz "I spent a good time at the party" czy coś innego? Oczywiście, czas się niekiedy spędza. Ale tu chyba nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie.

Dzięki za poprawki. :)
>Powiesz "I spent a good time at the party" czy coś innego? Oczywiście,
>czas się niekiedy spędza. Ale tu chyba nie jest to najszczęśliwsze
>rozwiązanie.

Ja bym powiedział 'I had a ball at the party' ;-)
Masz racje co do 'party', tylko ze 'party' to 'party' a tamto zdanie to tamto zdanie. Google pokazuje calkiem sporo rezultatow (kilka tysiecy) z analogiczna konstrukcja na stronach .us i .uk.
Pomijając w tym miejscu dyskusję o tym, czy "Gógiel" się nadaje na wskaźnik poprawności językowej (nie żeby, ja się koniecznie zawsze nadawała), moje wyszukiwanie dla "spent a good time" kończy się trochę innym sensem (spędziłem przy tym dużo czasu, długo mi to zabrało).
How about e.g. 'spent some amazing/wonderful/fabulous time'?
Około 3 tysięcy trafień łącznie dla wszystkich zaproponowanych przez Ciebie wariantów, jeżeli dobrze wpisałam(raczej trudno mi uznać, że to jest „sporo”, bo na ewidentnie błędne polskie „rze tak” słynna wyszukiwarka trafia 1.800 razy). Sens rzeczywiście ten co trzeba. Tyle, że my chyba myślimy/piszemy o dwóch różnych rzeczach:

Pisząc że czegoś takiego w angielskim się nie robi nie mam na myśli, że nikt tak nigdy nie napisał, a jeżeli napisał to przyszedł potwór i go zjadł. Istnieje mowa potoczna, istnieje slang – tam zasady podręcznikowej gramatyki są zawieszone. Ale kiedy ktoś pyta o poprawienie pracy domowej, to ja mu jednak nie będę proponować wersji „substandard”. Wystarczy w ramach problemu, że zamiast native speakera z długim przygotowaniem metodycznym tę pracę oglądam ja
Podobnie kiedy mówi się, że w angielskim nie używa się np. podwójnego zaprzeczenia, to przecież nie chodzi o to, że nikt nie używa, a o to, że w poprawnym, podręcznikowym angielskim się tego nie robi. Stwierdzenie że „w angielskim się nie....” możesz więc traktować jako skrót czy uproszczenie, nie jako deklarację, że czegoś takiego nigdy nie było, nie ma i nie będzie.
Dziekuje serdecznie za pomoc:) powoli, powoli i moze naucze sie bezblednego pisania:)
>raczej trudno mi uznać, że to
>jest "sporo", bo na ewidentnie błędne polskie "rze tak" słynna
>wyszukiwarka trafia 1.800 razy)

3k na stronach .uk/.us to calkiem sporo.
Jezeli wyrazenie 'to spend amazing time' to blad, to zupelnie innego rodzaju. To podobnie jak z 'articles' - zaden native nie zrobi w nich bledu, chyba ze w jego srodowisku mowiloby sie inaczej.


>Wystarczy w ramach problemu, że zamiast native speakera
>z długim przygotowaniem metodycznym tę pracę oglądam ja
Dla mnie blizej nieznana studentka anglistyki nie jest autorytetem, sorry.
> Jezeli wyrazenie 'to spend amazing time' to blad, to zupelnie innego rodzaju.

Ależ oczywiście. Chodziło mi tylko o to, że napisanie "rze tak" jest stosunkowo rzadkim zjawiskiem, a jednak Google wypluwa "aż 1800" wyników (w bardzo egzotycznym języku, którym posługuje się tylko 40 milionów ludzi). Angielskim posługuje się kilkaset milionów samych tubylców. Więc 3000 wyników to nie jest żadna rewelacja.

> Dla mnie blizej nieznana studentka anglistyki nie jest autorytetem, sorry.

To bardzo dobrze, że się zgadzamy. Bo ja napisałam to samo - że wystarczającym _problemem_ jest to, że _zamiast_ kogoś rzeczywiście wysoce kompetentnego (native z dużym doświadczeniem metodycznym) pracę pisemną komentuję ja. I że nie będę do tego dodawać drugiego problemu w postaci dopuszczania substandardów.
Proszę bardzo. Życzę powodzenia. :)
No to teraz powstaje pytanie 'czym jest substandard (i kto go ustala)'.
że
>wystarczającym _problemem_ jest to, że _zamiast_ kogoś rzeczywiście
>wysoce kompetentnego (native z dużym doświadczeniem metodycznym)

Mit nativa dobrze sie ma :)

Czy nie native z duzym doswiadczeniem metodycznym nie moze byc wysoce kompetentny?
eva74-
popieram Cie. Znowu ktos wierzy w tego 'nigdy nie mylacego sie i wszystkowiedzacego nativa' -
Jest ksiazka na ten temat, pare lat temu ja widzialam u kogos - dokladnego tytulu nie pamietam (ani autora), ale wlasnie cos jak The Myth of A Native Speaker czy cos takiego.
>Czy nie native z duzym doswiadczeniem metodycznym nie moze byc wysoce
>kompetentny?

Ależ może*.


