Jezeli moge sie wtracic panowie - uwazam, ze przesadzacie.
Buracy, debile z Polski, wiejskie paznokcie... przykro mi slyszec Wasze rozczarowanie po kilkuletniej obserwacji chamstwa, zazdrosnictwa, zlodziejstwa i tym podobnych skrzywien ludzkich (czytaj: polskich) charakterow. Na szczescie oni mieszkaja w slumsach czyli w miejscach, ktore NORMALNI czyli PORZADNI obywatele (rozumiem do tych wlasnie Wy sie zaliczacie) obchodza z daleka, unikaja - ba! powiedzialbym brzydza sie i nigdy by az tak nisko nie upadli by tam postawic noge, wynajac mieszkanie lub chociazby pracowac! Rozumiem ze panowie reprezentuja ta lepsza klase tego wstrętnego, znienawidzonego polskiego spoleczenstwa. Az mi sie kroi serce! Wspolczuje Wam z calej sily; i ja zyczylbym sobie aby tacy naprawde fajni ludzie jak Wy to w ogole od razu rodziliby sie za granica, najlepiej w Australii, Kanadzie albo jeszcze dalej.
Gdzie okiem nie siegnac jest masa ludzi Wam podobnych, szukajacych lepszego miejsca na swiecie, chcacym pozostawic za soba ta nieksztaltna mase zwyrodnialych, zburaczalych, tepych i zawsze glupszych od nich samych rodakow. Co sie z Wami wszystkimi dzieje?
Dla klasy A burakami sa wszyscy inni, Dla klasy B... co ja gadam, jakiej klasy? wystarczy ze ktos zalozy dresy, gumowce czy ogoli glowe - z miejsca buras.
Ja mysle, ze z takim nastawieniem, z taka izolacja, bedziecie wszedzie nieszczesliwi - obojetnie jak daleko, jak baaaaaaardzo daleko od Polski wyjedziecie. Poczatkowe zadowolenie, uczucie swobody (ten "wiatr we wlosach, w gaciach, pozniej w Amazonce...") uzyskane ucieczka od korzeni po jakims czasie minie, pozostanie samotnosc i tesknota. "Nie, nie... w Kanadzie czy na Borneo nie ma tych kretynow z Polski, napradwe..." juz slysze glosy protestu. Byc moze. Widze, ze nie spotkalo Was jeszcze nigdy nic zlego ze strony innych ludzi, nie chodzi mi bynajmniej o Polakow. Wiecie, ze sa kraje, w ktorych ludzi zywcem piachem zasypuja?
Mysle, ze wlasnie brak skali porownawczej kaze Wam dostrzegac jedynie bledy rodakow.
Powodzenia.