METRIX TO WYRAFINOWANI OSZUŚCI!!!
wraz z moim chlopakiem wyjechalam z ta firma we wrzesniu.praca miala byc pewna,mielismy obejrzec trzy zaklady pracy i wybrac miejsce gdzie chcemy pracowac, mialo nie byc rozmowy kfalifikacyjnej o prace,ktos mial na nas czekac na dworcu... ale to tylko bajeczki dla naiwnych.rzeczywistosc okazala sie zupelnie inna.w efekcie pojechalismy do bradford,choc miejsce naszego wyjazdu bylo kilkakrotnie zmieniane.przed wyjazdem dostalismy jedynie nr.telefonu i UWAGA! te 700zl.ktore wplacacie metrixowi-czy juz 800 jak wyczytalam na forum- to kasa za numer telefonu do Zenka lub kogos z jego chłoptasiów!!!zupelnie nic w tej cenie nie macie! tyle kasy za udostepnienie nr.tel to niezly interes nie uwazacie? po przyjezdzie do bradford mial czekac na nas na dworcu chlopak zenka, bo ten wyjechal wlasnie do polski.jak mozna sie bylo spodziewac nikt na nas nie czekal, zadzwonilismy do tego chlopaka i powiedzial ze nie moze po nas przyjechac, podal nam adres domu gdzie mielismy zamieszac, mial tam czekac na nas ktos z kluczami.wzielismy taksowke i pojechalismy pod wskazany adres,byla 23 w nocy a tu drzwi zamkniete, po raz kolejny nikt na nas nie czekal,sami w obcym miescie z walizkami w srodku nocy, to byl koszmar!znowu zadzwonilismy do chlopaka, zjawil sie z kluczami za pol godziny, weszlismy do domu, jesli w ogole mozna to tak nazwac, bo bardziej przypominalo to nore!po prawie 30godzinnej podrozy nzwet nie moglismy sie wykapac,bo nie bylo swiatla w lazience a wanna byla zarosnieta brudem(szorowalismy ja tydzien czasu!)chlopak na wstepie wzial od nas po 100 funtow, po 50 za kalcje i po 50 dla nich za zalatwienie spraw i telefony(mimo ze zaplacilismy po 700zl. metrixowi za zalatwienie tych wlasnie spraw!!!)ale jak powiedzial chlopak tu merix nie istnieje!oni maja swoje zasady a to co bylo w polsce,te wszystkie obietnice- to tam zostalo.a wiec przekonalismy sie ze po 700zl.zaplacilismy za nr.telefonu! chlopak w weekend pokazal nam sklepy a w poniedzialek zaprowadzil nas pod jedna agencje i na tym skonczyla sie jego rola,wlasnie za to dostal od nas obojga 100 futow czysty interes i czyste oszustwo! musielismy przejesc rozmowe po angielsku i dopiero wtedy agencja nas zarejestrowala i zaczela szukac prace, w tym tez momencie sprytnie skonstruowana umowa metrixa wygasa poniewaz po przejsciu rozmowy i zarejestrowaniu w agencji to wlasnie ona staje sie naszym pracodawca, umowa jest podpisana wiec matrix umywa rece ale przeciez rejestracaja w agecji nie jest rownoznaczna z natychmiastowym otrzymaniem pracy.nieraz trzeba na nia czekac misiacami!!! musze tez dodac ze wszystkie dokumenty,papiery, konto w banku zalatwialismy na wlasna reke, nie otrzymalismy zadnej pomocy od nikogo.chlopak ktory mial nam we wszystkim pomagac prawie w ogole nie zna angielskiego!z wlascicielem mieszkania dogadal sie bo on wiecej zna polski niz ten angielski.i jak tu liczyc na pomoc ze strony kogos takiego?dlatego mertrix wysyla luddzi ze znajomoscia jezyka,bo musza oni radzic sobie sami!nie ma zadnej profesjonalnej obslugi z ich strony!dajesz kase i o tobie zapominaja, radz sobie sam!taka zasada sie kieruja zarowno metrix jak i ci ktorzy maja sie toba opiekowac w anglii. naprawde nie warto im zaufac, my przekonalismy sie o tym na wlasnej skorze! WYSTRZEGAJCIE SIE TEJ FIRMY, TO OSZUŚCI!