*oczywiście pod warunkiem, że wyjechał do anglojęzycznego kraju będąc dzieckiem :-)
pakk

Lubisz się spierać, hm? Na potrzeby tej konkretnie sytuacji substandard określałabym w sposób następujący - struktury i zwroty z każdego rejestru poza tym najbardziej ogólnym/neutralnym ewentualnie ze wskazaniem na to czego ktoś powinien się nauczyć, niekoniecznie dlatego, że to najlepszy wybór, ale to będzie miał na sprawdzanie albo egzaminie.

eva & terri

Jasne, że nie native też może być wysoce kompetentny. Nie wierzę też w to, że native się nie myli, wie wszystko i ma "superhuman staus". Co nie zmienia faktu, że to jest jednak ich język - nie wiem (i nigdy się przecież nie dowiem) na ile wyczucie językowe wynikające z zanurzenia w macierzystej kulturze jest do "wymienienia" na wyczucie nabyte później i podtrzymywane pomimo macierzystej kultury. All un all, try as I might, I still think in Polsih most of the time (when counted in terms of my whole life). :)
Whoops, typo - "All in all" :)
>>>No to teraz powstaje pytanie 'czym jest substandard'?
Czy mozemy nazywac to 'non-standard' - a nie 'sub-standard'.
>>>substandard określałabym w sposób następujący.....
...W zadnej ksiazke o jez. ang. nie widzialam uzycia zwrotu 'sub-standard' raczej jest przyjete, ze mowimy o tej roznosci jako 'non-standard', i to jest zawsze czy mowimy o slang, akcentach et al.

>>Co nie zmienia faktu, że to jest jednak ich język...
...Ciekawe - 'ich' to znaczy dokladnie kogo? Nie 'nas' ktorzy sa tutaj na forum?

>>>???I still think in Polish most of the time (when counted in terms of my life).
...Uwierz mi, sa ludzie, ktorzy 'don't think in Polish most of the time'.
Well, I think mostly in English, I talk to myself in English, I dream mostly in English and when I trip and hurt my toe the first word that comes out of my mouth is "shit". I'm not even sure what would be the (in)appropriate thing to say in Polish.
terri

> W zadnej ksiazke o jez. ang. nie widzialam uzycia zwrotu 'sub-standard'

I słusznie, bo akurat nie pochodzi z książki. To moje własne, prywatne. Za wszelkie wynikłe z tego nieporozumienia naturalnie przepraszam.

> 'ich' to znaczy dokladnie kogo?

Ich mojej perspektywy czyli osób związanych mocniej ze sferą anglo- niż polskojęzyczną. Ja się czuję owszem użytkownikiem tego języka, ale nie aż tak silnie związanym z tą przestrzenią językową. Można by powiedzieć, że to jak pokrewieństwo - są różne stopnie. Żeby było jasne, ja nie mam w zwyczaju mówić za nikogo poza sobą, nikomu więc nie zamierzam narzucać zdania.

eva 74

Okay, so you're obviously more of an Anglophone (living abroad?). Whether you are therefore as Anglophonic as a native is actually immaterial - it's not as if you (or anyone else) should justify or prove your linguistic competence to me. Personally, I prefer to stay on the humbler side of things and assume I an not as totally Anglophonic as a similarly educated and intellectually developed Brit or American (which might have bearing on my linguistic competence), but everyone is entitled to their own opinion.
>Na potrzeby tej konkretnie sytuacji substandard określałabym w sposób następujący (...)

Tyle to ja sie domyslilem, ale chodzi mi o to, jak ustalic, ktore wyrazenia naleza do nonstandard/substandard, a ktore nie. Konkretnie mam na mysli wyrazenie, od ktorego wyszla ta cala dyskusja, czyli 'to spend amazing time'. Jak widac z powyzszej dyskusji, wcale to nie jest takie oczywiste, czy to wyrazenie mozna uznac za jezyk potoczny/slang (nonstandard), czy tez inny.
Dyskusja chyba nie dotyczy już tego wyrażenia. :-) Dlaczego uznaję je za non-standard? Bo raczej się z nim nie spotykam jako czymś w miarę powszechnym czy nawet rozpoznawalnym jako slang/dialekt/cokolwiek. A same trafienia z Googla nie stanowią dla mnie rozstrzygającego źródła. Ot i cała filozofia.
Przy czym i tak nie ma o co kruszyć kopii, bo ja ocen za nic nie wstawiam ani się pod poradami tutaj nie parafuję jako autorytet absolutny, więc każdy ma prawo mieć moje opinie w nosie. To już jego/jej sprawa.


BTW: http://books.google.pl/books?id=JeTwQB5doD4C&printsec=frontcover&source=gbs_summary_r&cad=0#PPP1,M1
Fragmenty książki The Native Speaker: Myth and Reality – może o tę książkę chodziło?
>>> Dlaczego uznaję je za non-standard?
Bo raczej się z nim nie spotykam jako czymś w miarę powszechnym czy nawet rozpoznawalnym jako slang/dialekt/cokolwiek....
Jak dla mnie, (no, ale co ja moge wiedziec), to, ze ktos nie spotkal sie z czyms takim, nie robi tego, tak, od reki, non-standard. Robilo by, owszem, gdyby ten ktos napisal, ze to bylo uznane tak, przez kogos dla kogo mamy calkowite zaufanie (np. znany linguistic expert).
Zeby bylo jane...takie zwroty sa uznane jako standard, tylko kazde slowo, zwrot ma swoj czas i miejsce kiedy jego uzywamy.
Terri – po pierwsze jest dla mnie oczywiste, że są tu ludzie znacznie mądrzejsi ode mnie. Proszę mnie zatem uprzejmie nie brać mnie pod włos metodą „co ja tam wiem”, dobrze?
Po drugie – jeżeli rzeczywiście zwrot „to spend (adjective) time” jest w takim konkretnie kontekście używany i rozpoznawany powszechnie, przepraszam za dezinformację. My mistake.

Regards
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - Sprawdzenie

 »

Brak wkładu własnego


Zostaw uwagę