Czasem jak czytam wypowiedzi niektórzych ludzi ... to hmmm... trochę się zastanawiam :))))
Jestem absolwentką anglistyki. Na studia poszłam nie dla kasy ale z miłości do literatury. Niestety byłam w mniejszości - większość ludzi na studiach przychodzi na te studia chyba właśnie po to żeby opanować język, a to błąd, bo mozna go opanować w inny sposób. Anglistyka to studia humanistyczne i ci którzy nie są humanistami bedą się na takich studiach męczyć. I to bardzo. Literatura była moim hobby i skręcałam się na zajęciach bo moje koleżanki nie miały bladego pojęcia, kompromitowały się co krok. Niektórzy nie czytali wcale, nieliczne niedobitki po polsku bo w koncu na egzaminie musisz coś pwoiedzieć! Żałosne...
Filologie obce nie są łatwymi kierunkami (choc mozna się przez te 5 lat prześlizgać w miarę bezproblemowo). Jeszcze jedno - do tych co chcą tłumczyć. Tak się składa ze właśnie pracuję w tej branży, kiedys tłumaczyłam jeszcze więcej - nie mozna być dobrym tłumaczem jeśli sie nie jest erudytą w szerokim tego słowa znaczeniu, jesli się nie jest oczytanym i nie zna dobrze ojczystego języka... I wcale nie mam tu na myśli tłumaczenia literatury, tylko rzeczy bliższe życiu, czyli tłumaczenia czysto biznesowe czy prawnicze...