Jaki program zakupić ? supermemo fiszki ? inny ?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 60
poprzednia |
Bardzo zależy mi na efekywnej nauce języka angielskiego. Mam zamiar uczyć się go sam i zdecydowałem się zakupić jakiś program do nauki. Z początku chciałem kupić supermemo lecz w temacie o Anki na tym forum ktoś napisał że supermemo jest trudny w użytkowaniu i nie jestem pewny już tego wyboru. Na stronach emiku pośród wielu innych programów zauważyłem też program Fiszki. Czy jest ktoś kto zna i mógłby opisać różnicę pomiędzy supermemo a programem Fiszki bądź też zna jakiś jeszcze inny program wart uwagi ?
edytowany przez studentee: 28 lut 2014
Cześć, właśnie dziś założyłem konto na tym forum, bo pracuję nad programem tego samego typu co Anki i Supermemo, zobacz moją odpowiedź do wątku poniżej: https://www.ang.pl/forum/programy-do-nauki-jezykow/239279 a mój program to http://buboflash.eu

Osobiście cenię obydwa programy, Fiszek nie znam, ale gdybym je uważał za 100% trafione w sedno, nie pisałbym swojego :-) Oczywiście jedną z zalet mojego programu jest to, że siedzę na mailu i odpowiadam na zapotrzebowania użytkowników.

