Jak sie studiuje anglistyke???

Temat przeniesiony do archwium.
Hejka!!!

Zastanawiam sie czy nie isc na anglistyke ale slyszalam ze to trudny kierunek wymagajacy wiele samodzielnej nauki zwlaszcza pamieciowej, Jak sobie radzicie na tych studiach czu to tak naprawde trudno???
Pozdrawiam
wybierz swiadomie: przez pierwsze 2-3 lata nauki jest mnostwo i to wcale nie samego angielskiego. jest mnostwo jezykoznawstwa, literatury, historii UK i USA, kultury, instytucji itp. (poza tym lacina:), ale to jest spokojnie do przejscia) nie jest to latwe, i ja, z wlasnego doswiadczenia, moge powiedziec, ze podczas kazdej sesji sie przeklinalo, chcialo rzucac te studia, ale po sesji, wszystko bylo znowu piekne;))) teraz juz koncze i kurde, zal mi tego, bo studia naprawde sa fajne. jeszcze jak wynajdziesz sobie 'swoja dzialke', jak bedziesz miala fajnych ludzi to studia sa rewelacyjne.

coraz wiecej Katedr/Instytutow Anglistyki oferuje takze wyjazdy zagraniczne - to jest swietna sprawa. nawet jak nie ma mozliwosci wyjechania do kraju anglojezycznego to warto. ja jestem w Skandynawii, i dzieki rewelacyjnym bibliotekom bardzo duzo skorzystalem, poznalem mnostwo ludzi - tez z UK i USA.

poza tym, mimo wszystko, jeszcze sa jakies perspektywy na prace (nie mowie, ze po anglistyce od razu zostaje sie dyrektorem, ambasadorem, konsulem czy Bog wie kim innym), ale mozna spokojnie sobie dorobic, nawet do marnej pensji nauczycielskiej.

pzdr.
każde studia mają swoja specyfikę,
i każdy student ma SWOJE wlasne subiektywne zdanie.
i to jego wybór jakie proporcje zachowuje między zabawą i nauką :)

dodaj do tego 'bycie zdolnym'.
jeden przeczyta i umie, a drugi musi wiecej wysilku w nauke wlozyc, bo mniej zdolny.

specyfika studiów -
pamięciówka.
jedyny, przedmiot, który jest na myślenie, i jest taki najbardziej scislym przedmiotem na anglistyce to moim zdaniem, językoznawstwo.

anglistyka to cięzkie studia, to nie jest takie kierunek jak informatyka, gdzie nie trzeba zakuwać, tylko logicznie myśleć, bo tego od ciebie na informatyce wymagają.
a na anglistyce to raz się uczysz na koło z literatury, (przypomnij sobie sprawdziany z języka polskiego, to to samo, tylko, że po ang.),

a to powtarzasz masę przydatnych rzeczy ( jak gramatyka praktyczna,
możesz sobie wzbogacić słownictwo), zaczynasz myslec po angielsku.


i masę nieprzydatnych, a nudnych jak metodyka.
dla mnie to nuda, chociaż przedmiot ociera sie o psychologię,
ale i tak nuda !!!!!!


odniosłam, na samym początku, że te studia, ................... nie rozwijają.
nie obchodzi mnie to, że ktos mnie za to zdanie zbeszta.
dalej tak uważam.
czemu?
na psychologii np., masz zarys psychologii człowieka, możesz komuś pomóc,
umiesz sobie wytlumaczyc motywy zachowań ludzi, emocje, patrząc na to z drugiej strony,
moim zdaniem sa to ciekawe studia, które uswiadamiaja wiele rzeczy, uczą cie konkretnej wiedzy, uczą.

a anglistyka?
angielski sobie podciągniesz, będziesz mogla powiedziec, ze naprawde dobrze znasz ten jezyk, bo uczli cie go 'od kuchni',
wszystko rozgrzebane co z jezykiem zwiazane,
dzwięki, (grama opisowa/fonetyka), historia jezyka, kultura, z jaką jest zwiazany,
na studiach jezykowych język rozklada sie na czesci pierwsze, i TYLKO po nich bedziesz mogla powiedziec, ze naprawde znasz jezyk angielski.
a nie po jakims kursie jezykowym, ktory ci tego nie daje.

