fabryka gloucestershire

Temat przeniesiony do archwium.
Witam
Szukam osób które były albo sie wybierają do fabryki tabletek w Gloucestershire przez agencję Palider.
zanim tej agencji dasz grosza, to sprawdz dokladnie czy fabryka istnieje i czy potrzebuja pracownikow. Jak masz jakies dane - to podaj i ja sprawdze.
nie wiem jak fabryka sie nazywa wiem tylko że niedaleko bristolu a palider nie pobiera rzadnych opłat.
cos juz dawno przestalam wiewrzyc w bajki i cuda- teraz jest tak marnie z praca, i miliony ludzi na bezrobociu, ze jakos nie wierze, ze nie moga znalezc kogos w UK i musza szukac w Polsce. Upewnij sie ze ta fabryka nawet istnieje, a to wymaga jej nazwy. Wtedy poszukaj na internecie.
Odradzam wyjazd z Palidrem do fabryki w Gloucestershire.
Palider "sprzedaje" kandydatow angielskiej szemranej firmie Simply Employment, z ktora podpisuje sie kontrakt. Kontrakt nie gwarantuje nic, jest tam zapis o tym ze pracownik przyjmuje do wiadomosci ze pracy nie bedzie w ogole w niektorych okresach, a jednoczesnie pozostaje do dyspozycji firmy praktycznie 24 h na dobe, zgadza sie na prace w godzinach nocnych, swieta itp itd oczywiscie bez zadnych dodatkow. Stracic prace mozna bez zadnego powodu z dnia na dzien, bez wypowiedzenia, pozostajac jednoczesnie z podpisanym kontraktem z firma wynajmujaca mieszkania, ktorego nie mozna zerwac przez 6 miesiecy bez straty kaucji (900 GPB). Stracic mozna naprawde duzo, a sama praca tez nie nalezy do przyjemnych. Przez 8 godzin najczesciej na stojaco pakuje sie jakies tabletki, nie mozna rozmawiac po polsku (wymysl pracownikow agencjii) i nie mozna rozmawiac z przelozonymi pod grozba zwolnienia z pracy (rowniez wymysl agencji). Warunki przywodza na mysl obozy pracy, gdzie kapo pod postacia polskiej pracownicy agencji Simply Employment - Iwony guz mozgu, patrzy na kazdy Wasz ruch. Iwona to najgorzy typ Polaka jaki mozna spotkac za granica. Ma dwie twarze - dla Polakow (kapo) i dla Anglikow - przemila usmiechnieta osoba wchodzaca Anglikom do tylkow i do łóżek.
Oczywiscie w razie problemow z Simply Employment agencja pracy PAlider, ktora de facto przeprowadzala rekrutacje w Polsce, umywa od wszystkiego rece.
Radze powaznie sie zastanowic nad takim wyjazdem, bo moze sie zdarzyc, ze po kilku dniach wrocicie do kraju biedniejsi o koszty przejazdu w dwie strony, koszty kaucji za mieszkanie i czynszu platnego za miesiac z gory.
heh, miałam jechac tam do pracy 23 stycznia ale sam sposób tzw. rekrutacji był irytujący, najpierw pani Ewa miała pretensje ze dzwonie do niej po informacje !!! a potem niby ta cala agencja w anglii caly czas mieszla informacje na moj temat i do tego mieszkanie nieumeblowane. no wiec ciesze sie ze nie pojechalam. i z tego co czytam innym tez odradzam.
kaucja £900 za mieszkanie? o.0
nie wiem czemu, ale na mojego nosa to jest niemożliwe... u nich kaucja to nie jest osobista decyzja właściciela lokalu, a formalność za pośrednictwem odpowiedniej jednostki urzędowej, i coś mi mówi, że skoro ja płaciłam £250 to £900 to mocno wygórowana suma. coś mi i w tym śmierdzi, wygląda podejżanie.

zajżałam sobie też na ich stronę. wygląda mocno nieprofesjonalnie, i znalazłam więcej błędów gramatycznych niż akapitów, że o literówkach już nie wspomnę =] na mojego nosa daleko im do bycia profesjonalną firmą. nie chwalą się też żadnymi konkretami. mają stałych klientów za granicą, ale jakich na przykład? i gdzie dokładnie? jakieś referencje? (tak, agencje też lubią się chwalić referencjami!)

nie znam agencji bezpośrednio, ale na mój pierwszy ogląd - odradzam.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie