Pracowalam dla staffline przez 2,5 miesiaca w victorii w St Marryn Meat Factory. absolutnie odradzam korzystanie z tej agencji. Jest to chyba jedyna agencja, przynajmniej jedyna jaka znam, a znam wiele w Anglii, ktora zabiera kazde!! pieniadze placac duzo nmiej niz wynosi minimalna stawka w Anglii. Przpodpisywaniu umowy" obiecuja ze dostaje sie 5.05 funta, ale oczywiscie nie napominaja ze nie na reke. Po odliczeniu podatkow i innych( transport itd) wychodzi ze zarabia sie na reke 3,5 funta. Pondto ja np pracowalalm na nocki.i po 12 godzin. W Anglii normalnie za to wszytsko placi sie dodakowo a w przypadku stafflinu, agencja zabierala kazde pieniadze. Nie placili nam overtime ani dodatkowo za nocki co w angielskich agencjach jest porostu niedopuszczalne. Np w przypadku naszej fabryki, obiecano nam ze bedzie praca codziennie a nie bylo zamowien i odwolywali nam prace. w zamian za to fabryka kazdemu pracownikowi dala 200 funtow rekompensaty, co oczywiscie zabrala nam agencja. Kazdy pracownik gdy odchodzil z fabryki dostawal 200 funtow "odprawy" co tez agencja staffline zabierala. W naszej fabryce pracowali ludzie zatrudnieni przez inne agencje i oni to wszytsko dostawali. Ludzi, my, zaczelismy sie buntowac i chcielismy uzyskac kopie umowy (ktore obiecano nam wyslac) i oczywiscie nam tego odmowiono. a polski manager powiedzial: " jak wam sie nie podoa to wyjebka" - to jest doslowny cytat. Dla stafflinu pracownik jest nikim, bo wiedza ze maja na miejsce wiele osob. Ja umiem dobrze angielski wiec ucieklam stamtd najszybciej jak moglam ale jesli nie zna sie angielskiego jest sie skazanym na ich laske. wiecej infrmacji udziele droga e-mailowa: [email]