masz wiedze, z literatury, ktorej wiekszosc studentow uczy sie po lebkach, zeby zaliczyc,
moze zapamietasz cos z metodyki, ale te studia, oprocz praktycznej nauki jezyka angielskiego, nie daja ci zadnej konkretnej wiedzy.
na 2, lub 3 roku pojawia sie taki przedmiot jak 'tlumaczenie', tez bardzo przydatne, chociaz ten przedmiot można tylko liznąć.
ale oczywiscie, kazdy ma wlasne zdanie. kazdy z nas jest inny i kazdemu co innego sie podoba. ja szanuje to co napisalas. dobrze, ze jest kilka roznych punktow widzenia:)

pzdr.
jak masz możliwość, kontakt ze studentami anglistyki, to zobacz sama czego sie ucza, jakie maja notatki, poczyatj sobie, sama bedziesz wiedziala, czy TOBIE to odpowiada, czy nie.

internet nie zastapi rozmowy z zywym czlowiekiem w 4 oczy.

wiec zastanów się, zanim uderzysz na kierunek studiow.

inaczej, potem bedziesz narzekac jak ja.
I koniecznie znajdź sobie faceta - Anglika lub Amerykanina. Wiesz mi, będzie Ci duzo lżej na studiach!!!
ciesze sie, ze szanujesz moje zdanie :)
ja napisalam, to zawiało pesymizmem,
a post kolegi :) jest bardziej optymistyczny,
ja jestem pierwszy rok,
a mr. julek ukonczyl studia.

a studia, to twoj czas, wybór.
jeszcze nie ukonczylem:) jestem na 5 roku:)

pzdr.
ja powiem ci tak, przed tymi studiami nie widziałem innej rzeczy ktora mogłbym studiować, zawsze sie interesowałem angielskim i uczyłem sie tego od dziecka... jestem teraz na drugim roku studiów i niestety bardzo często mam obrzydzenie do tego jezyka, po prostu nei wiedziałem wczesniej na czym te studia polegają i ze bede otoczony angielskim przez cały dzien :/ (zwłaszcza ze zwykle po zajeciach ide udzielac korepetycji a pozniej oczywiscie do ksiązek) i kiedy sobie czasem pomysle ze mam byc zwiazany z angielskim całe zycie to mnie po prostu "rzuca ", więc zastanow sie dobrze zanim wybierzesz kierunek, poczytaj sobie w internecie co oferują ci dane studia i takie tam :) pozdrawiam
No cóż trzeba ponosić konsekwencje fascynacji ;P Ja cierpiałam nad interpretacjami wierszy w imię fascynacji innymi przedmiotami :>
Nie chce mi sie wierzyc ze na anglistyce jest az tak strasznie!!! Uwielbiam angielski i tez bardzo chcialabym studiowac filologie, szczerze mowiac to albo anglistyka albo rzadne studia, ale po tym co tu napisaliscie to juz sama nie wiem.

Bardzo trudno jets sie tam dostac???
boje sie ze moga mnie nie przyjac bo matura chyba niezbyt mi pojdzie (dla mnie to jest ona trudniejsza niz FCE)

napiszcie prosze cos wiecej na ten temat
jak sie dostac
czego sie tam uczycie i w ogloe co mozna robic po anglistyce oprocz bycia tlumaczem lub nauczycielem
> Nie chce mi sie wierzyc ze na anglistyce jest az tak strasznie!!!
> Uwielbiam angielski i tez bardzo chcialabym studiowac
> filologie, szczerze mowiac to albo anglistyka albo rzadne
> studia, ale po tym co tu napisaliscie to juz sama nie wiem.

Aneciu, piszę to nie jako studentka anglistyki, choć także przyszła filolog.

