gdy uczen zagnie korepetytora

Temat przeniesiony do archwium.
Jak wybrnac z sytuacji kiedy na korepetycjach uczen pyta o cos czego sie nie wie a powinno wiedziec? Jak odwrocic uwage ucznia od naszej niewiedzy? Jak psychologicznie podejsc do tego?

Czy ktos z was mial taka sytuacje?

Ja jeszcze nie mialam bo nie udzielam korkow ale boje siue tego bardzo..
a) możesz to sprawdzić

b) mówisz, że nie wiesz, ale sprawdzisz i powiesz następnym razem.

zdarza się. Jeśli bywa, że mamy wątpliwości co do języka obcego to chyba nic dziwnego, że mamy czasami wątpliwości co do języka obcego.
Oczywiscie nie odwracasz uwagi, tylko z powaga zapisujesz na karteczce i mowisz, ze napewno odpowiesz na kolejnych zajeciach. Dodajesz, ze to ciekawe pytanie i chwalisz, za dociekliwosc. Mozesz tez powiedziec, ze akurat wylecialo z glowy. Jezeli zapyta sie o trudne slowo (ja nie wiedzialem jak jest po angielsku akwarystyka, a bylem o to zapytanu), mozesz to ukryc, mowiac, ze mozna powiedziec "hodowla rybek", i juz...
hmmm...
Wazne, zeby uczniowie nie byli w stanie "zagiac cie" z czegos, co akurat przerabiasz na zajeciach, bo to faktycznie klopotliwe dla obu stron. Dlatego sprawdz, jakie slowka/ wyrazenia w materialach na dana lekcje moga sprawic im trudnosci i jak je wyjasnic - to juz pol sukcesu.

A co do pytan nie zwiazanych z lekcja, na ktore akurat nie znasz odpowiedzi, coz, najlepiej przyznac wprost, ze a) nie spotkalas sie z tym slowkiem lub b) nie zastanawialas sie nad tym problemem, ale sprawdzisz przy najblizszej okazji (wazne: zapisz i sprawdz!!! Nawet na miejscu, jesli masz pod reka materialy, nie ma w tym nic zlego ani zenujacego - nauczyciel tez czlowiek;-)).

Odradzalabym zgadywanki, jesli naprawde nie masz pojecia lub tez proby "odwrocenia uwagi od naszej niewiedzy" - malo skuteczne i nieprofesjonalne.
Mozesz oczywiscie zaryzykowac odpowiedz, jesli masz jakiekolwiek skojarzenia, ale od razu zaznacz, ze nie jestes do konca pewna, a nie chcialabys wprowadzc ludzi w blad, dlatego wrocisz do tego pozniej - to naprawde lepsze niz rzucanie odpowiedzi w ciemno tylko po to, zeby na nastepnej lekcji ktos przyniosl ci slownik i wytknal, ze nie masz racji.
Po co sciemniac i robic sobie niepotrzebne klopoty?
(A co do problemow typu "akwarystyka", zgadzam sie z kolega - zawsze mozesz podac slowo zblizone znaczeniowo, ale wyjasnij im, ze to synonim, a slowo wlasciwe podasz im pozniej.)
Anyway, glowa do gory, nie ma sie czego bac - jezyka uczymy sie przez cale zycie a dzieki tego typu pytaniom mamy tez okazje poszerzyc wlasna wiedze. Powodzenia w nauczaniu!
Zgadzam sie z przedmowca (czynia?:)

I chcialam dodac, ze nie ma nic bardziej zenujacego, niz nauczyciel/ka, ktory/a mowi co sie jej/jemu lasnie wydaje bez sprawdzeina w slowniku/podrecznikach. To od razy swiadczy o toatlnej nierzetelnosci takiej osoby.
Mialam wlasnie wykladowce, ktore za nic nie chcial przynac sie do bledu, a gdy mu sie go wskazalo w swloniku czy podreczniku i tak szedl w zaparte, ze to opdreczniki i slowniki sie myla, nie on:( nie zyskal sobie szacunku wsrod studentow.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - Sprawdzenie