No ja mysle Cal, ze powinienes zapisac sie na kurs czytania ze zrozumieniem.
Napisalem, ze elokwencja piszacego jest jego najwiekszym wrogiem.
Jezeli ktos jest elokwentny, wtedy nie mysli nad tym jak to mowi, tylko co mowi, wiec wody nie leje. Poza tym bycie elokwentnym wiaze sie z ogolnym oczytaniem i posiadaniem szerokiej wiedzy, sposob myslenia moze wiec uniemozliwic Polakowi precyzyjne wyslowienie sie w obcym jezyku, poniewaz pewne zwroty sa charakterystyczne dla rodzimego jezyka a w obcym nie wystepuja. Taka osoba zaczyna wowczas zastanawiac sie nad tym jak to wyrazic, nie zdajac sobie czasem sprawy z tego, ze translacja zwrotu o ktorym mysli moze w ogole w obcym jezyku nie istniec, albo zawierac slowa calkowicie odmienne od polskich.
Ty chyba od razu zakladasz, ze elokwencja wiaze sie z wymyslaniem dziwacznych slow na sile. Istnieja osoby, ktore sa elokwentne i wcale nie brzmia dziwnie i naciaganie.
>Im bardziej wyszukany zwrot (a takie powinny byc premiowane przez nauczycieli, zwlaszcza jezeli piszacy jest bardzo mlody).
No ja mysle, ze sam zauwazysz roznice:
Zolnierz upadl zabity przez wroga.
Skoszony salwa nieprzyjaciela zolnierz polegl na polu chwaly.
To drugie zdanie w ustach dziesieciolatka...
>Jesli praca humanistyczna ma byc dobra, nie powinna stronic od
>dygresji, porownac, prognoz i analiz.
>to nie musi oznaczas rozlazlosci i lania wody.
W jaki sposob wywnioskowales, ze pisze o laniu wody?
Przeczytaj jeszcze raz wszystko co napisalem na ten temat i wyjasnij mi lopatologicznie jak to co odpisales ma sie do tego co ja napisalem. Jak dla mnie lejesz wode:)