Pozdrawiam,
Piotr
Jak już będziesz coś kupował, to nie w empiku, bo tam wszystko kosztuje 10zł drożej.
A co sądzicie o Profesor Henry 6.0 ? Nie wiem co kupić ...
Według mnie i SM i PH są dobre, a to który wybierzesz zależy od Twoich preferencji. Najlepiej jakbyś miał możliwość zobaczenia wersji demonstracyjnej obydwu i zdecydował, który bardziej Ci odpowiada. Każdy z nich jest w czymś lepszy od drugiego. Np. przewaga PH to większa ilość zdań przykładowych do słówka (choć nie zawsze). No i jest też takie fajne ćwiczenie, w którym masz po prostu zdanie po polsku i musisz je napisać po angielsku. W SM np. fajne jest to, że możesz ustawić sobie ćwiczenie, które daje ci samą definicje i musisz napisać słowo. Przewaga SM to też dostępność na androida, choć możliwość wykonywania tylko jednego ćwiczenia (na androidzie) to porażka. Dlatego i tak lepiej na PC robić. Fakt jednak, że SM chyba jakoś bardziej idzie z duchem czasu, więc jest to jakaś przewaga. Jeśli korzystasz z jakichś innych produktów SM, to masz wszystko w jednym i z poziomu programu wygodnie przełączasz się między kursami. Patrzysz sobie jak Ci się układają powtórki w terminarzu itp. Na prawdę, najlepiej jakbyś zobaczył najpierw obydwa te programy, a potem podjął decyzję. Choć oba są zadowalające. Co do tego, że SM trudny w obsłudze to może chodziło o tworzenie własnych baz. Ty jednak chyba, z tego co widzę, jesteś zainteresowany wersją, w której masz gotową bazę danych. Jeśli nie planujesz robienia własnej bazy, to nie widzę nic trudnego w obsłudze SM (w sensie SM EE). Ważne też na jakim poziomie jesteś w odniesieniu do pozostałych czynności językowych, bo samo słownictwo to za wiele nie da. Jesli ogólnie jest bardzo dobrze, a chcesz tylko uzupełnić słownictwo to ok. Ale jeśli chcesz się uczyć całościowo, to są lepsze do tego programy niż SM EE, czy też PH 6.0.
Jestem raczej na poziomie początkowym - zasad gramatycznych nie znam raczej (co rozumiesz pod pozostałe czynności językowe ?) - może kilka podstawowych czasów ale nie pamietam za mocno - ostatnio uczę się na pamieć całych zdań ze strony ISEL. Nie mam pojęcia czego powinienem oczekiwać po takim programie albo która metoda nauki jest najlepsza. SM kusi tym systemem powtarzania materiału który sam wylicza kiedy ma być powtórka. Nie mam zamiaru tworzyć sobie bazy danych - chcę korzystać z już gotowej. Czy Profesor Henry również posiada podobny system powtórek ? Mógłbyś wymienić programy do nauki całościowej ? Myślałem że oba programy są również dla poziomu początkujący. Co rozumiesz przez naukę całościową ?
edytowany przez studentee: 01 mar 2014
Jakieś czas temu szukając informacji na temat najlepszej metody nauki natknąłem się na tą stronę http://www.effortlessenglishpage.com/p/7-rules.html na której jakiś nauczyciel doradza między innymi wyrzucenie książek z gramatyką i uczenie się całych zadań zamiast poszczególnych słów.
edytowany przez studentee: 01 mar 2014
Uczenie się całych zdań to fajna metoda, ale dorosłemu człowiekowi ciężko bez gramatyki, więc też jest ważna. Oczywiście możesz uzupełniać wiedzę z gramatyki w czasie uczenia się tych zdań. Jak trafia Ci się zdanie, w którym napotykasz nieznaną Ci konstrukcję, to szukasz odpowiednich reguł, a potem przerabiasz ileś przykładowych do niej zdań i powtarzać je do znudzenia, tak żeby nauczyć się jej używać w mowie. Programy do słownictwa są fajne, ale to za mało. Pisząc o czynnościach językowych miałem na myśli: czytanie tekstów, rozumienie ze słuchu, pisanie, mówienie. Warto żebyś miał kurs, który pozwoli ćwiczyć te wszystkie aktywności. Może to być zwykły kurs książkowy, do tego robisz własną bazę danych. Możesz też zrobić własną bazę do tych zdań, których się uczysz. Jeśli nie chcesz bawić się we własne bazy, to też możesz skorzystać z programu-kursu, który ma taką bazę. Nie wiem jak teraz wygląda rynek takich programów, kiedyś niezły był angielski no problem. Możliwe, że teraz powstało coś lepszego. W tego typu programach masz o wiele więcej niż tylko słownictwo i też są powtórki. W praktyce są to po prostu interaktywne podręczniki z zaimplementowaną bazą. Na początek to dobry wybór, w przypadku jak nie chcesz robić własnych baz. Potem można dorzucić też program do słownictwa. Problem polega na tym, że jak dla mnie to zadowalającego w pełni programu do nauki słownictwa, który zawiera gotową bazę, po prostu nie ma na rynku. W PH 6.0 trafiają się takie kwiatki, że musisz zgadywać, który z synonimów masz wpisać. A SM EE można nazwać raczej półproduktem niż produktem. Bo jak inaczej nazwać brak nagrań do przykładowych zdań dla poziomów powyżej Basic? Pod tym względem PH jest lepszy (są nagrania do zdań). Tam masz też fajne ćwiczenia do nauki zdań. Pojawia Ci się zdanie polskie i musisz je przetłumaczyć na angielski. Jeśli chodzi o zakup programu do słówek, to ja bym się tak nie rozpędzał. Na początku przerób podręcznik (do tego baza, lub jakiś program dobry co ma już bazę) na poziomie A1-A2 przynajmniej. I wtedy dorzuć sobie program do słownictwa. Będziesz zaczynał od Basic i pewnie większość już będziesz znał. Powstaje więc pytanie czemu nie zacząć od razu? Ze względu na zdania. Do każdego słówka będziesz miał przykładowe zdania. Chodzi o to żeby ograniczyć efekt mordowania się nauką, bo nie o to chodzi żebyś się zniechęcił. Choć jak mawiają „no pain, no gain”. Zauważyłem, że np. nauka przy użyciu filmów i seriali jest o wiele przyjemniejsza, jak się opanuje już materiał na poziomie B1. Choć uważam, że lepsze może być dorzucenie prasal verbs i idioms, bo nie brak ich w filmach i książkach. Ważne żebyś to robił stopniowo, a nie zasypał się wszystkim i zapadł się pod tego ciężarem. Bazy danych są super, bo nie pozwalają Ci zapomnieć tego co się nauczyłeś. Ucząc się obcego języka, a nie będąc nim otoczonym na co dzień, nie jest łatwo go nie zapominać. Potem pojawiają się literówki, rzadziej spotykane słowa wylatują z głowy. I czytanie książek oglądanie filmów tu nie pomaga. Przynajmniej w moim przypadku tak było. Może być tak, że nauczysz się jakiegoś idiomu, słówka, a nie spotkasz go w kolejnych 2 książkach i go zapomnisz. Czytanie książek jest super, bo pozwala utrzymać znajomość tych najczęściej używanych słów, podtrzymuje to płynność w czytaniu, myślenie w obcym języku itp., ale korzyści są o wiele większe jak się dorzuci do tego bazę. Ważne tez żeby pisać i baza danych Ci to umożliwia. Nie wiem może to moja ułomność, ale ja nie mam tak, że jak czytam książki po angielsku to nie robię literówek. Czytanie w żaden sposób nie wpływa na moje pisanie. Gdybym tylko czytał, to doszłoby do tego, że bym robił masę literówek. Dotyczy to również języka ojczystego, w moim przypadku przynajmniej. Dlatego ten tekst tak długi, muszę ćwiczyć :)
Cytat: studentee
Jakieś czas temu szukając informacji na temat najlepszej metody nauki natknąłem się na tą stronę http://www.effortlessenglishpage.com/p/7-rules.html na której jakiś nauczyciel doradza między innymi wyrzucenie książek z gramatyką i uczenie się całych zadań zamiast poszczególnych słów.