To nie chodzi o to, że na studiach filologicznych jest strasznie. Problem w tym, że bardzo wiele osób idzie na takie studia tylko dlatego, że uwielbia angielski czy inny język obcy i chce się go lepiej nauczyć. A praktyczna nauka języka to tylko część studiów na filologii! Czy, oprócz angielskiego, lubisz lekcje języka polskiego?

Skąd to pytanie? Może angliści się ze mną nie zgodzą - nie roszczę sobie prawa do racji:) zwłaszcza, że nie studiuję anglistyki - ale z tego, co słyszę i czytam, wynika jednoznacznie to studia bardzo podobne to polonistyki - jedyna różnica, że po angielsku i o angielskim ;).

Studia filologiczne potrafią być naprawdę pasjonujące, ale tylko wtedy, jeśli nie masz silnej awersji do literatury, nie bierze Cię obrzydzenie, gdy masz interpretować wiersz, jeśli rozbiór logiczny i gramatyczny nie budzą w Tobie koszmarów... itd. Te studia rozwijają niesamowicie, ale i inaczej niż np. wymieniona wyżej psychologia. Niestety, perfekcyjna znajomość dziewiętnastowiecznej literatury amerykańskiej niekoniecznie uczyni z Ciebie poszukiwaną osobę na rynku pracy :).

Filologia może być wspaniała, ale trzeba być o tym głęboko przekonanym :)
jesli ktos lubi angielski to przychodza chwile w trakcie tych studiow ze sie go przestaje lubic. no ale to wlasnie najczesciej jest sesja :) a takowa wlasnie nadeszla i znow byl okres mieszanych uczyc i zastanawiania sie czy to faktycznie jest to...

jesli ktos chce sie po prostu dobrze dogadac to lepiej isc do szkoly jezykowej. natomiast jesli kogos naprawde interesuje wszystko co z jezykiem zwiazane to jak najbardziej :)
no i dobrze miec juz jezyk dobrze opanowany, najpierw po to zeby zdac egzaminy wstepne no a pozniej zeby nie miec problemow w trakcie wykladow. choc poczatki byly ciezkie, szczegolnie sluchanie wykladow ww calosci po angielsku, tym bardziej ze bylo to miedzy innymi jezykoznawstwo i gramatyka opisowa - ta cala terminologia poczatkowo nas wszystkich przyprawiala o bol glowy. no ale pozniej juz bylo tylko lepiej :)
Mnie się natomiast bardzo studia podobają:) Wiadomo że nie każdy przedmiot się lubi ale w każdej szkole zawsze znajdzie się coś co "nie leży" i trzeba to przeskoczyć. Zgadzam się z tym, co ktoś wyżej napisał, że metodyka jest nudna - przynajmniej u nas. Człowiek siedzi na wykładzie, coś tam notuje, nawet do niczego mu to nie jest potrzebne bo nie ma w tym żadnej praktyki. Jeszcze niektóre rzeczy były ciekawe, np jak uczono kilkaset lat temu, kiedy nie było takich źródeł jak teraz. Nasz wykładowca sam mówi że pewnie nic z tego nie notujemy, udajemy że słuchamy itp, sam podważa swój autorytet i NAPRAWDE zniechęca do przedmiotu jeszcze bardziej. W dodatku każdy wykład polega na odczytywaniu jednej książki, słowo w słowo ..każdy wychodzi z założenia , że "po co mam przyjeżdzać wieczorem specjalnie na wykład skoro mogę to wszystko skserować później z ksiązki?". Może w drugim semestrze to się poprawi:)

Natomiast jest wiele przedmiotów które mi się podobają: np fonetyka, dzięki której wreszcie jako tako idzie mi rozumienie ze słuchu i mówienie, gramatyka opisowa (mamy naprawdę fantastyczną panią, do rany przyłóż), poezja (jako przedmiot, bo wykładowca jest nienajlepszy), wypowiedz pisemna (też mamy świetną, młodą lektorkę, jest zawsze uśmiechnięta, ma duże poczucie humoru a przede wszystkim uczy nas konkretów i każde wypracowanie ocenia pod kątem oryginalności i precyzji) oraz... WF:D bardzo lubię grać w siatkówkę, a tutaj mamy pełnowymiarowe boisko i półtorej godziny można pograć (no, nie licząc rozgrzewki) :)))

