Pracuje jako male care assistant i od samego
początku moje problemy związane z ta praca ciągle wzrastają. Pracuje w jednym z domu opieki
BUPA w Wielkiej Brytani.Przez pierwsze dwa miesiące wszyscy pracownicy, zarówno jak menager,
byli nieskazitelnie mili. Przez pierwszy miesiąc, tak jak było w umowie, dostałem darmowe
mieszkanie i wyżywienie.Na interwiu zadałem pytanie na temat posiłków w czasie pracy,
zostałem zapewniony że w każdy dzień pracy będzie przysługiwał mi obiad.Po miesiącu menager
oznajmiła że Bupa nie wspiera ją finansowo na posiłki dla pracowników więc posiłków nie
będzie. Nie wiem ile było w tym prawdy, ale jakoś się z tym jednak pogodziłem, chociaż z
trudem( bo obiecanki itd).Każdy przecież zdaje sobie sprawę jak ważny jest ciepły posiłek w
pracy, no ale trudno. Nie było tak źle, bo mogliśmy czasami coś zjeść jak zostało z obiadu
po rezydentach. Jednak po jakimś czasie, wszyscy anglicy którzy tam pracowali(pracowałem "na
szczęście"z samymi anglikami, jedną bułgarką, jedną z filipin, murzynki pracowały w nocy -
wcześniejsze prace z polakami za granicą wspominam jak grozę)zaczeli być strasznie
nieuprzejmi i szukali tylko dziury w całym. Zaczeło się od tego że jako byłem male care
assistant, niektóre rezydentki odmawiały mi kąpieli, i czasem też pomocy. Na interwiu
wspominali mi że coś takiego może się zdarzyć w sporadycznych przypadkach, w niektórych
domach opieki. Na nieszczęscie trafiłem na taki dom. Z tego powodu że niektórzy odmawiali mi
kąpieli, bądź pomocy, miałem mniej pracy, ponieważ kiedy inni pracownicy female kąpali
kogoś, ja nie miałem nic do roboty, i wcale nie byłem zadowolony z takiego obrotu sprawy.
Osobiście wolałbym mieć tyle samo pracy co każdy. Jedna z person in charge powiedziała mi że
jak któryś z rezydentów odmawia pomocy to mam to zaraportować w care plan i to wszystko.
Jednak jak się okazało nie wszystkim się to podobało. Angielki zaczeły narzekać że mam mniej
pracy, i co najważniejsze, nie pomagam im. Menager powiedziała mi że muszę pomagać innym
angielką kiedy nie będe miał nic do roboty, w przypadku kiedy ktoś będzie pracował na
bardziej "busy" pietrze. Więc zacząłem tak robić, jadnak w przypadku kiedy ja pracowałem na
busy piętrze, i miałem planowo wszystkie kąpiele(nikt mi nie odmówił), miałem do opieki
sześciu rezydentów więcej niż pozastali - w tym przepadku nikt nie udzielił mi pomocy z
anglików. Bułgarka czasem troche mi pomagała, chociaż nie zawsze - widać chciała trzymać
sztame z anglikami. Ostatnio, anglicy z którymi pracuje, zaczęli zachowywać się nadzwyczaj
bezczelnie, bo zmieniali mi rotę(plan pracy)bez wcześniejszgo powiadomienia mnie, a później
zgodnie wszyscy twierdzili że się na to zgodziłem. Jednak mimo wszystko większość z
podobnych sytuacji puściłem mimo uszów, zdaję sobie sprawę że jak zacznę z nimi wojować to
mnie zwolnią, a z pracą w angli coraz ciężej, do polski na razie nie chcę wracać, wiadomo
dlaczego(wystarczy posłuchać wiadomości).Jako że wiele nieporozumień działo się wokół mej
osoby, menager zwaliła to na mój słaby poziom angielskiego, i kazała mi udac się na kurs.
Mimo że powiedziałem jaj że na interwiu powiedzieli że mój język jest wystarczający w
zupełności do tej pracy, ona nie chciała tego słuchać. Okazało się że kursy angielskiego
kosztują min 50 funtów miesięcznie, a na dodatek, za bardzo nie miałem na nie czasu, bo
managerka zapełnia moją rote po brzegi(często mam tylko jeden dzień wolnego w tygodniu),
oczywiście się na to zgadzam, bo przyjechałem tu zarobić a nie wydawać pieniądze na kursy.
Menagerka strasznie sie mnie czepiła w ciągu ostatniego miesiąca, więc starałam się jej
unikac jak mogłem(pracowałem w weekendy, brałam 2 dni wolnego w tygodniu, przez co widziałem
ją tylko 3 dni w tygodniu, modliłem się żeby mieć na popołudniową zmianę, po południu jej
nie ma). Przez wszystkie te nieprzyjemne sytuację moje relację z pracownikami stalę się
pogarszają, nie wiem czy powodem tego wszystkiego jest to że jestem polakiem, cze po prostu
źle trafiłem. Ale wszystkie te sytuację coraz bardziej wyglądają na dyskryminacje.Często mam
wrażenie że szukają tylko błachego powodu żeby mnie zwolnić. Tak więc za granicą już nie
cieszą się z naszej pracy tak jak kiedyś(mam także doświadczenia z hiszpani i walii), do
Polski nie chcę wracać, bo tam jest naprawdę niewyruba, to co napisałem to nic w porównaniu
to co się dzieju u nas w kraju na rynku pracy, zastanawiam sie na zmiana pracy w Angli, ale
czytałem że już nie jest tak łatwo w znalezieniu sobie jakiejkolwiek pracy, podobno trzeba
brac co jest. Wiec na razie czekam na rozwoj wydarzen, mam nadziej tylko ze bedzie lepiej, w
przyszlosci nigdy wiecej sie nie zdecydyje na prace jako care assistant(nawet ni możesz
spokojnie usiąść bo te pejdżery ciągle dzwonią, w bupa nawet holidaj pay nie jest double,
tylko jeden i pol, nocki sa tak samo platne, jak i sb i nd)