Według mnie nie ma czegoś takiego jak najlepsza metoda nauki dla każdego. Dla kogoś może będzie najlepsza, dla mnie nie koniecznie. Facet odradza naukę gramatyki, ale przecież ja jako dziecko też się jej uczyłem na lekcjach języka polskiego. Nauka mówienia przez słuchanie na pewno na mnie nie działa. Nawet jak byłem dzieckiem i uczyłem się języka polskiego, to nie przez słuchanie a raczej przez to, że rodzice poprawiali po mnie jak coś sepleniłem. Zwracali mi uwagę, pokazywali jak wymawiać słowa. Pewnie najlepiej gdyby jakaś brytyjska rodzina mnie zaadoptowała, ale chyba za stary jestem. Z tego względu jednak gramatyka jest potrzebna, przynajmniej mi sporo ułatwiła. Nie chodzi o to żeby żyć regułkami, ale to przyspiesza proces nauki. Fakt, że w końcu sam na podstawie analizy zdań dostrzeżesz, że należy dodawać to „s” w present simple w przypadku 3 osoby l. poj. Ale na co to się bawić w takie podchody. Jest coś takiego, że się o tym „s” zapomina, ale można sobie z tym poradzić. Ja po prostu po zapoznaniu się z regułką przerabiałem spora ilość zdań (pisałem je potem czytałem do upadłego, wiele razy). Zdania były przemieszane, pierwsze mogło dotyczyć 3 os., drugie już 1 os. Po to żeby mój mózg nauczył się automatycznie, bez myślenia o tym, używać tego czasu. Część z tych rzeczy o których mówi ten facet po prostu na mnie nie działa. Nie jestem uzdolniony językowo, żeby nauczyć się mówić z samego słuchania. Ja musze mówić, choćby sam do siebie czytać na głos, czy streszczać sobie co przeczytałem.
Ja jestem wzrokowcem, to staram się dopasować metodę nauki do własnych możliwości. Czasem więc jak oglądam sobie film, to pobieram do niego angielskie napisy. Robię tak z filmami, gdzie podobają mi się dialogi i które ogólnie mi się podobają. Oglądam wybrany fragment, gdzie konwersacja mi się podoba, albo uważam że ten dialog jest przydatny i użyteczny. Oglądam fragment, a potem czytam wielokrotnie transkrypcje. Nie uczę się jej na pamięć, a czytam po prostu wiele razy. W efekcie część zdań i tak się zapamiętuje. Ludzie tak robią z książkami, ale jak mówię ja jestem wzrokowcem, więc możliwość aktywowania w czasie nauki zmysłu wzroku umożliwia mi łatwiejsze przyswajanie. Potem po prostu pamiętam fragment filmu, widzę scenę przed oczami i łatwiej mi to zdanie wypowiedzieć , zapamiętać niż w przypadku gdybym bazował na samym tekście.
Nie wiem czy dobrze rozumiem - program do nauki słówek to dla ciebie program do tworzenia własnej bazy danych tak ? Rozumiem że do takiej bazy danych tworzonej samodzielnie można by było również wprowadzić całe zdania więc pisząc o programie do nauki słówek masz na myśli program do tworzenia własnych baz danych którymi mogą być zarówno pojedyncze słowa jak i całe zdania ? Angielski no problem oraz PH to zaś produkty z gotową bazą + kursem ? Nie wiem czy mówimy o tym samym produkcie ale czy angielski no problem to nie jest produkt tej samej firmy co Super Memo ? Zastanawiałem się nad zakupiem Mobilny Angielski. No problem!+ wszystkie poziomy bądź PH ale pisałeś coś o lepszych programach do nauki całościowej.

edytowany przez studentee: 01 mar 2014
Cytat: studentee
Nie wiem czy dobrze rozumiem - program do nauki słówek to dla ciebie program do tworzenia własnej bazy danych tak ? Rozumiem że do takiej bazy danych tworzonej samodzielnie można by było również wprowadzić całe zdania więc pisząc o programie do nauki słówek masz na myśli program do tworzenia własnych baz danych którymi mogą być zarówno pojedyncze słowa jak i całe zdania ?

