>nigdy angielskiego sie nie uczylam a nasza pani na to nie patrzy!
Z tego co czytam na tym forum wynika, że nauczyciele angielskiego są teraz po prostu straszni, nic nie tłumaczą a oczekują niewiadomo jak wysokiego poziomu. Nie to co za moich czasów, kiedy najpierw przerabialiśmy materiał, a potem z niego odpowiadaliśmy i jak czegoś się nie zrozumiało to wystarczyło spytać. A Ty zapewne dopiero zaczynasz angielski, masz ciężką pracę domową, przedstawiania i mówienia o dacie urodzin pewnie nauczysz się w następnym roku, bo przez ten będziecie się uczyć alfabetu, prawda?
Przestań lepiej ściemniać. Nikogo nie interesuje Twoja sytuacja, bo tu sporo osób chce wykorzystać innych do tzw. "pomocy". Poza tym od czego masz net i książki? Od tego, żeby się samej nauczyć tego czego nie słuchałaś jak nauczycielka to tłumaczyła, bo akurat rozmawiałaś, albo źle się czułaś, albo zachorowałaś i tego dnia nie było Cię w szkole. Ale najlepiej zrzucić winę na nauczyciela, bo w końcu nie ma go tu i nie może powiedzieć swojej wersji. Czemu jemu nie powiesz, że za dużo oczekuje?
>NIe znasz mojej sytuacji
Żadna sytuacja nie tłumaczy z takiego lenistwa. Skoro masz już czasy przeszłe to nie jest to pierwszy rok Twojej nauki, który w końcu dopiero co się zaczął. A napisać kiedy się urodziłaś to Ty powinnaś już po pierwszych kilku lekcjach, a z tego co widzę to nie potrafiłabyś się nawet przedstawić i tłumaczyłabyś to złym nauczycielem. Odłącz sobie lepiej kabel od neta i zacznij się uczyć... z książek, skoro nie potrafisz docenić takiego źródła jak Internet i prosisz o odwalenie pracy.
>Może znajdzie sie ktoś milszy!!
Może i tak, ale nie pomoże osobie, której daleko do tego aby była miła. Umiesz liczyć? Licz na siebie i zabieraj się do roboty zamiast tu marudzić. A jak czegoś nie potrafisz to od tego masz nauczyciela, aby go spytać i poprosić o ponowne wyjaśnienie. Tak ciężko o to poprosić?