Kontakt International s.c. //Rzeszów-ktoś coś wie?

Temat przeniesiony do archwium.
Hej,
Chciałabym wyjechać z nimi do pracy, ale nie mogę się o nich nic dowiedzieć.
Może ktoś korzystał z ich usług i się podzieli wrażeniami? Sama w ciemno nie chcę jechać :(.,zresztą obawiam się o mój język.
Dziękuję
Hej, wiem coś na temat tej podkarpackiej bidy. A jeśli chodzi o Kontakt International, to ja skreśliłam tę firmę ze swojej listy. Pobiera ona 1240 zł opłaty (więc cóż to innego jeśli nie opłata za pośrednictwo) i żeby chociaż w cenę wliczony był koszt dojazdu na miejsce przeznaczenia. Za bilety trzeba płacić dodatkowo! Jednym słowem zdzierstwo! W dodatku kontrakt z pracodawcą zagranicznym podpisywany jest nie w Polsce - tylko dopiero za granicą w miejscu pracy. Istnieje tu zatem zbyt duże ryzyko. A gdzie właściwie chciałabyś wyjechać? Jeśli chcesz pogadać, napisz na: [email] /Pozdrawiam!
Masz rację wydrukowałam sobie ich umowę i jest tak, jak piszesz. Okropność, miałam nadzieję, że będzie jednak inaczej. Chciałabym wyjechać gdzieś do pracy jako sprzątaczka w hotelu, albo pakowacz - taka ambitna jestem ;-), dlatego szukam agencji. Wiem, że każda wykorzystuje, ale jak widzę niektóre gorzej od drugich. Szukam tego "mniejszego zła". Sama w ciemno jechać nie chcę, nikogo w UK nie mam, a ang. pewnie na miejscu okaże się niewystarczający, więc wolę na razie jechać z jakąś agencją. Nie wiem tylko z którą. W akcie desperacji skorzystam z jakiejś ERTY w Krakowie, już mi wszystko jedno.
Pozdrawiam i dziękuję za informacje
Tak moja znajoma jechalal z tej firmy. Sa solidni, maja sprawdzone oferty i co najwazniejsze NIE POBIERAJA KASY PRZED WYJAZDEM, wiec jakby na miejscu bylo cos ni t ak to im sie nie placi. Moja znajoma byla bardzo zadowolona, jechala jako kelnerka.
Ja tej firmy nie znam dobrze ale bylam na ich stronie i wygladaja powaznie. A Gretka ma racje ze plus za to ze nie biora nic przed wyjazdem. Kazda agencja bierze tylko ze niektore przed wyjazdem, moj znajomy zaplacil pojechal i okazalo sie ze lipa a pieniadze przepadly. Wiec uwazam ze jak oni biora dopiero po wyjezdzie to jest naprawde w porzadku, w koncu firmy tez musza z czegos zyc a moja siostra w USA to za kazda robote nawet na dwa tygodnia odpala agencji tygodniowke.
Moja kuzynka jechala jako au pair z Kontaktu do Holandii. Dostala fajny skrypt jezykowy - nie widzialam tego w innych agencjach fajnie zrobione!!! a jak rodzinka okazala sie beznadziejna to szybko znalezli nowa. Maja wysokie ceny ale bez zarzutu obsluga i dobre oferty pracy. pozdrowionka z Sandomierza
>NIE POBIERAJA KASY PRZED WYJAZDEM
Tylko 14 dni po podjęciu pracy, to dla mnie żadna rożnica te 2 tygodnie.
Wolałabym, żeby zdzierali część kasy z mojej wypłaty np. przez kolejne 3 miesiące. Zniosłabym to jakoś lżej. Z mojego punktu widzenia, trzeba najpierw zainwestować w wyjazd z nimi co najmniej 2500 PLN (te ich 1240 + bilet+ ubezpieczenie + na pewno coś tam jeszcze), a ja nie mam takiej kwoty, jakbym miała, to nie musiałabym wyjeżdżać :(
Otóż to, w zasadzie żadna legalna agencja pośrednictwa pracy nie może pobierać opłat za pośrednictwo. Problem tkwi jednak w tym, że praktyka wygląda inaczej niż teoria i większość agencji ma prawo daleko gdzieś (zastanawiam się tylko w jaki sposób uzyskują one pozwolenie MPiPS na prowadzenie działaności). Tak, czy owak większość z nich pobiera opłaty pod przykrywką kursów językowych, wstępu na targi pracy, tłumaczenia dokumentów itp. Ale koszty kosztom też nie równe. Może i Kontakt posiada ciekawe oferty, ale za taką cenę! Lepiej wybrać inną agencję, która nie zdziera tyle kasy. W końcu wybór jest duży! Też planuję wyjazd do pracy za pośrednictwem agencji. Moim zdaniem lepiej jechać do pewnej pracy załatwionej przez agencję (przynajmniej na początek) niż w ciemno, zwłaszcza do UK, gdzie Polaków jest teraz jak grzybów po deszczu i szanse na znalezienie pracy są znikome. A jeśli chodzi o krakowską Ertę, to zdania na jej temat są podzielone, ale przynajmniej nie pobiera ona opłat za pośrednictwo.
Od nadmiaru tych agencji głupieję ;-). W końcu zdecydowałam, że może wybiorę jakąś z Krakowa, bo blisko w razie, gdyby trzeba by spotkać się z pracodawcą na rozmowie. Czy ja aby nie wybrzydzam? :) Chyba zdecyduję się na tą całą Ertę,bo nic złego o niej nie słyszałam, dobrego w sumie też nie;). Myślałam też o ITC,ale właśnie przeczytałam,że przekazuje ona potem pracowników jakiejś ang. "Proviscie" Provista Recruitment Doncaster i nie jest wesoło.
http://mojeforum.awardspace.info/viewtopic.php?p=274#274.
W sumie nie oczekuję,że będzie lekko i przyjemnie, ale nie chcialabym być też bardzo wykorzystana przez agencję. Czytam, że ludzie muszą się dopominać o zaległe wynagrodzenie, dojeżdzają do pracy na rowerach, które się rozlatują, ech. Marnie to widzę.
Pozdrawiam :)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Studia językowe