Można i wzory matematyczne wsadzić. Czy cokolwiek czego chciałbyś się nauczyć. Tu jest po prostu kwestia, czy chcesz sam tworzyć bazę (słownictwa, zdań), czy wolisz gotową. Taki PH np. daje Ci możliwość nauki słówek bądź całych zdań lub też tego i tego. Wada to, że nie do każdego słówka jest zdanie. W SM Extreme English np. baza słownictwa bardziej mi się podoba, ale powyżej Basic nie ma nagrań do zdań przykładowych (nie ma też tłumaczeń do nich na polski, kolejny argument dlaczego lepiej przerobić najpierw No problem). Angielski No problem też ma powtórki, ale tu uczysz się nie tylko słownictwa. Tu uczysz się ogólnie angielskiego. Są czytanki, różne ćwiczenia jak uzupełnianie zdań, jest słuchanie tekstów i ich czytanie. Taki podręcznik na komputer, który umożliwia samodzielną naukę i nie pozwala Ci zapomnieć.
Cytat: studentee
Angielski no problem oraz PH to zaś produkty z gotową bazą + kursem ? Nie wiem czy mówimy o tym samym produkcie ale czy angielski no problem to nie jest produkt tej samej firmy co Super Memo ?

Supermemo to właściwie nazwa metody. Mówiąc o programie do nauki słownictwa, który wykorzystuje metodę supermemo, odnosisz się do Supermemo Extreme English 2012 (lub starsze wersje). Angielski no problem też jest programem opartym o tą metodę. Ciężko to tak jednoznacznie skategoryzować, bo w takim Extreme English masz nie tylko słownictwo, ale w pakiecie jest też nauka Phrasal Verps i Idioms i coś tam jeszcze było. W PH oprócz samego słownictwa też masz naukę zdań i są też inne dodatki, jakieś gry. Ale ogólnie głównym elementem tego pakietu jest słownictwo.
Cytat: studentee
Zastanawiałem się nad zakupiem Mobilny Angielski. No problem!+ wszystkie poziomy bądź PH ale pisałeś coś o lepszych programach do nauki całościowej.

Taki lepszy program do nauki całościowej to właśnie No problem!+. Widzę, że chyba zaszło małe nieporozumienie. Ja myślałem na początku, że chodzi Ci o program do nauki słownictwa z gotową bazą (supermemo Extreme english bądź PH 6.0). No problem!+ to całkiem co innego niż PH. Extreme english to coś jak PH. Moim zdaniem na początek lepszy No problem +!, a potem po przerobieniu pierwszej płyty (a1-A2) można sobie zacząć robić słownictwo. I tu można wybrać Extreme English bądź PH lub też swoją bazę zrobić (może ona zawierać też zdania). Co do tych mobilnych to radzę uważać. Taki Extreme English nie pozwala na robienie więcej niż jednego ćwiczenia do słówka, na PC robisz nawet 6, dla mnie zwłaszcza 2 z nich są ciekawe. Nie wiem jak jest z No problemem+! Na androida. Ale może się okazać, że to tez jakiś półprodukt. Inna sprawa, że jednak w czasie robienia tego trzeba to czytać na głos, więc w podróży może być ciężko. To może być fajny dodatek, ale jako baza ja bym jednak wolał standardowo na komputerze.
edytowany przez browar25: 01 mar 2014
http://www.supermemo.pl/angielski_no_problem czy to jest ten program który uważsz za najlepszy na początek ? W nazwie jest "mobilny" ale chyba nie ma innej pozycji - to wersja również na PC chyba.
edytowany przez studentee: 01 mar 2014
Cytat: studentee
http://www.supermemo.pl/angielski_no_problem czy to jest ten program który uważsz za najlepszy na początek ? W nazwie jest mobilny ale chyba nie ma innej pozycji - to wersja również na PC chyba.