Pracy jest rzeczywiście dużo. Właściwie zawsze jest coś, czego nie zdążysz przygotować..nie ma tygodnia żeby nie było CO NAJMNIEJ 2 testów, a oprócz tego musisz coś przeczytać, przygotować, zrobić, nauczyć się, wypożyczyć z biblioteki, napisać wypracowanie....
Wiele osób udziela korepetycji i zostaje już naprawde niewiele czasu.

Trzeba znać język co najmniej na poziomie pre-CAE / CAE żeby móc się utrzymać. Oprócz wyżej wymienionych rzeczy które trzeba zrobic, dochodzi tlumaczenie slowek zeby zrozumiec sens tego co sie czyta, zrobic notatki czy swobodnie o tym mowic;/ nie mówie, ze FCE sie w ogole nie liczy- po prostu jest wtedy o wiele wiecej pracy.

Na początku są obawy że mozna nie zrozumiec wykladow czy nie nadazyc (sama sie tego obawialam), ale do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic, wykladowcy czesto zapisuja wazne rzeczy (hasla) na tablicy, czasem powtarzaja czy po polsku cos tlumacza (to juz o wiele rzadziej).

dla mnie te studia sa bardzo wciagajace, mimo tego ze jest duzo pracy to naprawde jestem zadowolona. ciagle i na okraglo jest angielski, mozna bardzo poprawic swoj poziom jezykowy i rozwinac sie..ja akurat nie mam dostepu do telewizji czy radia po angielsku (tylko do gazet), wiec bardzo mi to odpowiada :)

Ps. zapomnialam dodac ze ucza nas tez poprawnosci politycznej:)
Myślę, że problemem wielu studentów anglistyki jest to, że poszli na te studia dlatego, że im się podobał angielski - a to trochę za mało.
A angielski na studiach jest raczej narzędziem służącym do nauki innych rzeczy.

Kiedy zastanawiałam się nad wyborem miasta, ktoś mi powiedział, że we Wrocławiu większy nacisk jest położony na literature, a w Poznaniu na językoznawstwo. Wybrałam więc Poznań. I całe szczęście:)) - Bardzo mi się podobało na studiach językoznawstwo, zwłaszcza fonologia i pragmatyka.

Jeśli ktoś nie lubi w liceum historii, to raczej nie będzie mu sie podobała historia Anglii i USA czy wiedza o krajach obszaru język.
Jeśli ktoś nie lubi języka polskiego i literatury to raczej trudno się spodziewać, że zacznie to lubić na studiach.
A językoznawstwo - no cóż, zależy co, ale w przypadku niektórych przydaje się sympatia do przedmiotów ścisłych w liceum (przynajmniej mi się przydała).
Myślę, że problemem wielu studentów anglistyki jest to, że poszli na te studia dlatego, że im się podobał angielski - a to trochę za mało.
A angielski na studiach jest raczej narzędziem służącym do nauki innych rzeczy.

Kiedy zastanawiałam się nad wyborem miasta, ktoś mi powiedział, że we Wrocławiu większy nacisk jest położony na literature, a w Poznaniu na językoznawstwo. Wybrałam więc Poznań. I całe szczęście:)) - Bardzo mi się podobało na studiach językoznawstwo, zwłaszcza fonologia i pragmatyka.

Jeśli ktoś nie lubi w liceum historii, to raczej nie będzie mu sie podobała historia Anglii i USA czy wiedza o krajach obszaru język.
Jeśli ktoś nie lubi języka polskiego i literatury to raczej trudno się spodziewać, że zacznie to lubić na studiach.
A językoznawstwo - no cóż, zależy co, ale w przypadku niektórych przydaje się sympatia do przedmiotów ścisłych w liceum (przynajmniej mi się przydała).
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Studia językowe