Ad Damian:
Jestem tu od trzech miesiecy zatem trudno mowic w moim przypadku o jakiejs wstrzasajacej liczbie doswiadczen, zarowno pozytywnych jak i negatywnych.
Miasto podoba mi sie, mimo ze nie jest "ladne" w sensie, bo ja wiem, Cambrigde, Krakowa czy Wroclawia. Ma w sobie cos interesujaco hardego, dumnego i pociagajacego. Widze, ze jest brud w Falls i Shankill, na Tates Ave czy Creagh Rd ale jest tez Ormeau Park i Botanic Garden, Belfast Castle, sa knajpy i restauracje na Lisburn i Malone Rd, sa okolice Stranmillis i South Malone, gdzie mozna sie powloczyc po ladnych zaulkach. Nie jest to ten analny porzadek srodkowoniemieckich miasteczek, w ktorch nb. spedzilem pare lat. Dobrze jest miec przyzwoitej wielkosci kino na Dublin Rd i The Bot nieopodal ;) Czasem wsciekam sie na Translink, ze jezdzi jak chce czy na korki na Springfield Rd ale na pewno nie sa to ataki zlosci typu "nienawidze miejsca, chce do domu!". Poza tym, dookola Belfastu sa sliczne miejsca do obejrzenia - okolice Downpatrick, cala polnoc z klifami, Donegalem i wyspami, wraki do nurkownia (jade za pare tygodni), troche fajnych "pasemek" gorskich do polazenia. Po tych paru miesiacach jestem bardzo zadowolony i z miasta i z domu i z ludzi. Jak wszystko bedzie szlo dobrze w pracy, a na razie idzie lepiej niz super, to nie wykluczam, ze rok-dwa zaczne myslec o pozostaniu tu na stale.
To takie moje 0.03 pln. Pozdrawiam wszystkich forumowiczow i zycze powodzenia w zmaganiach z oporna polnocnoirlandzka materia!