Tak, nie wiem czy najlepszy z dostępnych na ryku, ale na pewno lepszy niż samo słownictwo. Pewnie pod względem jakości materiału znalazłoby się coś lepszego, ale tu masz powtórki i jeśli nie chcesz robić sam bazy to chyba najlepszy wybór. No chyba, że pojawiły się jakieś inne ciekawe programy z systemem powtórek. Z tego co widzę to jest teraz wybór. Możesz kupić albo tylko na androida, albo wersję elektroniczną + książki pdf., albo z książkami drukowanymi i na płycie program.
A jaka jest różnica pomiędzy Professor Henry a Angielski No problem ? Professor Henry jest bardziej jak Extreme English czy bardziej Jak Angielski No problem ? Czemu No problem uważasz za najlepszy ?
edytowany przez studentee: 01 mar 2014
PH to po prostu całkiem co innego niż No problem, tu nie ma co porównywać. PH to program do nauki słownictwa, wyspecjalizowany tylko w tym, który zawiera chyba ze 25 000 słówek, ale uczysz się tylko słownictwa z niego. Angielski No Problem!+ to program do kompleksowej nauki angielskiego, samych słówek jest tam mniej, ale jest też gramatyka i różne ćwiczenia gramatyczne, jest rozumienie ze słuchu tekstów dłuższych niż jedno zdanie (w PH czegoś takiego nie ma). Jak chcesz mieć bogate słownictwo, to wiadomo że zaczniesz z czasem uczyć się z PH, ale na początku trzeba rozwinąć trochę wszystkie zdolności językowe. W takim PH, czy podobnym do niego Extreme English (kwestia preferencji, który wolisz) nie ma gramatyki wcale, nie ma tekstów i dialogów, tylko słownictwo i ewentualnie zdania. Można powiedzieć że Extreme English i PH to kursy/programy z kategorii słownictwo. A No problem!+ to program z kategorii kompleksowa nauka języka (słownictwo, rozumienie ze słuchu, gramatyka i jej zastosowanie, mówienie, pisanie). Oczywiście słownictwo w No problem nie jest tak szerokie.

Nie uważam No probelm za najlepszy, tylko za lepszy na początek. Lepiej od niego zacząć nauke niż od samych suchych słówek czy nawet zdań. Z czasem jak już zrobisz pierwsza płytę, to możesz robić 2 programy No problem!+ i jakiś do samego słownictwa (extreme English lub PH). Z No Problema będziesz się uczył ogólnie angielskiego, a dzięki PH/extreme eng. słówek.
edytowany przez browar25: 01 mar 2014
http://www.jezykiobce.pl/profesor-henry-60-megapakiet,588.html#prettyPhoto

W MEGAPAKIECIE 6.0:
Profesor Henry 6.0 - Słownictwo poziom 1 & 2
Profesor Henry 6.0 - Słownictwo poziom 3 & 4
Profesor Henry 6.0 - Rozumienie ze słuchu i Konwersacje
Profesor Henry 6.0 - Gramatyka
+ GRATIS - Angielski Konwersacje (książka + CD MP3)

Może w wersji 6.0 coś zmienili ale w opisie pisze że gramatyka też jest.

edytowany przez studentee: 01 mar 2014
To już jest megapakiet. Ja mówiąc o PH miałem na myśli samo słownictwo, czyli to:
Profesor Henry 6.0 - Słownictwo poziom 1 & 2
Profesor Henry 6.0 - Słownictwo poziom 3 & 4

Nigdy nie miałem styczności z tymi produktami:
Profesor Henry 6.0 - Rozumienie ze słuchu i Konwersacje
Profesor Henry 6.0 - Gramatyka
+ GRATIS - Angielski Konwersacje (książka + CD MP3).

Nie mogę więc ocenić, czy taki Megapakiet jest w stanie zastąpić No Problem!+. Osobiście miałem styczność z Angielski No problem!+, Extreme English 2012 i PH słownictwo (jeśli chodzi o programy wykorzystujące system powtórek).

Podstawowa różnica. No problem to jeden program, a Megapakiet to 3 różne programy sprzedawane razem.
edytowany przez browar25: 01 mar 2014
Pakiet prezentuje się solidnie. PH słownictwo widzę że oceniasz dobrze.
Cytat:
Np. przewaga PH to większa ilość zdań przykładowych do słówka (choć nie zawsze

Cytat:
Taki PH np. daje Ci możliwość nauki słówek bądź całych zdań lub też tego i tego. Wada to, że nie do każdego słówka jest zdanie.

Jak jest do końca z tymi zdaniami do słówek w PH i jak to wygląda w angielski no problem ?
Cytat: studentee
Pakiet prezentuje się solidnie. PH słownictwo widzę że oceniasz dobrze.

Pakiet słownictwa jest dobry, o reszcie jednak nic nie mogę powiedzieć. Może jest dobra może kiepska.

Z tą większą ilością zdań przykładowych to jest tak, że może się zdarzyć aż 5 zdań, a innym razem może być tak że żadnego. W większości są jednak jakieś zdania, czasem trafia się samo słówko. No problem!+ to nie ma co tu porównywać, bo jak mówiłem to całkiem inna kategoria kursów, taki kurs na dobry początek przygody z angielskim. PH można porównać do Extreme English 2012, gdzie zawsze masz 2 zdania przykładowe. Wszystko byłoby świetnie, gdyby jeszcze do wszystkich tych zdań były nagrania, żeby nie tylko je czytać ale i słuchać. Może w kolejnej edycji tego kursu dokończą ten produkt. Wtedy bym go wolał jak PH, który też ma trochę irytujących błędów. Jak dla mnie program do słownictwa, którym by mnie satysfakcjonował nie wyszedł jeszcze (w sensie, że taki z gotową bazą). Gdzieś ktoś na tym forum napisał, że robi zdania z PH, a słówka z Extreme English. To podejście dobrze obrazuje wady tych programów.

Wracając do Angielski No problem i zdań w nim. Nie wiem jak to dobrze zobrazować. Najlepiej byłby zobaczyć wersję demo o ile istnieje takowa. Wyobraź sobie książkę do angielskiego, taką z Unitami tematycznymi, czytankami, ćwiczeniami do tych czytanek (uzupełnianie luk, układanie w odpowiedniej kolejności wyrazów, itp.) i wystarczy przerobić tą książkę na wersję elektroniczną i dodać powtórki tego materiału i różne opcje ułatwiające naukę (ustawianie ilości jednostek, terminarz, itp.).

Ogólnie jak chcesz się uczyć angielskiego, to chcesz być zdolny rozmawiać na różne tematy. Powiedzmy, że chcesz rozmawiać o podróżach. Bazując jedynie na nauce słownictwa, czy nawet całych zdań jak w PH, trudno sobie będzie poradzić w takiej sytuacji. W No problem masz obszerne lekcje, które dotyczą właśnie takich typowych z życia codziennego tematów. To taki jeden z przykładów, który pokazuje dlaczego lepiej zacząć od takiego kompleksowego programu. PH i EE zawierają zdania, ale nie zawierają dialogów. W No problem masz dialogi, co jest ważne. Oczywiście w tym programie też są zdania, które później wracają w postaci powtórek.
Cytat: studentee
Nie wiem czy mówimy o tym samym produkcie ale czy angielski no problem to nie jest produkt tej samej firmy co Super Memo ? Zastanawiałem się nad zakupiem Mobilny Angielski. No problem!+ wszystkie poziomy bądź PH ale pisałeś coś o lepszych programach do nauki całościowej.

Angielski? No problem! Plus i jego wersja mobilna są podręcznikami w wersji komputerowej, opartymi na podstawie drukowanych podręczników Dr Henryka Krzyżanowskiego p.t. "English? No Problem!". Program jest opracowany w Wydawnictwie SuperMemo World i uczy wszystkich sprawności językowych. Jego zawartość stanowi ok 4.000 słów i wyrażeń oraz multum ćwiczeń.
Niezależnie od tego, którą wersje wybierzesz warto również kupić podręcznik wydrukowany.

Cytat:
No problem!+ to nie ma co tu porównywać, bo jak mówiłem to całkiem inna kategoria kursów,

Ale megapakiet PH już można chyba porównać bo też jest gramatyka - na jakie jeszcze irytujące błędy w PH słownictwo się natknąłeś ?

http://www.jezykiobce.pl/profesor-henry-intensywny-kurs,465.html#prettyPhoto
ten produkt jest chyba najbliższy Angielski no problem
edytowany przez studentee: 02 mar 2014
Cytat: studentee
Cytat:
No problem!+ to nie ma co tu porównywać, bo jak mówiłem to całkiem inna kategoria kursów,

Ale megapakiet PH już można chyba porównać bo też jest gramatyka - na jakie jeszcze irytujące błędy w PH słownictwo się natknąłeś ?

Niby jest gramatyka i te konwersacje, ale nie wiem jak to wygląda w praktyce. Jakie są rodzaje ćwiczeń, czy można to nazwać kursem kompleksowym. Nie znam też nikogo kto by korzystał z innych produktów niż PH słownictwo. Nie chcę wydawać opinii, bo nie korzystałem, więc byłby to tylko moje gdybanie. Z komputerowych kursów korzystałem też z Euro+ Reward. Bardzo fajny kurs, ale trzeba do niego bazę robić. Co do tych błędów w PH słownictwo, to najbardziej irytujące są te synonimy. Trzeba po prostu zgadywać, o który akurat pyta cię program. Ale zdarza się też, że klikam na zdanie żeby go odsłuchać i wyskakuje błąd programu. W efekcie zacząłem sobie naklejać na monitor karteczki z tym słowem, żeby pamiętać że wyskakuje błąd.

Cytat: studentee
http://www.jezykiobce.pl/profesor-henry-intensywny-kurs,465.html#prettyPhoto
ten produkt jest chyba najbliższy Angielski no problem

Zdecydowanie tak. To także kurs kompleksowy, na podstawie opisu wydaje się być podobny do No problema. Z tą różnicą, że chyba nie posiada systemu powtórek. Właśnie zerknąłem na opis multipakietu PH i z tego co widzę tam też system powtórek jest do gramatyki i do słownictwa, ale do części obejmującej konwersację i rozumienie ze słuchu już nie widzę.
dzięki za pomoc tak w ogóle
Wtrace sie-ja najpierw kupilam megapakiet PH,a pozniej dokupilam Edgarda J Angielski kurs podstawowy i krok dalej.Pamietaj,ze mozesz tez korzystac online z tych kursow przez http://www.multikurs.pl/
Wez na miesiac i zobaczysz czy warto
Wersje demo SuperMemo są dostępne na stronach ich wydawnictwa - kiedyś pobierałem. Jak nie możesz znaleźć zapytaj na ich FB bo odpisują tam mega szybko.
Moim zdaniem sam No problem to tylko połowa sukcesu i dodałbym do tego słownictwo Extreme. Razem ten komplet nauczył mnie angielskiego w półtora roku, a aktualnie walczę z hiszpańskim.

Co do kursu to rzeczywiście fajnie mieć do niego książkę. Do angielskiego nie miałem, teraz hiszpański kupiłem w pakiecie bo dają to w gratisie i naprawdę fajnie się z tego uczy. Dodatkowym plusem jest apka mobilna na androida która działa w mojej opinii OK.

Co do PH - nie będę oceniał bo miałem z nim bardzo krótki kontakt ale mi bardzo ten sposób prezentacji zadań nie odpowiadał. Pełno grafik które często nie wiadomo po co się pokazują i przedłużanie lekcji trochę na siłę - szkoda mi było na to czasu.

Ale tak jak zwykle - każdy musi znaleźć coś dla siebie :)
Witajcie,
dołączam do wątku, gdyż rozpatruję zakup kursu multimedialnego super memo by w końcu (!) ujarzmić swój ang.

Sytuacja jest dość skomplikowana, bo nawet już nie zliczę prób, które podejmowałam, by się go nauczyć. Zaowocowały one jedynie tym, że wiele rozumiem, praktycznie mogę oglądać filmy po ang ale nie odezwę się zupełnie bo: po pierwsze i najważniejsze mam barierę językową, a po drugie mój zasób słów jest tak ograniczony, że wiele czasu zajmuje mi szukanie w głowie zamienników… końcem końców jakakolwiek konwersacja jest dramatem!!!

Wiele osób twierdziło, że sprawę załatwią indywidualne zajęcia z lektorem ale jednak nie ośmielę się dopóki nie ruszę z tym sama. Nauka przed kompem, w kameralnej atmosferze własnego mieszkania wydaje się być dobrym początkiem.

Szukam odpowiedniego kursu i pytam w wielu miejscach. Będę wdzięczna za wszelkie sugestie, porady i konstruktywną krytykę :)

Ah i zapomniałam dodać, że skłaniam się ku metodzie super memo, ze względu na szybkie tempo poszerzania zasobów słów i zwrotów.
edytowany przez Owoce: 13 mar 2014
Cytat: Owoce
Witajcie,
Sytuacja jest dość skomplikowana, bo nawet już nie zliczę prób, które podejmowałam, by się go nauczyć.

To nie brzmi za dobrze. Wręcz tragicznie. Znam trochę osób, które robiły podejścia do tego programu i prawie zawsze kończy się to w ten sam sposób. Na początku entuzjazm, tym razem dam radę. Mija parę miesięcy i okazuje się, że 1000 powtórek się nazbierało, a nowy materiał nieruszany od dawna. Nie wiem może powinni w zestawie z tym programem sprzedawać Terminatora albo Robocop’a. Jak się komuś nie chce pewnego dnia, to Terminator chwyta za łeb, spuszcza łomot i w taki sposób motywuje. Mimo, że ten program sam organizuje Ci lekcje i potrzeba naprawdę minimum wysiłku żeby się z niego uczyć, to jak widać większość nawet to przerasta. Sama mówisz, że masz do tego silne tendencje. Dlaczego tym razem miałoby być inaczej. Dostałaś ultimatum od rosyjskich gangsterów, że jak się nie nauczysz to ubiją? Prosiłaś o konstruktywną krytykę. Nie mogłem odmówić.
Dobra wystarczy tych złośliwości. Tak na prawdę to nie wiem w czym można Ci pomóc. Z tego co napisałaś, to podjęłaś już decyzję. Supermemo ma tylko jeden kompleksowy program do angielskiego. Więc nie wiem w czym problem.
Bariery językowej za pomocą programu nie zwalczysz. Stres i panika i tak się pojawią, gdy przyjdzie do konwersacji. Możesz próbować gadać do siebie, oby nie w środkach komunikacji miejskiej (to nie sprawi, że stresu nie będzie przy potencjalnej konwersacji, ale będziesz mniej sparaliżowana, szybciej się rozruszasz). Jak robisz taki program to też nie leć przez niego jakby to miał być wyścig jakiś. Rób mniej jednostek, ale powtarzaj na głos kilka razy zdania, słówka. Czytanki tak samo, nie że raz przeczytać i do tego w myślach, czy nie daj Boże w pociągu z telefonu XD. Chcesz się uczyć angielskiego w myślach, to wiedz że całe życie będzie on dla ciebie funkcjonował tylko w myślach. Spróbuj też wyjść wyobraźnią trochę poza program. Jak masz jakieś słówko z czytanki, to spróbuj do niego stworzyć jakieś własne zdanie. Jak masz jakąś czytankę to spróbuj ją sobie streścić, powiedzieć coś związanego z nią z własnych doświadczeń. Jak będziesz tak robić, to nie będzie potem takich problemów z szukaniem zamienników angielskich w głowie. Trochę się nauczysz myśleć po angielsku. A jak będziesz szła na ilość, robiąc multum jednostek na raz, to dalej będzie tylko rozumienie ze słuchu i czytanie.
Twoim problemem nie jest za mały zasób słówek (może to też, nie wiem). Tak czy inaczej słówka nie załatwią sprawy. Jak się ich nauczysz niech by i z 25 tys., to pojawi się etap 2., który zwie się „zachodzenie w głowię czy tak można powiedzieć, czy to zdanie brzmi dobrze, czy jest poprawne”. Nigdy nie będziesz pewna czy to co skleciłaś z tych słówek to nie jest tak zwany Polish-English. Dlatego do słówek muszą być zdania i to na nie trzeba zwracać bardzo dużo uwagi i się ich uczyć.
Zajęcia z lektorem to nie jest zły pomysł. Na początek, na przełamanie pierwszego stresu, to nawet lepsze zajęcia w małej grupce. Wtedy stres większy, więcej ludzi słucha, więcej ocenia, większa presja. A i tak kiedyś trzeba zmierzyć się ze swoimi demonami.


Dziękuję za konstruktywną krytykę. Pisząc o wcześniejszych próbach, miałam na myśli kursy w szkole: zarówno w liceum jak i na studiach, kolejno dwa kursy, które wykupiłam w tradycyjnej szkole (Bell). Mimo iż tą ostatnią bardzo sobie chwalę, to jednak nie zostało wiele z tej nauki.

Super Memo i nauka w domu przed komputerem ma być alternatywną do poprzednich doświadczeń i moja logika raczej idzie w takim kierunku, że mając nieco więcej słów w głowie i umiejąc nazwać rzeczy dookoła będę w stanie z większą śmiałością konstruować i wypowiadać zdania… jakiekolwiek. Drugą kwestią, jest jak napisałeś przełamanie bariery językowe, ale to już z lektorem albo na urlopie zagranicznym.
W takim razie wytrwałości i systematyczności życzę, a na pewno będzie dobrze.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 60
poprzednia |